Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Nareszcie! Pozwoliłem sobie na ten wykrzyknik, bo wreszcie doczekałem się czegoś o zombiakach, napisanego przez polskiego autora, po polsku i dziejącego się w Polsce. Nie jestem pożeraczem książek i choć mam na rozkładzie przeczytane cykle Sandersona, Glukhowskyego, Gołkowskiego, wolę wirtualną rzeczywistość. A w tej wirtualnej rzeczywistości zombiaki odgrywają niepoślednią role. Mam kilka takich ulubionych gier: Days Gone, Dying Light, tryb zombie w Call of Duty, czy w końcu klasyka: Dead Island albo Resident Evil. Lubię czytać książki napisane na podstawie gier (np. Assasins Creded). Lubię też gry powstałe na podstawie książek, które wcześniej przeczytałem (np. Metro 2033) i nie ukrywam, że – po tym co przeczytałem - chętnie zagrałbym we „Wszyscy zginiecie”.

Nie za bardzo wiedziałem, gdzie są te Świebodzice, Wałbrzych czy Zamek Książ. Teraz już wiem ale to całkiem nieistotne, bo to i tak kilkaset kilometrów od miejsca gdzie mieszkam, ale te polskie – aż do bólu – realia! Szacun dla Pana Moora. Zapijaczony kolo z parku, tępe „krawężniki” nie rozumiejące co się wokół nich dzieje, tanie cwaniaczki, szemrani „bizmesmeni”. Adam, Janek i Marysia zamiast Johna, Dżordża czy Stephanie (z Brajankiem i Dżesiką już bym nie ryzykował) i zombiaki! Prawdziwe, krwiożercze, agresywne kwalifikujące się jedynie do fragowania, najlepiej w trybie multikill. Piła łańcuchowa? Przereklamowana, zbyt ciężka i podobnie jak młotek, czy topór grzęźnie w ciele umarlaka. Lepszy dobrze wyważony bejsbol albo samopowtarzalny karabinek, taki jakim posługuje się główny bohater. I koniecznie mierzyć w łeb zombiaka! Trochę krótki był ten pierwszy tom, ale podobno kontynuacja wkrótce. Czekam! I na pewno wybiorę się kiedyś do tego zamku.

Nareszcie! Pozwoliłem sobie na ten wykrzyknik, bo wreszcie doczekałem się czegoś o zombiakach, napisanego przez polskiego autora, po polsku i dziejącego się w Polsce. Nie jestem pożeraczem książek i choć mam na rozkładzie przeczytane cykle Sandersona, Glukhowskyego, Gołkowskiego, wolę wirtualną rzeczywistość. A w tej wirtualnej rzeczywistości zombiaki odgrywają niepoślednią...