9na10

Profil użytkownika: 9na10

Nie podano miasta Nie podano
Status Czytelnik
Aktywność 10 lata temu
6
Przeczytanych
książek
9
Książek
w biblioteczce
4
Opinii
24
Polubień
opinii
Nie podano
miasta
Nie podano
Dodane| 1 ksiązkę
Ten użytkownik nie posiada opisu konta.

Opinie


Na półkach:

Druga część sagi "Nad rozlewiskiem" (jeśli tak ją mogę nazwać), przeze mnie czytana jako trzecia, więc z małym mętlikiem, lecz nie aż takim aby cokolwiek było niezrozumiałe.
Tak, jak poprzednio: miło, ciepło, domowo, zaczarowanie. Tak jak poprzednio babska literatura przyjemna i lekka w sam raz na połączenie delikatnego wina, kocyka i słoneczka.
Tym razem nie historia Małgosi (głównej bohaterki pierwszej części), a jej mamy Basi i poniekąd jeszcze mamy, mamy czyli Broni. Autorka zafundowała nam podróż po dość sporym kawale dziejów Polski zaczynając od czasów międzywojennych, poprzez I wojnę światową, dochodząc do PRL i jeśli dobrze pamiętam, to zahaczając również o Nową Polskę czyli tę po 1989. Możemy poczytać sobie o perypetiach miłosnych, układzie matka - córka, odwadze, tchórzostwie, o wszystkim i o niczym.
Nie chciałabym negatywnie wypowiadać się o tej książce, ponieważ jest przyjemna, dobrze napisana oraz coś mnie skusiło, żeby po pierwszej części kupić drugą (a właściwie trzecią), a po drugiej trzecią (a właściwie drugą;)), co więcej z przyjemnością do niej wracałam i ogarnęło mnie pragnienie usadowienia swojego życia nad Rozlewiskiem, jednak...
...jest jakieś jednak? Może podsumowując zaklasyfikuję ją po prostu do gatunku "PRZYJEMNA PIERDA", a dokładnie przyjemna i dobrze napisana.

Druga część sagi "Nad rozlewiskiem" (jeśli tak ją mogę nazwać), przeze mnie czytana jako trzecia, więc z małym mętlikiem, lecz nie aż takim aby cokolwiek było niezrozumiałe.
Tak, jak poprzednio: miło, ciepło, domowo, zaczarowanie. Tak jak poprzednio babska literatura przyjemna i lekka w sam raz na połączenie delikatnego wina, kocyka i słoneczka.
Tym razem nie historia...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki 188 dni i nocy Małgorzata Domagalik, Janusz Leon Wiśniewski
Ocena 6,7
188 dni i nocy Małgorzata Domagali...

Na półkach:

Przyznaję, że trochę bałam się tej książki. Bałam się, że Pan Wiśniewski po raz kolejny zawładnie moim światem, nie pozwalając mi z niego wyjść nawet długo po skończeniu czytania. Bałam się, że znowu wywoła u mnie strumień łez oraz tęsknotę za czymś niezdefiniowanym. Na szczęście (bądź nieszczęście) tym razem tak nie było.
Elektroniczny dialog prowadzony między Panią Domagalik, a Panem Wiśniewskim jest niesamowicie interesujący i wciągający. Rozmawiają o wszystkim. Tak jak autor podsumowuje: "o filozofach, feministkach, starości, młodości, biologii, chemii, matematyce, fizyce, zemście, wolnej woli, rozkoszy, orgazmach (i ich braku), o mądrości, głupocie, pragnieniach, łzach, uśmiechu, naukowcach, bogaczach, żebrakach, pisarzach i dziennikarzach, miłości i nienawiści. O śmierciach, narodzinach i poczęciach. O ustach, piersiach, udach, łechtaczkach i penisach. O prostytutkach i zakonnicach. O ludziach prawych i o politykach. Kilobajtami tekstu opisywaliśmy sobie siebie. Chcąc lub nie chcąc."
Uważam, że jest to piękne zaproszenie do krainy życia Pani Domagalik i Pana Wiśniewskiego. Autorka zaznacza, że ceni sobie prywatność i nie lubi wpuszczać do niej "ciekawskich". Natomiast autor z pewnego rodzaju irytacją nie może zrozumieć dlaczego jest utożsamiany z bohaterami swoich książek (a głownie "Samotności w sieci"). Może właśnie dlatego postanowili uchylić rąbka tajemnicy swojego życia nie wkraczając w tematy, których nie chcą poruszać.
Warto. Warto choćby dlatego aby poznać wiele ciekawostek oraz anegdot, którymi autorzy wzajemnie się raczą. Jest to pozycja, której czytanie można przerwać i odłożyć na później. Jednak powrót do niej jest istną nagrodą.

