-
ArtykułyBabcie z fińskiej dzielnicy nadchodzą. Przeczytaj najnowszą książkę Marty Kisiel!LubimyCzytać1
-
ArtykułyPortret toksycznego związku w ostatnich dniach NRD. Międzynarodowy Booker dla niemieckiej pisarkiKonrad Wrzesiński6
-
ArtykułyKsiążka: najlepszy prezent na Dzień Matki. Przegląd ofertLubimyCzytać6
-
ArtykułyAutor „Taśm rodzinnych” wraca z powieścią idealną na nadchodzące lato. Czytamy „Znaki zodiaku”LubimyCzytać1
Biblioteczka
2023-12-09
2023-11-14
Chyba mogę już śmiało powiedzieć, że po kolejnej publikacji Adama Kaya jestem jego największą psychofanką (mam przeczucie, że nie jedyną). Te propozycje, które kieruje do młodszego grona odbiorców, są po prostu genialne. Jego najnowsza książka, „Mocarne mózgi”, to sylwetki najciekawszych osobowości, które miały znaczący wpływ na poprawę jakości naszego życia, od Einsteina po Gretę Thunberg. Można sobie jedynie wyobrazić, jak trudny był to wybór, zaś decyzją Adama aż sześć z dziesięciu pokazanych tu postaci, to kobiety.
To, co mi się najbardziej podoba, to swoboda, z jaką autor dociera do odbiorcy. W nieustającym wyścigu szczurów, który zaczyna się już od podstawówki, Kay pokazuje, że nie każdy piątkowicz jest geniuszem. Nikt normalny nie jest wybitny w każdej dziedzinie, z jaką przychodzi mu się zmierzyć, warto natomiast skupić się na tym, co się lubi i rozwijać w tym kierunku, taki dajmy na to Albert, nie lubił chodzić do szkoły, ale matematyka to był jego konik, zaś rezultaty, jakie odniósł dzięki niej, zadziwiły świat.
Sztuką jest pokonywanie przeszkód i urzeczywistnianie marzeń. Taka Ada Lovelace (ur. 1815) nie miała nawet możliwości wstępu do biblioteki publicznej, z racji płci wyobraźcie sobie, a dziś język programowania ADA (nazwany na jej cześć) używany jest w systemie kontroli lotów, transporcie kolejowym i bankowości. Można? Można.
Po więcej wybornych smaczków odsyłam Was do książki, która całkiem niedawno ukazała się nakładem wydawnictwa Insignis. Kupujcie książki Adama swoim dzieciakom, a jak nie im, to wnukom ;) Gwarantuję Wam, że przyswajanie wiedzy będzie fantastyczną zabawą!
Chyba mogę już śmiało powiedzieć, że po kolejnej publikacji Adama Kaya jestem jego największą psychofanką (mam przeczucie, że nie jedyną). Te propozycje, które kieruje do młodszego grona odbiorców, są po prostu genialne. Jego najnowsza książka, „Mocarne mózgi”, to sylwetki najciekawszych osobowości, które miały znaczący wpływ na poprawę jakości naszego życia, od Einsteina...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-07-31
Z naszymi ciałami jest trochę tak jak z miejskimi trawnikami, ma być równo, od linijki, bez żadnych chwastów. W homogenizacji naszej przestrzeni publicznej rozmiłowali się włodarze miast, ale to wygładzanie, upiększanie i ujednolicanie poszło o wiele dalej.
My sami, chcąc nie chcąc, padliśmy ofiarą wizerunku idealnego. Wpaja nam się go od dziecka, celując głównie w płeć żeńską. W zmienianiu dziecięcych wyobrażeń o swoim ciele wyspecjalizowała się firma Mattel, produkująca jedną z najbardziej znanych lalek na świecie.
