Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: , , ,

Laurence Roach ma piętnaście lat. Mieszka w skromnym mieszkaniu z mamą i młodszym przyrodnim bratem Jayem, który udaje psa z kreskówki słynnego Scooby’ego, a wieczorami gra w radiowej grze. Nic nadzwyczajnego prawda? A jednak nie do końca. Rodzina chłopaka skrywa pewną tajemnicę – otóż mama chłopców jest alkoholiczką. Przez długi czas bohater daje sobie ze wszystkim radę – sprząta, gotuje, odprowadza brata do szkoły i czasem zastępuje swoją mamę w pracy. Niestety wszystko się komplikuje kiedy pewnego dnia jego mama wyszła z domu i nie wróciła…
Od tej pory zdany jest tylko na siebie.

Rzadko kiedy udaję mi się trafić na tak dobre młodzieżówki - wprost nie mogłam się oderwać! Zaczęłam czytać w sobotę i tego samego dnia już byłam po lekturze. Co mnie w tej powieści tak urzekło? Chyba tak naprawdę wszystko. Autor posługuje się prostym językiem uniwersalnym dla odbiorcy w każdym wieku. Nie znajdziemy tutaj żadnych zbędnych opisów domów czy przyrody. Przez całą powieść będziemy poznawać rodzinę Roach i razem z nimi będziemy stawiać czoła problemom.

Jeśli chodzi o kreacje bohaterów, autorowi wyszło to bardzo dobrze. Najlepiej poznajemy głównego bohatera, ponieważ to z jego punktu widzenia poznajemy całą historię - jemu towarzyszymy, razem z nim zastanawiamy się nad kolejnym krokiem . Czułam się trochę jak jego wspólniczka, przyjaciółka, jak kompan w trudnej wręcz nieprzewidywalnej misji. Wszystkie postaci polubiłam, ale najbardziej urzekł mnie mały Jay , który kilkakrotnie mnie rozbrajał swoim zachowaniem. Z takim dzieckiem nie da się nudzić.

Laurence jak na swój wiek cechuje się dużą dojrzałością, ma dopiero piętnaście lat, a już musi się zachowywać jak dorosły. Nie ma czasu aby spotkać się ze znajomymi czy iść pograć w piłkę. Każdego dnia wstaje wcześniej i przygotowuje siebie i brata do pójścia do szkoły. Co nie jest łatwe, ponieważ młodszy brat jest kapryśny i nie rozumie zaistniałej sytuacji w domu. Z bliska widzimy jaką trudną sytuacje mają chłopcy w domu, ale dzielnie walczą o lepsze jutro. Swoją mamę darzą silnym uczuciem, dlatego wybaczają jej gorsze dni. A starszy brat każdego wieczoru gra w radiowej grze, aby spełnić jej marzenia . Większość nastolatków miałoby pretensje do rodziców o takie zachowanie, a główny bohater ani razu nie obwiniał matki i jej oceniał- nie skierował żadnego zarzutu przeciwko niej. Cierpliwie czekał na zmianę sytuacji.

Spodobała mi się też relacja między Laurence i Mine. Nie spotkamy tutaj wybuchów miłości i ciągłych westchnień. Nie. Pisarz przedstawił nam realistyczny związek – delikatny i subtelny, który zaczął się najpierw od koleżeństwa. Chłopak zawsze mógł liczyć na jej pomoc, dlatego to właśnie jej zwierza się ze swojej największej tajemnicy. Strasznie ją polubiłam za charakter i jej oddanie.Podziwiam ją za to, że nie oceniła rodziny Roach pochopnie i starała się jak mogła, żeby im pomóc.

W książce poruszony jest trudny temat alkoholizmu. To jest choroba, z której nie jest tak łatwo się wyleczyć. Autor pokazał, że można z niej wyjść dzięki pomocy bliskich. Taką osobą był Laurence robił co mógł, aby jego mama wyszła z nałogu i była taka jak dawniej. Wspierał ją i znosił jej załamania. Wzruszyłam się kiedy chłopak na łodzi nie poddał się i wracał do niej, żeby przekonać ją do powrotu.

„15 dni beż głowy” to powieść, którą trzeba przeczytać. Autor przedstawił nam odważnego chłopca, walczącego o swoją rodzinę. Historia została przedstawiona tak realnie, że mamy wrażenie jakby działa się naprawdę tu i teraz. Nie zostało mi nic innego jak tylko Was wszystkich zachęcić do jej przeczytania.

