-
ArtykułyŚladami autorów, czyli książki o miejscach, które odwiedzali i opisywali twórcyAnna Sierant8
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 14 czerwca 2024LubimyCzytać438
-
ArtykułyZnamy laureatki Women’s Prize for Fiction i wręczonej po raz pierwszy Women’s Prize for Non-FictionAnna Sierant13
-
ArtykułyZapraszamy na live z Małgorzatą i Michałem Kuźmińskimi! Zadaj autorom pytanie i wygraj książkę!LubimyCzytać6
Biblioteczka
2017-01-19
2015-12-20
2015-02-26
2014-09-20
Niesamowity horror Brama Stokera.
Napisana jest w formie zapisów dzienników, telegramów, wycinków z gazet czy listów. Mało dialogów, a pomimo tego czytanie idzie gładko. Opisy nie męczą, język przystępny (powieść z 1897 roku!), a akcja płynna.
Stoker naprawdę musiał się sporo napracować i poświęcić dużo czasu na przygotowania zanim zaczął pisać. Nie ma miejsca na przypadkowe zdarzenia. Wszystko jest przemyślane i zmyślnie skonstruowane przez autora. Od opisów krajobrazów (Transylwania, Anglia) do każdej występującej postaci.
Bohaterzy to kolejny plus. Od (na początku) bezbarwnego prawnika Harkera do kowboja Morrisa. Oczywiście najbardziej absorbujące są kobiety, zarówno Mina jak i Lucy, ale doktor van Helsing też niczego sobie (swoją drogą jedna z najciekawszych postaci i ten jego humor z podtekstem erotycznym).
To nie jest książka pisana pod natchnieniem, ale przemyślane arcydzieło. Jak malarz za pomocą pędzla, tak Stoker za pomocą pióra stworzył coś niezwykłego. Każdy bohater którego poznajemy staje się nam bliski. Nawet sam Dracula (a przynajmniej ja poczułem do niego sympatię, kiedy umierał).
Jedynym punktem spornym w całej powieści może być zakończenie. Ale to zależy od gustu. Ja biorę "Draculę" takiego, jakim stworzył go Irlandczyk. Klasyk w literaturze grozy!
Każdy kto sięgnie po ten tytuł nie powinien być zawiedziony. No może nastolatki, których mózg przesączony jest wampierem-playboyem z liceum. Wampir to ma być krwiożercze, tajemnicze stworzenie, które nie uznaje kompromisu i co więcej (o zgrozo!) nie wdaje się w romans z człowiekiem! Jedynie wysysa z niego krew i zamienia w to samo - istotę która nie żyje, ale też nie jest martwa.
Niesamowity horror Brama Stokera.
Napisana jest w formie zapisów dzienników, telegramów, wycinków z gazet czy listów. Mało dialogów, a pomimo tego czytanie idzie gładko. Opisy nie męczą, język przystępny (powieść z 1897 roku!), a akcja płynna.
Stoker naprawdę musiał się sporo napracować i poświęcić dużo czasu na przygotowania zanim zaczął pisać. Nie ma miejsca na...
Zanim zabrałem się za przeczytanie tego zbioru, to słyszałem dwie opinie o Lovecrafcie: geniusz i słaby pisarz. Niestety mój angielski nie jest na tyle dobry, żebym mógł przeczytać to w oryginale i to też może być czynnik przemawiający na korzyść autora. Tłumaczenie jest autorstwa Macieja Płazy i jest wręcz genialne.
Mogę stwierdzić, że lektura "Zgroza w Dunwich i inne przerażające opowieści" to czysta przyjemność. Po przeczytaniu samych opowiadań byłem zadowolony i usatysfakcjonowany. Prawdziwe opowiadania grozy, intrygujące, przejmujące dreszczem, ohydne (w jakiś sposób), ale nie krwawe czy o tematyce gore. Największą ich mocą jest to, że są niesamowicie wciągające. Z każdym akapitem myślisz „Co będzie dalej? Co będzie dalej?” i to odkrywanie tajemnicy, która jest przerażająca, wywołuje ten dreszcz niepokoju.
Stwierdzam, że Lovecraft jest geniuszem. Przeniósł on swoje obserwacje społeczeństwa do opowiadań (o tym dowiadujemy się od tłumacza). Przeniósł je takim, jakim on je widział lub chciał widzieć. Co jest w tym genialnego? To, że widział społeczeństwo zdegenerowane, brzydkie, pokraczne, a czymże innym są kreatury w jego opowiadaniach? Większość opowiadań, to metafora ówczesnych czasów, widzianych oczyma autora.
Według mnie jego dzieła są teraz pozycją obowiązkową, podstawą dla pisarzy horrorów. Co prawda mało czytałem książek z tematyki horrot/thriller, ale niewielu autorów(z tych które czytałem) umiało odtworzyć swoisty klimat grozy, niebezpieczeństwa, a nawet szaleństwa, które były tematem niektórych z opowiadań.
Ocena: 10/10.
Zanim zabrałem się za przeczytanie tego zbioru, to słyszałem dwie opinie o Lovecrafcie: geniusz i słaby pisarz. Niestety mój angielski nie jest na tyle dobry, żebym mógł przeczytać to w oryginale i to też może być czynnik przemawiający na korzyść autora. Tłumaczenie jest autorstwa Macieja Płazy i jest wręcz genialne.
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toMogę stwierdzić, że lektura "Zgroza w Dunwich i inne...