Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

"Sierżant" to powieść doskonale obrazująca powiedzenie: "prosty jak budowa cepa", stanowiąca nagromadzenie niesamowitych wydarzeń oraz bzdur logicznych i kompozycyjnych. Jeśli pojawia się postać kobieca - to z zamkniętymi oczami możemy wyrecytować jej cechy charakterystyczne: ponętna (w tym uniwersum nie ma chyba brzydkich kobiet), niewyżyta seksualnie i kusząca apetycznymi krągłościami. Głębszej charakterystyki w przypadku postaci kobiecych nie da się przeprowadzić, bo pełnią one rolę materaca pod głównym bohaterem, a materacowi uczucia nie są potrzebne.
Główny bohater to "nosiciel tajemnicy"i doskonały wojownik, który z drugiej strony nie wyróżnia się niczym specjalnym, a kolejne sukcesy przychodzą mu ot tak, bez większego wysiłku i zaangażowania. Zastanawia się niewiele, a jeśli już, to wszelkie rozwiązania znajduje w mig. Cóż za nudna postać!
Mam podejrzenia, że "Sierżant" jest czytadłem skonstruowanym pod małoletniego czytelnika, dla którego ważna jest nawalanka, malownicze rozbryzgi krwi z rozbitych nosów, "momenty" oraz to, by główny bohater obronną ręką wychodził z każdej opresji.

"Sierżant" to powieść doskonale obrazująca powiedzenie: "prosty jak budowa cepa", stanowiąca nagromadzenie niesamowitych wydarzeń oraz bzdur logicznych i kompozycyjnych. Jeśli pojawia się postać kobieca - to z zamkniętymi oczami możemy wyrecytować jej cechy charakterystyczne: ponętna (w tym uniwersum nie ma chyba brzydkich kobiet), niewyżyta seksualnie i kusząca apetycznymi...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Pieśni grozy. Straszne, mordercze i tajemnicze polskie pieśni ludowe Jakub Sobczak, Kamila Sobczak
Ocena 7,5
Pieśni grozy. ... Jakub Sobczak, Kami...

Na półkach:

Pięknie wydana książka, ale króciuteńka - bardziej sprawdzi się w charakterze albumu do oglądania (ze względu na wspaniałą szatę graficzną) niż jako lektura (przeczytanie "Pieśni grozy" zajęło mi około 30 minut). Miłośnicy grozy ludowej będą czuli niedosyt - w przypadku osób, chcących głębiej poznać temat zdecydowanie bardziej sprawdzą się dzieła folklorystów, dostępne za darmo w serwisie Polona.

Pięknie wydana książka, ale króciuteńka - bardziej sprawdzi się w charakterze albumu do oglądania (ze względu na wspaniałą szatę graficzną) niż jako lektura (przeczytanie "Pieśni grozy" zajęło mi około 30 minut). Miłośnicy grozy ludowej będą czuli niedosyt - w przypadku osób, chcących głębiej poznać temat zdecydowanie bardziej sprawdzą się dzieła folklorystów, dostępne za...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Nie najgorsza powieść o zemście zza grobu. Cieszy to, że napisana przez Polaka. Do poziomu Stephena Kinga jednak daleko.

Nie najgorsza powieść o zemście zza grobu. Cieszy to, że napisana przez Polaka. Do poziomu Stephena Kinga jednak daleko.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Przeczytałam. Skusiła mnie dyskusja na jednym z blogów. Odebrałam tę książkę mniej emocjonalnie niż myślałam, że odbiorę, ale nie o tym chciałam napisać. Bohaterowie - oto co mnie rozczarowało. Jak wspomniał autor blogowej recenzji, postaci zostały naszkicowane kilkoma pociągnięciami pióra, bez zabawy w nadawanie im jakichś głębszych cech psychologicznych. W rezultacie kojarzyli mi się z martwymi lalkami, odgrywającymi krwawą i przykrą pantomimę. Jak można utożsamiać się czy współczuć komuś, kto dla ciebie realnie nie istnieje, nawet w wyobrażeniu? Ja tego nie umiem, więc czytając czułam się, jakby ktoś wpuścił mnie do makabrycznego teatru lalek. Tylko lalek. Przypuszczam, że mój punkt widzenia by się zmienił, gdyby książkę przeniesiono na ekran, bo wizualizacja większości paskudnych sytuacji, na których Ketchum zdecydowanie nie oszczędzał, na pewno zrobiłaby swoje. W tej chwili nie umiem ocenić tej książki obiektywnie - nie "chwyciła" na tyle, żeby uznać ją za dobrą, ale i nie okazała się obojętna. Przegrała w starciu z "Dziewczyną z sąsiedztwa" tego samego autora, bo okazała się zbyt zmyślona i zbyt przeładowana makabrą. W czym jest podobna choćby do "120 dni sodomy" Sade'a - która na początku powoduje obronny skręt kiszek, ale im dalej w tekst, tym bardziej robi się monotonnie. Niezależnie od tego, ze zwyrodnienie i nasilenie brutalności z każdym krokiem coraz większe.

Przeczytałam. Skusiła mnie dyskusja na jednym z blogów. Odebrałam tę książkę mniej emocjonalnie niż myślałam, że odbiorę, ale nie o tym chciałam napisać. Bohaterowie - oto co mnie rozczarowało. Jak wspomniał autor blogowej recenzji, postaci zostały naszkicowane kilkoma pociągnięciami pióra, bez zabawy w nadawanie im jakichś głębszych cech psychologicznych. W rezultacie...

więcej Pokaż mimo to