Laurence Roach ma piętnaście lat. Mieszka w skromnym mieszkaniu z mamą i młodszym przyrodnim bratem Jayem, który udaje psa z kreskówki słynnego Scooby’ego, a wieczorami gra w radiowej grze. Nic nadzwyczajnego prawda? A jednak nie do końca. Rodzina chłopaka skrywa pewną tajemnicę – otóż mama chłopców jest alkoholiczką. Przez długi czas bohater daje sobie ze wszystkim radę...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Książka przykuła moją uwagą swoją piękną okładką. Wydała mi się taka niezwykła, a wyraziste kolory pobudziły moją wyobraźnię. Miałam ogromną nadzieję na to, że treść jest również świetna.
Po ośmiu latach do miasteczka Claysville powraca Rebeka, na pogrzeb swojej przybranej babci Maylene Barrow, która zajmowała się i opiekowała się grobami zmarłych. Z lotniska dziewczynę odbiera Byron- syn przedsiębiorcy pogrzebowego i jej dawna miłość. Obydwoje nadal coś do siebie czują . Po wkroczeniu w granicę Claysville odczuwają niezrozumianą ulgę.W miasteczku nadal zdarzają się napaści i morderstwa. Byron i Rebeka dowiadują się o swoim dziedzictwie teraz to oni muszą wypełnić swoje zadania. Ona jako Opiekunka Grobów po swojej babci. On jako Grabarz i jej opiekun po swoim ojcu. Teraz oni muszą zadbać o bezpieczeństwo miasteczka.
Jeśli chodzi o głównych bohaterów Rebekę i Byrona muszę niestety stwierdzić, że nie zrobili na mnie dobrego wrażenia. Nie czułam nic kiedy czytałam o ich rozterkach czy o ich związku. Relacja między nimi była sztuczna i chwilami nudna oraz naiwna . Brakowało mi scen kiedy mogłabym się uśmiechnąć czy uronić jedną łezkę. Denerwowało mnie to, że przez większość książki czytamy w kółko to samo, czyli jak bardzo Byron tęsknił za nią, jak mocno ją kocha itp. Jego cały świat kręcił się tylko wokół niej. Jakby nie miał swojego życia. A ona cały czas się zastanawiała czy zostać czy uciec i czy zaryzykować związek z nim.
Przez cały czas autorka podkreślała jak bardzo silna i odważna jest Rebeka. Ja tego nie odczułam. Dla mnie sama jej postać jest sprzeczna i niedopracowana. Nie polubiłam jej, ale przez cały czas miałam nadzieję, że stanie się coś co zmieni moje zdanie. Moją sympatię zyskały tylko trzy postaci Maylene, ojciec Byrona i barmanka przyjaciółka Rebeki – Amity Blue. Chyba z większą przyjemnością przeczytałabym książkę o nich w rolach głównych.
Największym autem powieści jest samo miasteczko Claysville i pakt ze „starym draniem” zwanym Panem S. W normalnych okolicznościach zostawiłabym tę pozycję nie przeczytaną, ale strasznie korciło mnie aby więcej dowiedzieć się o kontrakcie sprzed 300 lat. I cieszę się, że dotrwałam do końca i zaspokoiłam swoją ciekowość. Autorka zostawiła jedną sprawę, której nam nie wyjaśniła, ale to akurat wyszło na plus. Mam teraz świadomość, że Pan S. nigdy nam do końca wszystkiego nie wyjawi i nie należy mu zbytnio ufać.
Jak już wcześniej wspomniałam samo miasteczko dla mnie było zagadką i największym plusem. Zastanawiałam się jak to jest żyć w takim miejscu gdzie nikt nie choruje i nie umiera na straszne choroby. Wszyscy wiodą spokojne życie i mają pewność, że ich dzieci będę zawsze bezpieczne. Chyba, że przebudzi się zmarły i zacznie atakować ludzi. Jednak nawet w tak pozornie spokojnym miejscu zawsze gdzieś ukryty jest haczyk. Niestety nie zdradzę Wam gdzie on tkwi 
Zakończenie „Opiekunki Grobów” podobało mi się, ponieważ udało się autorce mnie zaskoczyć. Nie spodziewałam się, że akurat ta osoba jest winna śmierci tak wielu osób.
„Opiekunka Grobów” nie wywarła na mnie takiego wrażenia jakiego się spodziewałam. Nie ukrywam, że trochę się zawiodłam. Czekałam na grozę, dreszczyk emocji, ale nic takiego się nie wydarzyło. Dla mnie ta pozycja jest przeciętna, a mogła być rewelacyjna, gdyby autorka wykorzystała cały potencjał.