Barbie króluje obecnie na ekranach kin, i w głowie mi się nie mieści, że ludzie idą na dwugodzinną reklamę, i jeszcze za to płacą. Choćby nie wiem jakie moralitety włożyć w jej ożywione usta, nie zmieni to faktu, że przez kreowanie takiego, a nie innego wizerunku wiele dziewczynek bawiących się tworem Mattel miało, ma lub będzie miało wypaczone spojrzenie na własne ciało. A to nie idealny wygląd powinien być powodem do dumy, tylko nasza indywidualność, odmienność i wyjątkowość.
Co ważne, badania pokazały, że to dzieci do około 5. roku życia są najbardziej narażone na ekspresowe przemeblowanie w głowie, którego konsekwencje ciągną się potem latami. Dlatego też Tyler Feder stworzyła książkę, która na powrót przypomina o różnorodności ciał, bo nie piękne jest piękne, a to, co nas wyróżnia. Inność jest fajna, a nasze ciała są super takie, jakie są :) Genialna książka do oglądania i dyskutowania. Od 3+
IG @angelkubrick
Z naszymi ciałami jest trochę tak jak z miejskimi trawnikami, ma być równo, od linijki, bez żadnych chwastów. W homogenizacji naszej przestrzeni publicznej rozmiłowali się włodarze miast, ale to wygładzanie, upiększanie i ujednolicanie poszło o wiele dalej.
My sami, chcąc nie chcąc, padliśmy ofiarą wizerunku idealnego. Wpaja nam się go od dziecka, celując głównie w płeć...
To jest wprost nie do uwierzenia! Przez weekend czytałam „Ścianę” Marlen Haushofer, gdzie to kobietę pozostawioną w lesie rozbolał ząb (i przez co ona tam przeszła, pomyślałam sobie, że kurde ja bym nie dała rady). Natomiast w niedzielę wieczorem, z całym nobliwym rechotem, wertowałam „Muzeum dziwacznych pozostałości w ciele” Rachel Pollquin, czytając na głos o zębach mądrości i o tym jak ważne jest przeżuwanie. I nie zgadniecie, co się stało! Nawet jakbym chciała, to bym na to nie wpadła. Przez noc rozbolała mnie ósemka, która do tej pory nie wykazywała żadnych objawów. I boli! Dajcie spokój, nie mogę sama ze sobą, przecież to się w głowie nie mieści. Za tydzień mam wyjazd!
Póki co, na razie działa tabletka, mogę więc na spokojnie zwrócić Waszą uwagę na „Muzeum dziwacznych pozostałości w ciele”, ale uważajcie, bo to magiczna książka jest, i jeśli za mocno się wczytacie, może Wam odrosnąć futro, albo ogonek :)
Niezwykle interesująca opowieść o ewolucyjnych zmianach, które powinny zainteresować każdego czytelnika, od lat sześciu do stu sześciu. O zębach mądrości nawet nie wspomnę, ale dlaczego czasem mamy gęsią skórę, albo gdzie w naszym ciele są małpie mięśnie, albo gdzie schowała się trzecia powieka i co po niej zostało, o tym wszystkim dowiecie się czytając razem z dzieckiem książkę Rachel Pollquin zilustrowaną przez Claytona Hanmera. Przewodnikami po tym niezwykłym Muzeum są Znikająca Nerka i Ząb Mądrości. Auć! Razem z nimi udamy się do przeszłości, żeby lepiej zrozumieć ciało, jakim obecnie dysponuje ludzkość. Momentami będzie dziwnie, momentami zabawnie, w żadnym wypadku nudno! Wiedza sekretna poleca się serdecznie :)
IG @angelkubrick
To jest wprost nie do uwierzenia! Przez weekend czytałam „Ścianę” Marlen Haushofer, gdzie to kobietę pozostawioną w lesie rozbolał ząb (i przez co ona tam przeszła, pomyślałam sobie, że kurde ja bym nie dała rady). Natomiast w niedzielę wieczorem, z całym nobliwym rechotem, wertowałam „Muzeum dziwacznych pozostałości w ciele” Rachel Pollquin, czytając na głos o zębach...
więcej Pokaż mimo to