Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Ta książka jest... dziwna. Choć czytałam ją bardzo uważnie, co czynię rzadko, wielu rzeczy nie zrozumiałam. Dopiero pod koniec wszystko zaczęło się rozjaśniać. Nie wiem czy to wina autorki, czy osoby, która tworzyła e-booka, ale wszystko się ze sobą zlewało. Raz byliśmy u Jay'a, zaraz znowu i Ivy, a później jeszcze perspektywa Madison (czy jak tam się ona w końcu nazywała, bo nie było to wprost powiedziane; "potwory takie jak ona nie mają imion" twierdziła uparcie Ivy). I weź tu się człowieku nie zgub! Zamiany imion, dwa światy, które się przeplatają, wieczne zastanawianie się, co jest dobre a co złe... Teraz mam ochotę na coś lekkiego. Kamille, gdzie mój/moje "Nevermore"? ;D

Ta książka jest... dziwna. Choć czytałam ją bardzo uważnie, co czynię rzadko, wielu rzeczy nie zrozumiałam. Dopiero pod koniec wszystko zaczęło się rozjaśniać. Nie wiem czy to wina autorki, czy osoby, która tworzyła e-booka, ale wszystko się ze sobą zlewało. Raz byliśmy u Jay'a, zaraz znowu i Ivy, a później jeszcze perspektywa Madison (czy jak tam się ona w końcu nazywała,...

No, nareszcie wymęczyłam. Nad tą książką siedziałam chyba najdłużej w historii. A to z powodu tego, że... akcja była strasznie nudna. Albo inaczej: nie było żadnej akcji. W każdym bądź razie książki nie polecam. Chyba, że ktoś ma obsesję na punkcie chemii - wtedy da się przeczytać.

No, nareszcie wymęczyłam. Nad tą książką siedziałam chyba najdłużej w historii. A to z powodu tego, że... akcja była strasznie nudna. Albo inaczej: nie było żadnej akcji. W każdym bądź razie książki nie polecam. Chyba, że ktoś ma obsesję na punkcie chemii - wtedy da się przeczytać.

Będę się teraz uśmiechać przez tydzień :] Jak ja lubię szczęśliwe zakończenia ^^ Gdybym mogła, dałabym jedenaście na dziesięć, ale cóż, nie mogę. Nie pozostaje mi nic innego jak podziękować Kamille za wspaniałe trzy dni spędzone z Norą, Patchem, Vee i całą resztą jedynych w swoim rodzaju bohaterów, którzy na długo pozostaną w mojej pamięci :) Co teraz, Kam? Będziesz musiała się teraz nieźle wysilić wysyłając mi książki, bo poprzeczka wisi strasznie wysoko :J

Będę się teraz uśmiechać przez tydzień :] Jak ja lubię szczęśliwe zakończenia ^^ Gdybym mogła, dałabym jedenaście na dziesięć, ale cóż, nie mogę. Nie pozostaje mi nic innego jak podziękować Kamille za wspaniałe trzy dni spędzone z Norą, Patchem, Vee i całą resztą jedynych w swoim rodzaju bohaterów, którzy na długo pozostaną w mojej pamięci :) Co teraz, Kam? Będziesz musiała...