Książka przykuła moją uwagą swoją piękną okładką. Wydała mi się taka niezwykła, a wyraziste kolory pobudziły moją wyobraźnię. Miałam ogromną nadzieję na to, że treść jest również świetna.
Po ośmiu latach do miasteczka Claysville powraca Rebeka, na pogrzeb swojej przybranej babci Maylene Barrow, która zajmowała się i opiekowała się grobami zmarłych. Z lotniska...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Jestem pod ogromnym wrażeniem. Nie sądziłam, że tak mocno zakocham się w tej powieści. Kiedy zaczynałam ją czytać nie byłam nastawiona ani pozytywnie ani negatywnie. Chciałam po prostu dowiedzieć się na własnej skórze czy warto ją poznać.
Pewnego dnia dziesięcioletni Daniel budzi się i nie może przypomnieć sobie twarzy matki. Ojciec postanawia zaprowadzić go do miejsca zwanego Cmentarzem Zapomnianych Książek. Zapoznaje syna z regulaminem - zgodnie z rodzinną tradycją może wybrać tylko jedną książkę, którą uratuje od zapomnienia. Chłopiec pośród tysiąca różnych pozycji wybiera „Cień wiatru” Juliana Caraxa. Mija kilka lat, a Daniel nadal zafascynowany jest książką i próbuje odnaleźć inne dzieła autora. Nie wie, że od tej pory jego życiu może zagrażać śmiertelne niebezpieczeństwo.
Zacznę od bohaterów – wszyscy są inni i indywidualni. Nikt z nich nie jest doskonały, każdy popełnia błędy i chce wymazać błędy z przeszłości. Poznajemy ich z każdej strony. Razem z nimi przeżywamy zloty i upadki. W niektórych sytuacjach zachowują się jak bohaterowie, a w innych jak tchórze. Autor tak dobrze wykreował bohaterów, że mamy wrażenie jakby byli żywi, wręcz namacalni. Każda postać wyryła mi się w pamięci, nawet te trzecioplanowe. Mocną stroną powieści jest także to, że żadnej postaci nie można zaszufladkować. Pisarz przedstawił nam różne osobowości.
Nie mam żadnych zastrzeżeń co do fabuły. Wszystko było dokładnie przemyślane i w każdym calu zaplanowane. Z zapartym tchem przewracałam kolejne strony, zastanawiając się co jeszcze może się wydarzyć. Wraz z głównym bohaterem chciałam odgadnąć zagadkę pisarza. Nie przespałam kilka nocy rozważając kilka opcji, a rano wstawałam i brałam książkę ze sobą wszędzie. Czytałam ją gdzie tylko mogłam w autobusie, na lekcjach w szkole i na akademiach. Pisarz świetnie wymieszał teraźniejszość z przeszłością. Cały czas zastanawiam się jak tego dokonał. Nie mogę wyjść z podziwu, że taką historię mógł ktoś wymyślić, ponieważ czytając miałam wrażenie jakbym poznała prawdziwe życie Daniela i Juliana.
Język jakim posługuje się Zafón jest bardzo przystępny, ale zarazem bardzo bogaty, chociaż niektórych mogą trochę drażnić wulgaryzmy pojawiające się w kilku scenach. Dialogi między bohaterami nie były sztuczne i wymuszone. Czytając czujemy zażyłość, lojalność i przyjaźń między postaciami. Były momenty kiedy się uśmiechałam i takie, kiedy okładam książkę i chwilę musiałam pomyśleć.
Autor pisze bardzo plastycznie, dlatego przed naszymi oczami możemy ujrzeć widoki, krajobraz i ulice średniowiecznej Barcelony.
„Cień wiatru” – Carlosa Ruiza Zafóna polecam wszystkim. Nie zależnie od wieku czy płci. W tej książce znajdziecie wszystko : tajemnicę z przeszłości, miłość – tę wielką i przeklętą, poznacie skrajne namiętności, które mogą doprowadzić do obłędu. Nie zabraknie też wątku kryminalnego i dreszczyku emocji. Jeśli nie czytaliście jeszcze „Cienia wiatru” to szybko nadróbcie zaległości i oddajcie się urokowi Barcelony.
http://ja-ty-i-ksiazki.blogspot.com/