Przyznaję, że trochę bałam się tej książki. Bałam się, że Pan Wiśniewski po raz kolejny zawładnie moim światem, nie pozwalając mi z niego wyjść nawet długo po skończeniu czytania. Bałam się, że znowu wywoła u mnie strumień łez oraz tęsknotę za czymś niezdefiniowanym. Na szczęście (bądź nieszczęście) tym razem tak nie było.
Elektroniczny dialog prowadzony między Panią...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Hmm, czy czytaliście kiedyś powieść, która Wam się podobała ale nie potrafiliście nic o niej powiedzieć? Taki utwór, gdzie mówienie o fabule nie ma żadnego sensu, bo dużo "zabierze" książce? To właśnie taki utwór.
Zacznijmy może od krótkiej historii, która wprowadzi Was w dziwaczne arkany tej powieści. Autor - John Kennedy Toole po napisaniu "Sprzysiężenia osłów" chodził od wydawnictwa do wydawnictwa. Nikt nie chciał się zapoznać z jego dziełem. Maszynopis był przekazywany z rąk do rąk ale zawsze kończył swój żywot w ciemnej szufladzie. J.K. Toole chodził i chodził, szukał i szukał jednak po kolejnych nieudanych próbach wydania swojej powieści popełnił samobójstwo. Po śmierci syna, matka dalej zabiegała o wydanie tej książki jednak spotkała się z taką samą reakcją. Pewnego dnia, któryś z wydawców odkopał maszynopis z szuflady i postanowił go wydać. Książka niedługo po ujrzeniu światła dziennego otrzymała nagrodę Pulitzera, a później zyskała sporą sławę, a co za tym idzie wydanie ogromnym nakładem w paręnastu językach.
Kiedy czytałam tę książkę i myślałam jak ją opisać, jedyne co przychodziło mi to głowy, to stary (już w obecnych czasach - dość słaby) kawał. Jedzie blondynka autostradą i słyszy wiadomości w radio: Uwaga, uwaga na autostradzie pojawił się pirat drogowy. Kobieta jedzie pod prąd. Proszę zachować szczególną ostrożność. Na co blondynka odpowiada: Jaki jeden tu całe setki jadą!
Tak więc (i tu widzę moją polonistkę zagryzjącą zęby i krzyczącą: NIE ZACZYNA SIĘ ZDANIA OD WIĘC!) historia człowieku, który przyjął odmienny sposób życia, myślenia niż ten potoczny, w naszym rozumieniu normalny. Ludzie uważają go za wariata (i czytając o jego poczynaniach stwierdzam, że słusznie), jednak on zdaje się mówić: "jaki jeden, tu przecież całe setki jadą!" Jego perypetie rozpoczynają się od momentu, gdy matka 30 letniego grubasa rozkazuje mu odnaleźć pracę. On z kolei musi nagle wyjść z dziwnego układu (wręcz chorego) który łączy go z matką i zacząć żyć na własny rachunek, ponosić odpowiedzialność za swoje decyzje, jednak wyjście spod skrzydła rodzicielki okazuje się dla niego dość ciężkie. Nic więcej nie powiem o fabule, ponieważ każde kolejne słowo będzie odejmowało tej książce.
Powiem: WARTO! Tym razem warto aby oderwać się od tego co codzienne, zwykłe i "normalne" aby odnaleźć w sobie trochę absurdu, a nawet zrozumieć, że rzeczy dla nas normalne, normalnymi dla innych być nie muszą.

Hmm, czy czytaliście kiedyś powieść, która Wam się podobała ale nie potrafiliście nic o niej powiedzieć? Taki utwór, gdzie mówienie o fabule nie ma żadnego sensu, bo dużo "zabierze" książce? To właśnie taki utwór.
Zacznijmy może od krótkiej historii, która wprowadzi Was w dziwaczne arkany tej powieści. Autor - John Kennedy Toole po napisaniu "Sprzysiężenia osłów" chodził od...

więcej Pokaż mimo to

Więcej opinii

Aktywność użytkownika 9na10

z ostatnich 3 m-cy

Tu pojawią się powiadomienia związane z aktywnością użytkownika w serwisie


statystyki

W sumie
przeczytano
6
książek
Średnio w roku
przeczytane
0
książek
Opinie były
pomocne
24
razy
W sumie
wystawione
4
oceny ze średnią 5,5

Spędzone
na czytaniu
31
godzin
Dziennie poświęcane
na czytanie
0
minut
W sumie
dodane
0
cytatów
W sumie
dodane
1
książek [+ Dodaj]