Cytaty
-Nie zakochałeś się jeszcze we właściwiej osobie? -Niestety, moją jedyną miłością pozostaję ja sam. -Przynajmniej nie martwisz się odrzuceniem, chłopcze. -Niekoniecznie. Od czasu do czasu się odtrącam, żeby było ciekawiej.
Jeżeli zabałaganione biurko jest oznaką zabałaganionego umysłu, oznaką czego jest puste biurko?
- jesteś psychopatą - wolę określenie "człowiek z wyobraźnią
-Jak zwykle świetnie wyglądasz. -Dziękuję-odparłam bezmyślnie. (...) -I cudownie pachniesz-dodał Patch. -To się nazywa prysznic- odparłam zapatrzona w przestrzeń, ale gdy nie zareagował odwróciłam się do niego. -Mydło, szampon. Ciepła woda. -Nagość. Czuję sprawę.
-Przepraszam, ze Cię uderzyłam- bąknęła Clary Jace przestał nucić. -Ciesz się, że uderzyłaś mnie, a nie Aleca. On by Ci oddał.
Z drugiej strony to był Jace. Wszcząłby bójkę z ciężarówką, gdyby naszła go taka ochota
-Przyszliśmy do Jace'a – powiedziała Clary. – Dobrze się czuje? – Nie wiem. Normalnie też tylko leży na podłodze i się nie rusza?
-Co robisz w niedzielny wieczór?- zapytał z uśmiechem. Prychnęłam. Niechcący. -Zapraszasz na kolację? -Hardziejesz. Podoba mi się to, Aniele. -Nie interesuje mnie, co ci się podoba. Nigdzie z tobą nie pójdę. Na żadną randkę. Zaraz, zaraz, nazwałeś mnie ANIOŁEM? -Bo co? -Bo mi się to nie podoba. Uśmiechnął się. -Trudno, tak zostanie.
Jeżeli cię stracę - rzekł półgłosem - stracę wszystko.
- Lewis Chao z Kalifornii. Kaitlyn Fairchild z Ohio. Rob Kessler z Karoliny Północnej. I Gabriel Wolfe z... stąd i zowąd. -Tak, zależy, gdzie złożono pozew.
Mam nadzieję, że twoja mama nie zauważy, że ułamałem kilka gałęzi z drzewa przed domem. Świetnie nadają się na dzidy. - Jego usta drgnęły w szelmowskim uśmiechu.
Co to jest? – zapytała Clary. – Fiolki ze święconą wodą, błogosławione noże, stalowe i srebrne miecze – odparł Jace, kładąc broń na posadzce obok siebie. – Drut z elektrum, niezbyt przydatny w tej chwili, ale dobrze jest mieć coś na wszelki wypadek, srebrne kule, czary ochronne, krucyfiks, gwiazdy Dawida... – Jezu! – mruknęła Clary. – Wątpię, czy zmieściłby się tu.
-Cześć Anna. -Cześć Kait. -Cześć Anna. -I dobranoc, John-boy! Zamknijcie się wszyscy do cholery!
-Czy ty chcesz żebym cię zabił?(...) -Zabiłbyś mnie, gdybym cie nie przerwał tą nowiną.(...) -Poczekaj tam. Rozczarowanie zabarwiło żądzę, którą pulsowało moje wnętrze. Vlad przygładził włosy i opuścił głowę, by powoli polizać moją szyję jeszcze raz. -To na pewno ważne, bo inaczej nie ośmieliłby się mi przeszkadzać-wymruczał. Potem się odsunął i na mnie popatrzył:- Jeśli to nic...
Rozwiń