Jestem pod ogromnym wrażeniem. Nie sądziłam, że tak mocno zakocham się w tej powieści. Kiedy zaczynałam ją czytać nie byłam nastawiona ani pozytywnie ani negatywnie. Chciałam po prostu dowiedzieć się na własnej skórze czy warto ją poznać.
Pewnego dnia dziesięcioletni Daniel budzi się i nie może przypomnieć sobie twarzy matki. Ojciec postanawia zaprowadzić go do...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Słyszałam o tej książce jakiś czas temu, ale jak szybko o niej usłyszałam, tak szybko zapomniałam. Niedawno poszłam do biblioteki. Nastawiłam się na kryminał. Już miałam sięgnąć po Stephena Kinga, na którego ostatnio poluję, aż nagle zobaczyłam inny tytuł. „ Dziesięć płytkich oddechów” . Moja pierwsza myśl „Dlaczego płytkich?” „Dlaczego dziesięć”?. Przeczytałam szybko opis i wypożyczyłam ją. Do dziś zastanawiam się czemu książka New Adult leżała obok Kinga. Przeznaczenie? Przypadek?

Cztery lata temu życie młodej Kacey Cleary zmieniło się. Wraz z młodszą siostrą Livie, wyruszają same do Miami, aby uciec od przeszłości i swojego wujostwa.

Nie mają za dużo pieniędzy ani dokładnego planu. Zatrzymują się w tanim mieszkaniu niedaleko plaży. Rozpoczynają nowe życie. Z dala od koszmaru. Z dala od wszystkiego.

I wszystko przebiegałoby zgodnie z planem, gdyby Kacey nie poznała Trenta z mieszkania 1 D. Wszystko zaczyna się komplikować. Kacey chce otworzyć przed nim serce i duszę, ale czy z pozoru idealny mężczyzna nie skrywa gorszej tajemnicy ?

Początkowo myślałam, że cała powieść będzie ciekawa, ale schematyczna. Grzeczna dziewczynka z smutną przeszłością i niegrzeczny chłopak z tatuażami i kolczykami, który tak naprawdę jest uroczy i miły. Jakie było moje zdziwienie gdy okazało się, że główna bohaterka wcale nie należy do najgrzeczniejszych, a Trent to zwyczajny facet.

Autorka stworzyła całą gamę różnych bohaterów. Mamy dwie kochające się siostry, które mimo podobnego wyglądu mają różne charaktery. Livie pomimo młodego wieku zaskakuje swoją dojrzałością i cały czas wspiera i pomaga starszej siostrze. Kacey cierpi na zespół stresu pourazowego, dlatego jej zachowanie może chwilami nas szokować. Mimo, że cała historia w większości skupia się na głównej bohaterce, pisarka nie zapomniała o postaciach drugoplanowych. Wszystkich możemy dokładnie poznać i polubić. Mamy szansę poznać ich przeszłość, plany i zrozumieć ich postępowanie.

Cała fabuła książki mi się spodobała. Szybko odnalazłam się z świecie Kacey, nie miałam problemu z zapamiętaniem imion innych bohaterów . Wszystko tak zostało skonstruowane aby czytelnik z przyjemnością zgłębiał się w historię dziewczyny. Miałam nadzieję, że Kacey dłużej będzie trzymać Trenta na dystans. I trochę irytowało mnie to, że wszystkie myśli dziewczyny krążyły wokół Trenta i łóżka.

Po przeczytaniu tej pozycji moje spojrzenie na świat się zmieniło. Zdałam sobie sprawę, że nigdy nie zastanawiałam się nad tym jak czuję się osoba, która w jakimś stopniu przyczyniła się do wypadku. Z jakim ciężarem musi żyć. Jedna zła decyzja może odmienić życie wielu osób: ofiar, winnych i ich rodzin. Nie odnajdziemy ukojenia w alkoholu, używkach, zemście i przemocy. Zło jest proste. Trudna jest walka ze złem. Nienawiść przychodzi niezmiernie szybko, a na wybaczenie trzeba nieraz czekać całe lata.

Warto przeczytać „Dziesięć płytkich oddechów” z wielu powodów. Poruszone zostały trudne tematy. Takie jak jazda po alkoholu, trauma, używki i utrata bliskich. Ale w powieści autorka zawarła dużo ciepła, nadziei, przyjaźni. Udowodniła, że obce osoby mogą nam pomóc i stać się przyjaciółmi, a nawet rodziną. Z niecierpliwością czekam na kolejne tomy tej serii.

