Mizore

Profil użytkownika: Mizore

Nie podano miasta Kobieta
Status Czytelniczka
Aktywność 6 lata temu
120
Przeczytanych
książek
120
Książek
w biblioteczce
4
Opinii
9
Polubień
opinii
Nie podano
miasta
Kobieta
Dodane| Nie dodano
Ta użytkowniczka nie posiada opisu konta.

Opinie


Na półkach: ,

„Będzie fajnie” mówili. „Jeżeli lubisz Wiedźmina ta książka jest właśnie dla ciebie” mówili. „Mroczny i prawdziwy świat”, „Bohaterką jest silna kobieta z krwi i kości”…
Nie było fajnie. Absolutnie nie było „fajnie”, jakkolwiek definiować to słowo.
A ślepa duszyczka wierzyła, z nadzieją poszła za głosem. I spadła w przepaść. Z poziomu oczekiwań na poziom książki. I spadała długo. Tak długo, że zaczęła się zastanawiać czy jej podróż kiedyś się skończy. W końcu boleśnie się przekonała o istnieniu dna przepaści. Tam na dole czekał już autor, by wesoło naznaczyć jej twarz owocem pracy nad scenami „erotycznymi”. A potem było już tylko gorzej.
Jak większość tutaj wspomina książka składa się z trzech części. Pierwsza z nich opowiada o magu i służy głównie temu, by uraczyć nas biologią alternatywną oraz wizją świata. Do tego ciekawa jest jak wykład z księgowości.
Z motywu drugiego właściwie nie pamiętam wiele, jest intryga dziurawa tak bardzo, że nie mam pojęcia jak mogło się to udać. A wszystko zaczyna się od śmierci piekarza, która albo miała być śmieszna i nie do końca wyszło albo nie miała. Lepszym już jest pierwszy wariant.
Jest w końcu motyw Achai. To z jej powodu moja wewnętrzna feministka nakłoniła mnie do przeczytania tej książki. Po tym jak zaczęłam, zamknęła się w sobie obrażona na autora i na cały świat. W sumie i dobrze, działała mi na nerwy. Ale miało być o Achai. Na początku dostajemy opis dziewczyny. Piękna, zgrabna, mądra, wysportowana, wykształcona, w boju wprawiona, można by tak wymieniać godzinami. Ma ojca. Postać ta uważa że kocha córkę, jednak nie sądzę żeby ktokolwiek podzielał to zdanie. Ma też macochę, która jej nienawidzi, bo czuje się gorsza. Cudowni rodzice postanawiają wysłać Achaję do wojska. I nagle ta wspaniała dziewczyna przechodzi przemianę. Staje się słodką, głupiutką księżniczką, którą chyba nawet za potrzebą noszono w lektyce. Mimo że wiedziała wcześniej dokąd ją wysyłają, nie pomyślała o tym, żeby się jakoś przygotować, dowiedzieć się co ją może czekać i jak powinna się zachować. No dalej nie jest lepiej. Świat sprzysięga się przeciw niej, gdy los czasem się do niej uśmiechnie to tylko po to, by kopnąć ją w dupę. Ale zaraz, zaraz, toż to zaleta. Jak się zastanowić Ciri miała tak samo! Tak i to może być jakaś mizerna próba podrobienia tej postaci. Albo nie wiem co. Moim zdaniem nie wyszło.
Ale nie będę się wgłębiać w fabułę, jak ktoś chce może sobie analiz poszukać. Lub jeśli posiada wewnętrznego masochistę spróbować poznać treść na własną rękę.
Gdyż fabuła nie jest tu problemem. Fabuła może sprawić, że książka nie spełni oczekiwań, ale to nie powód, żeby dać tylko jedną gwiazdkę. Mało to nudnych książek przeczytałam? Albo nie przeczytałam, ale próbowałam i nawet ich tu nie umieściłam?
Nie, problemem nie jest to co autor pisze tylko jak. Nadmiar wykrzykników oraz znaków zapytania, cóż, dla mnie był problemem. Rozumiem, gdy znalazłam się „w głowie” złej i głupiej macochy czułam pustkę. Męczyło mnie to, ale wiem, że to zabieg celowy. Jednak jeżeli tę samą pustkę wyczuwam w głowie och, ach, cudownej, wspaniałej i mądrej Achai czuje że coś jest nie tak.
Biologia alternatywna. Czytam fantastykę, zdarza mi się grać w jakąś grę. Nie przeszkadza mi, że przybysze z innych planet mogą się krzyżować z ludźmi. Nie przeszkadza mi istnienie innych ras. Nie dziwi mnie występowanie psa o trzech głowach. Ludzie strzelający laserami z oczu czy kontrolujący pogodę. Chociaż te ostatnie mogłoby być wyjaśnione trochę lepiej niż mutacjami. Przeszkadza mi jednak, irytuje i gryzie po oczach, gdy ktoś usilnie stara mi się wmówić, że świat przedstawiony jest niemalże kopią naszego, że mieszkańcy zamieszkujący ową planetę maja identyczną biologię do naszej. A potem karmi się nas czymś takim. Bakterie powstające w sterylnym pomieszczeniu na odciętym palcu. W pomieszczeniu które nie ma prawa być sterylne. Ślub polityczny i całe życie w pasie cnoty. Skąd się zatem biorą tam dzieci? Jednocześnie brak strachu przed zajściem w ciąże mimo częstych gwałtów.
Ano i gwałty występują, jakże by inaczej. Jak i inne sceny, których nawet erotycznymi ciężko nazwać. W moim odczuciu były to, w dużej mierze, sceny rodem z niskobudżetowego filmu pornograficznego z dużą zawartością scen przemocy i poniżenia. Mniej to ma jednak wspólnego z BDSM niż 50 twarzy Greya.
Przekleństwa. Nie, nie przeszkadzają mi wulgaryzmy w książkach. Ba, uważam że dobrze użyty może nadać charakteru postaci lub ożywić rozmowę. Bo czymże byłyby krasnoludy w Wiedźminie bez ich sławnego „Na pohybel skurwysynom”. Należy jednak podkreślić, dobrze użyty. Przeklinanie jest formą sztuki, nie wystarczy jedynie rzucić raz na jakiś czas mięsem. Trzeba umieć to zrobić. Autor prawdopodobnie tego nie potrafi lub nie wykazał się w tej książce taką umiejętnością.
Oczywiście, muszę dodać, że jest to tylko moja subiektywna opinia. Ocena niewątpliwie byłaby wyższa, gdyby nie moje oczekiwania co do tej książki. Gdybym podeszła do tego jak do Kronik Ferrinu czy do Zmierzchu, prawdopodobnie bawiłabym się przednio. Jednak w tym wypadku pozostał jedynie niesmak i zawód.

