Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Na zachętę.

To nie jest dobra książka. To nie jest ciekawa książka. Schemat goni schemat, tekst w pewnych momentach wygląda jak kilka sklejonych ze sobą opek (bo nie wiadomo, skąd te przeskoki i co do nich doprowadziło, ot - musi coś się stać, więc się dzieje), styl i język to totalne nieporozumienie, bohaterowie są papierowi i szybko się o nich zapomina, a samo założenie zespołu zostało potraktowane po macoszemu. Typowy Wattpadowy romans z traumą w tle. Ha, jaką tam traumą. Trauma schodzi na dalszy plan po poznaniu truloffa. Bohater, początkowo zamknięty w sobie, otwiera się tuż po zaśpiewaniu piosenki z nowym uczniem. Stres, zdenerwowanie, panika? Możecie pomarzyć.
Serio. A to nie High School Musical.

Gdybym miała tę książkę komukolwiek polecić... Nie zrobiłabym tego.

Na zachętę.

To nie jest dobra książka. To nie jest ciekawa książka. Schemat goni schemat, tekst w pewnych momentach wygląda jak kilka sklejonych ze sobą opek (bo nie wiadomo, skąd te przeskoki i co do nich doprowadziło, ot - musi coś się stać, więc się dzieje), styl i język to totalne nieporozumienie, bohaterowie są papierowi i szybko się o nich zapomina, a samo założenie...

Zmarnowany potencjał.

Zmarnowany potencjał.