" -Ignoscentia, to po łacinie.
-Co?
-Przebaczenie. (...)
-Dlaczego masz go na plecach?
-Ponieważ przebaczenie ma moc uzdrawiania."


http://the-magical-world-of-books.blogspot.com/

Słyszałam o tej książce jakiś czas temu, ale jak szybko o niej usłyszałam, tak szybko zapomniałam. Niedawno poszłam do biblioteki. Nastawiłam się na kryminał. Już miałam sięgnąć po Stephena Kinga, na którego ostatnio poluję, aż nagle zobaczyłam inny tytuł. „ Dziesięć płytkich oddechów” . Moja pierwsza myśl „Dlaczego płytkich?” „Dlaczego dziesięć”?. Przeczytałam szybko...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Gdy obejrzałam film wiedziałam, że przeczytanie książki to tylko kwestia czasu. Adaptacja mnie wzruszyła, ciekawa byłam jak podziała na mnie wersja papierowa.

Mia straciła wszystko.

Po tragicznym wypadku, w którym zginęli jej najbliżsi, Mia trwa w stanie dziwnego zawieszenia. Musi podjąć decyzję, czy walczyć o odzyskanie przytomności, czy też poddać się i umrzeć. Próbując rozstrzygnąć ten dylemat, wspomina dotychczasowe życie.

Wiele osób uważa, że bohaterowie zostali za mocno wyidealizowani . Zwariowani rodzice, grzeczna i poukładana córka i rockman- dobry i wrażliwy, ale to nieprawda. W prawdziwym świecie zdarzają się takie osoby. Dzieci zachowują się rozsądniej niż rodzice i na odwrót. Nie można zaszufladkować człowieka, bo każdy człowiek ma kilka twarzy. Nic w tej powieści nie zostało przesłodzone, nawet związek Mii i Adama. Każda z postaci ma inny charakter i wnosi do książki swoją część.

Fabuła całej powieści jest bardzo dobrze skonstruowana. Poznajemy Mię przed wypadkiem i w teraźniejszości w jakiej się znalazła. Cały czas zastanawiamy się wraz z główną bohaterką czy zostanie czy postanowi pójść dalej w nieznaną nam drogę. Dziewczyna zdaję sobie sprawę, że cokolwiek postanowi zmieni nie tylko jej życie , ale także życie ludzi, których kocha.

Najbardziej spodobało mi się w tej powieści to, że jest taka realna. Nasza bohaterka to zwyczajna siedemnastolatka- ma wspaniałą rodzinę, chłopaka, przyjaciółkę i kocha muzykę. Planuje swoją przyszłość i zmaga się z codziennymi problemami. Wątek miłosny został pięknie stworzony. Mimo młodego wieku bohaterowie wiedzą, że nad związkiem trzeba pracować, a przez złe decyzje wszystko może się rozpaść.



Po skończeniu książki, zdałam sobie sprawę, że każda popełniona przez nas decyzja ma skutki w przyszłości. Nawet te niby nieważne- zmiana drogi do domu albo nie pójście do szkoły. Jednak najtrudniejsza decyzja to taka, która ma wpływ na nas i na naszych bliskich. Zadałam sobie jeszcze jedno pytanie. Jak ja bym postąpiła. Została? Odeszła? To trudne pytanie. Oby dwie decyzje są trudne i wymagają odwagi.

Autorka zafundowała nam wzruszającą, smutną i piękną historię. Pełną bólu i szczęśliwych chwil, strachu i nadziei, samotności i odnajdywaniu siebie, miłości do rodziny i przyjaciół i trudnych wyborach. Z całego serca polecam.
http://the-magical-world-of-books.blogspot.com/

Gdy obejrzałam film wiedziałam, że przeczytanie książki to tylko kwestia czasu. Adaptacja mnie wzruszyła, ciekawa byłam jak podziała na mnie wersja papierowa.

Mia straciła wszystko.

Po tragicznym wypadku, w którym zginęli jej najbliżsi, Mia trwa w stanie dziwnego zawieszenia. Musi podjąć decyzję, czy walczyć o odzyskanie przytomności, czy też poddać się i umrzeć....

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Naznaczona Kristin Cast, Phyllis Christine Cast
Ocena 6,4
Naznaczona Kristin Cast, Phyll...