„Będzie fajnie” mówili. „Jeżeli lubisz Wiedźmina ta książka jest właśnie dla ciebie” mówili. „Mroczny i prawdziwy świat”, „Bohaterką jest silna kobieta z krwi i kości”…
Nie było fajnie. Absolutnie nie było „fajnie”, jakkolwiek definiować to słowo.
A ślepa duszyczka wierzyła, z nadzieją poszła za głosem. I spadła w przepaść. Z poziomu oczekiwań na poziom książki. I spadała...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Zachęcona jedyną opinią tutaj, jedną na youtube oraz względnie wysoką średnią ocen zdecydowałam się sięgnąć po tę książkę. Przeczytanie jej nie sprawiło mi dużej przyjemności, nie było też męczarnią, poszła dość szybko i bezboleśnie, nie sądzę jednak by na długo zostawiła ślad w mojej pamięci. Raczej nie zachęciła do kontynuowania serii, chociaż kto wie, może ktoś mnie kiedyś do niej przekona.
Świat przed Upadkiem spodobał mi się. Nie żebym chciała w nim żyć, za bardzo bym się rozleniwiła, ale według mnie został dobrze, logicznie stworzony. Cała magia tłumaczona jest nowoczesna technologią i aż chce się uwierzyć, że tak może wyglądać przyszłość za kilkaset (dwa tysiące?) lat. Później jednak następuje Upadek, energia nie jest dostarczana do zwykłych ludzi, którzy często pierwszy raz w życiu doznają głodu i muszą sobie z tym radzić.
Co w takim razie mnie zniechęciło? Po pierwsze tuż przed utratą zasilania jedna z głównych bohaterek, Rachel, gra ze swoja przyjaciółką w szachy. Gdy energia przestaje dopływać przyjaciółka zamienia się w pył (nie wdając się w szczegóły jej byt był uzależniony od zasilania). Rachel z przerażeniem woła swoją matkę, która… Najlepiej oddaje to zwrot „ma to gdzieś”. Dziewczyna również jakby przestaje się interesować pyłem, gdy dociera do niej, że wszystko wokół uzależnione było od energii. Oczywiście rozumiem, nagle została postawiona w zupełnie nowej sytuacji, ale… No, serio? Nic? Zero uczuć? Przez całą książkę nie wspomina ani razu o swojej przyjaciółce. W ogóle. Przestała istnieć, takie jest życie.
Gwałt na Daneh. No dobra, może się nie znam na gwałtach, ale wydaje mi się, że autor tez nie. Kilka dni po napaści(można tak to nazwać?) o tym co się stało wie właściwie całe miasteczko, jak nie od niej, to jest jeszcze jej córka opowiadająca o tym każdemu co chce słuchać. No dobra, przesadziłam. Tak czy inaczej reakcja na gwałt wydaje mi się trochę sztuczna i wymuszona. Ale może mi się tylko wydaje.
Ostatnia osoba, która nie umilała mi czytania tej książki. Herzer. Bohater idealny. Ale po kolei. Herzer przed Upadkiem jest dość nietypowy w tych czasach, gdyż jest niepełnosprawny. Technologia ułatwia mu życie, ale jeżeli szybko nie zostanie naprawiony umrze. Doktor Daneh udaje się go przywrócić do normalnego funkcjonowania. Nie wiem ile ma wtedy lat, bo nie zwróciłam uwagi, albo nie było o tym mowy, jednak w momencie Upadku ma siedemnaście lat. Zwróciłam uwagę na jego brak sprawności ruchowej z pewnego powodu. Gdy energia jest niedostępna pojawia się u niego szereg talentów. Potrafi doskonale rąbać drewno, jest wspaniałym łucznikiem, świetnie jeździ konno, wytrzymały w piechocie, wszelkie rodzaje broni opanowuje o wiele szybciej niż inni, ma talent do bycia kowalem, genialnym wodzem i pewnie wiele innych. Jedyne czego nie potrafił jak się tego tknął była obróbka drewna. Wspominałam już jak nagle zdobył wielu przyjaciół a większość kobiet chciała z nim być? W tym piękna elfka? Serio? To jakieś kolejne fantazje autora czy co? Umiejętności walki nabył „grając w grę”, w symulacje, ulepszonego RPG. Jazdę konno i strzelanie z łuku opanował tak dobrze, że siedząc na grzbiecie rozpędzonego konia trzeci raz w życiu umiał już z niego strzelać. Do tego kilka razy uratował bardziej doświadczonych jeźdźców. Gratuluje
Poza tym podział na absolutnie dobrych i absolutnie złych. To nie dla mnie. Według mnie dalece odbiega ten stan od rzeczywistości. Świat jest pełen szarości.
Jeżeli komuś nie przeszkadza to co mi to powinien dobrze bawić się czytając tę książkę.

