-
ArtykułyKsiążka: najlepszy prezent na Dzień Matki. Przegląd ofertLubimyCzytać1
-
ArtykułyAutor „Taśm rodzinnych” wraca z powieścią idealną na nadchodzące lato. Czytamy „Znaki zodiaku”LubimyCzytać1
-
ArtykułyPolski reżyser zekranizuje powieść brytyjskiego laureata Bookera o rosyjskim kompozytorzeAnna Sierant1
-
ArtykułyAkcja recenzencka! Wygraj książkę „Czartoryska. Historia o marzycielce“ Moniki RaspenLubimyCzytać1
Biblioteczka
Przewodnik po świecie Runeterry z pięknymi ilustracjami, coś ala "Świat Lodu i Ognia", tylko znacznie mniej treści zawiera runeterrańska encyklopedia w porównaniu do martinowskiej. Parę ciekawych opowiadań (to z Ioni o Yasuo, z Shurimy o Azirze, z Bilgewater o Vladimirze), parę niezbyt udanych, niektóre nudne. Ciekawostki regionalne opisane dość pobieżnie, ale fanów cieszy nawet najmniejsza porcja lore, bo w Lolu nic się nie dzieje. Dobrze jest przenieść się choć na chwilę do ulubionych regionów, przypominają się stare czasy, kiedy każdego roku Riot przygotowywał masę contentu. Tylko muzyki brakuje, ale na to jest porada na spotify ze składanką starych albumów rito.
Nabyte w papierze, bo chyba wyprzedają to za grosze na amazonach. Kiedyś książka ta była za 200 zł, teraz już jakieś 29?
Przewodnik po świecie Runeterry z pięknymi ilustracjami, coś ala "Świat Lodu i Ognia", tylko znacznie mniej treści zawiera runeterrańska encyklopedia w porównaniu do martinowskiej. Parę ciekawych opowiadań (to z Ioni o Yasuo, z Shurimy o Azirze, z Bilgewater o Vladimirze), parę niezbyt udanych, niektóre nudne. Ciekawostki regionalne opisane dość pobieżnie, ale fanów cieszy...
więcej mniej Pokaż mimo to
Lektura z cyklu: Storytel polecił mi ten audiobook po wysłuchaniu innego. Nie to, że romkomy to moja używka, po prostu takie książki poprawiają mi humor i wchodzą szybko. Nie lubię głupich romansideł fantasy, już prędzej komedie kryminalne wciągnę, ale jak się nadarzy coś ciekawego, to i romansidło fantasy podejdzie. Jest taki specyficzny odłam historii o czarownicach, które opierają się na kanwie Salem i w USA powieści o współczesnych czarodziejkach robią furorę. To jedna z nich. Nic specjalnego, ale w jeden weekend można przeczytać. Audiobooka słuchałam w oryginale, książkę dodałam do bazy lc. Z braku laku, czemu nie, można polecić. Główna postać to Mary Sue, ale system magiczny jest fajny, działa. Przeładowane girl power, ale nie jakoś toksycznie, raczej pozytywnie.
Czy kupiłabym? Ciężko stwierdzić, może przeczytam drugą część i ocenię wtedy całość, czy mi się podoba. A przeczytam na pewno, bo będzie to opowieść o siostrze Emerson i czarodzieju, który podobno jest nieśmiertelny, ale mu nie wierzę.
Lektura z cyklu: Storytel polecił mi ten audiobook po wysłuchaniu innego. Nie to, że romkomy to moja używka, po prostu takie książki poprawiają mi humor i wchodzą szybko. Nie lubię głupich romansideł fantasy, już prędzej komedie kryminalne wciągnę, ale jak się nadarzy coś ciekawego, to i romansidło fantasy podejdzie. Jest taki specyficzny odłam historii o czarownicach,...
więcej mniej Pokaż mimo to
Yoshi Yoshitani pracowała dla Disneya, DC Comics, Vault, Image, Dreamworks, Netflixa. Narysowała karty tarota, komiksy, ale ta książka to zbiór baśni, mitów i legend ze wszystkich regionów świata. Piękna i zjawiskowa kolekcja opatrzona ilustracjami Yoshi, które czasem są wzruszające, a niekiedy niepokojące. Zapytacie, jak na nią trafiłam. Jedna z youtuberek ASMR pokazywała ten tarot i tę książkę, a ja może i na tarocie się nie znam, ale zafascynowały mnie ilustracje. PS. ASMR rewelacyjnie sprawdza się na ukojenie nerwów w pracy.
Książka zakupiona, stoi na półce, w PL chyba jej nie ma, ale można zamówić zza oceanu.
Yoshi Yoshitani pracowała dla Disneya, DC Comics, Vault, Image, Dreamworks, Netflixa. Narysowała karty tarota, komiksy, ale ta książka to zbiór baśni, mitów i legend ze wszystkich regionów świata. Piękna i zjawiskowa kolekcja opatrzona ilustracjami Yoshi, które czasem są wzruszające, a niekiedy niepokojące. Zapytacie, jak na nią trafiłam. Jedna z youtuberek ASMR pokazywała...
więcej mniej Pokaż mimo to
"Big Little Spells" Hazel Beck to druga część cyklu "Witchlore". Ku mojemu początkowemu zaskoczeniu, dostaniemy też trzeci tom, bo historia zawarta w dwóch pierwszych książkach nie zamyka się wraz z "Big Little Spells".