Na półkach: ,

Mam do tej książki, jak i do całej serii sentyment, bo właśnie od niej zaczęła się moja przygoda czytelnicza. Wtedy uważałam, że jest rewelacyjna teraz najwyżej sądzę,że przeciętna...
Zoey Redbird zostaje naznaczona. Trafia do Domu Nocy, gdzie będzie przygotowywać się do przemiany i zdobycia kwalifikacji dorosłego wampira. Pomimo początkowych trudności przyzwyczaja się do nowego życia, obowiązków i nadprzyrodzonych mocy. Zaprzyjaźnia się z wampirami i poznaje nawet niezwykłego wampira-Erica, którego zaczyna darzyć sympatią, ale spokój nie może trwać wiecznie....poza murami szkoły giną nastolatkowie, a wszystkie ślady prowadzą do Domu Nocy.
Styl pisarek jest prosty i młodzieżowy. Często pojawiają się wulgaryzmy, co może trochę drażnić. Dialogi chwilami nielogiczne i naiwne. Opisy nie są za długie, dlatego bardzo szybko się czyta. Szkoda tylko, że autorki opisywały wszystko powierzchownie i skupiały się bardziej na błahych sprawach.
Więcej na http://the-magical-world-of-books.blogspot.com/p/blog-page.html

Mam do tej książki, jak i do całej serii sentyment, bo właśnie od niej zaczęła się moja przygoda czytelnicza. Wtedy uważałam, że jest rewelacyjna teraz najwyżej sądzę,że przeciętna...
Zoey Redbird zostaje naznaczona. Trafia do Domu Nocy, gdzie będzie przygotowywać się do przemiany i zdobycia kwalifikacji dorosłego wampira. Pomimo początkowych trudności przyzwyczaja...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Już dawno w planach miałam przeczytać tą powieść. Jednak zawsze ją odkładałam i czytałam coś innego. W końcu doszłam do wniosku, że przyszedł czas aby bliżej poznać twórczość Taylor Laini.
Siedemnastoletnia Karou prowadzi podwójne życie, jedno w Pradze, jako utalentowana artystka, drugie w tajemniczym sklepie, gdzie rządzi Brimstone zwany inaczej Dealerem Marzeń, który wysyła ją dalekie misje po... zęby. Dziewczyna nie wie skąd pochodzi i nie ma pewności czy jest tylko człowiekiem. A tym czasem Karou zauważa wypalone ślady dłoni oraz poznaje Akive- przystojnego chłopaka o oczach pełnych gniewu i smutku...który próbował ją zabić. Jednak gdy bliżej go poznaje czuje, że jest jej bliższy, niż mogła sobie wyobrazić.
Więcej na http://the-magical-world-of-books.blogspot.com/

Już dawno w planach miałam przeczytać tą powieść. Jednak zawsze ją odkładałam i czytałam coś innego. W końcu doszłam do wniosku, że przyszedł czas aby bliżej poznać twórczość Taylor Laini.
Siedemnastoletnia Karou prowadzi podwójne życie, jedno w Pradze, jako utalentowana artystka, drugie w tajemniczym sklepie, gdzie rządzi Brimstone zwany inaczej Dealerem Marzeń, który...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Nie przepadam za czytaniem lektur szkolnych,jednak "Kamienie na szaniec" Aleksandra Kamińskiego postanowiłam przeczytać.I tak zaczęła się moja przygoda z Alkiem,Zośką i Rudym.
Nie ukrywam że pokochałam tą książkę od pierwszych stron.Z każdą kolejną stroną czułam rosnące emocje.Podziwiam bohaterów za odwagę i siłę do walki z okupantem.Dzięki tej książce lepiej zrozumiałam historię naszego kraju.Właśnie dzięki takim ludziom jak Zośka,Rudy i Alek,żyjemy w wolnej Polsce.Moim zdaniem tę lekturę powinien przeczytać każdy Polak.Polecam ją wszystkim.

Nie przepadam za czytaniem lektur szkolnych,jednak "Kamienie na szaniec" Aleksandra Kamińskiego postanowiłam przeczytać.I tak zaczęła się moja przygoda z Alkiem,Zośką i Rudym.
Nie ukrywam że pokochałam tą książkę od pierwszych stron.Z każdą kolejną stroną czułam rosnące emocje.Podziwiam bohaterów za odwagę i siłę do walki z okupantem.Dzięki tej książce lepiej zrozumiałam...

więcej Pokaż mimo to