Zachęcona jedyną opinią tutaj, jedną na youtube oraz względnie wysoką średnią ocen zdecydowałam się sięgnąć po tę książkę. Przeczytanie jej nie sprawiło mi dużej przyjemności, nie było też męczarnią, poszła dość szybko i bezboleśnie, nie sądzę jednak by na długo zostawiła ślad w mojej pamięci. Raczej nie zachęciła do kontynuowania serii, chociaż kto wie, może ktoś mnie...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Książka według mnie gorsza niż te Elizabeth Lenhard, jednak zła nie jest, jeżeli ktoś lubi historie o tych czarodziejkach.

Książka według mnie gorsza niż te Elizabeth Lenhard, jednak zła nie jest, jeżeli ktoś lubi historie o tych czarodziejkach.

Pokaż mimo to

Więcej opinii

Aktywność użytkownika Mizore

z ostatnich 3 m-cy

Tu pojawią się powiadomienia związane z aktywnością użytkownika w serwisie


statystyki

W sumie
przeczytano
120
książek
Średnio w roku
przeczytane
6
książek
Opinie były
pomocne
9
razy
W sumie
wystawione
100
ocen ze średnią 7,0

Spędzone
na czytaniu
680
godzin
Dziennie poświęcane
na czytanie
6
minut
W sumie
dodane
0
cytatów
W sumie
dodane
0
książek [+ Dodaj]