O pierwszej części "Small Town, Big Magic" wspominałam na blogu. Ale o ile poprzednio nie za wiele wspomniałam o samej fabule, tak teraz myślę, że warto rozwinąć ten wpis i powiedzieć trochę więcej na temat "Witchlore" + Rebekah, siostra Emerson, jest o wiele lepszą bohaterką, gdyż daleko jej do Mary Sue.
St. Cyprian to miasteczko położone na styku trzech rzek, które jednocześnie jest stolicą czarodziejskiego świata, którym rządzi the Joywood - kowen czarownic decydujący o życiu i śmierci wszystkich obdarzonych mocą ludzi. Emerson i Rebekah Wild, dwie siostry urodzone w tym samym roku (pierwszego i ostatniego dnia), miała czekać wielka przyszłość, ale na sam koniec liceum oblały magiczny test umiejętności - jedna z nich została pozbawiona pamięci, druga wygnana.
Emerson odzyskała pamięć na skutek ataku demonów i stopniowo zaczęła na nowo uczyć się zaklęć, by stawić czoła zagrożeniu, jakie mogło zniszczyć nie tylko St. Cyprian, ale cały czarodziejski świat. W tym celu musiała uformować swój własny konwent, co nie przyszło jej łatwo wobec stałego zagrożenia ze strony Joywood. Jedną z osób, które wbrew swojej woli zostały wcielone do kowenu, była wygnana siostra, Rebekah. A drugą, która niechętnie pomogła, był nieśmiertelny czarodziej, Nicholas Frost.
I o ile Emerson rzeczywiście jest Mary Sue, o tyle Rebekah stanowi jej zupełne przeciwieństwo. W drugim tomie dowiadujemy się, co było powodem wygnania Rebeki, dlaczego musiała pokryć swoje ciało tatuażami i kolczykami, co przeszła przez 10 lat terapii i czemu nie radzi sobie z magią. Dowiadujemy się też nieco o rytuałach, w jakich uczestniczą czarownice przed podejściem do testu umiejętności, a także poznajemy Nicholasa Frosta i jego tajemnice. Nie wszystkie oczywiście, bo nasz nieśmiertelny czarodziej nie może odkryć wszystkich kart.
Czy czekam na trzeci tom? Jasne. Druga część "Witchlore" bije na głowę pierwszą i jak tylko przeżyjemy Mary Sue Emerson, czeka nas ciekawa historia z niezłym systemem magicznym i niedoskonałymi czarodziejami, którzy mierzą się z całkiem ludzkimi uczuciami i problemami. Jest wzruszająco i romantycznie? No trochę tak. But still better than Twilight
"Big Little Spells" Hazel Beck to druga część cyklu "Witchlore". Ku mojemu początkowemu zaskoczeniu, dostaniemy też trzeci tom, bo historia zawarta w dwóch pierwszych książkach nie zamyka się wraz z "Big Little Spells".
O pierwszej części "Small Town, Big Magic" wspominałam na blogu. Ale o ile poprzednio nie za wiele wspomniałam o samej fabule, tak teraz myślę, że warto...
2020-08-18
2020-08-14
2020-07-04
2020-06-27
2020-06-26
2020
2020
2020-02-21
2020
2020
Anthony Reynolds napisał świetną powieść o Zrujnowaniu, tj. historię Viego i Kalisty. Ta książka była tak dobra, że z rozmachu zabrałam się za opowiadanie o Garenie pióra tego samego autora. I skończyło się jak to w Demacii... mdło. Wieje nudą, Cithria dołącza do garenowego oddziału, który wyrusza z misją zbadania niepokojącej sytuacji w Nockmirch. Ciotka Garena się chmurzy, bo nasz złoty chłopiec nie śpi po tym, jak króla zamordowano. Imo przyczyną bezsenności Crownguarda jest poznanie Katariny albo zniknięcie Lux, ale co ja wiem. No i wybierają się w drogę, w Nockmirch oczywiście za wesoło nie jest... ale wciąż nudno. Nie wiem, nie lubię tego idealnego, przesiąkniętego hipokryzją regionu, w którym prześladują magów. Co innego takie Bilgewater, Ionia czy mój ukochany Freljord.
Nie kojarzę, czy istnieje papierowe wydanie, ja mam ebook, trochę zmarnowałam kasę na tę nowelkę.
Anthony Reynolds napisał świetną powieść o Zrujnowaniu, tj. historię Viego i Kalisty. Ta książka była tak dobra, że z rozmachu zabrałam się za opowiadanie o Garenie pióra tego samego autora. I skończyło się jak to w Demacii... mdło. Wieje nudą, Cithria dołącza do garenowego oddziału, który wyrusza z misją zbadania niepokojącej sytuacji w Nockmirch. Ciotka Garena się...
więcej Pokaż mimo to