rozwiń zwiń
Mate_1976

Profil użytkownika: Mate_1976

Nie podano miasta Nie podano
Status Czytelnik
Aktywność 4 lata temu
1
Przeczytanych
książek
1
Książek
w biblioteczce
1
Opinii
4
Polubień
opinii
Nie podano
miasta
Nie podano
Dodane| Nie dodano
Ten użytkownik nie posiada opisu konta.

Opinie

Okładka książki "Umierać też trzeba umieć ..." Barbara Engelking, Mietek Pachter
Ocena 6,9
"Umierać też t... Barbara Engelking, ...

Na półkach:

Najważniejsza książķa, którą przeczytałem w 2017 roku.

W grudniu 1946 r. do szwajcarskiego Davos przyjeżdża Mietek Pachter, 23 letni warszawski Żyd ocalały z Zagłady. Znalazł się tam w grupie kilkudziesięciu chorych na gruźlicę żydowskich ocaleńców, których Joint (zrzeszenie organizcji charytatywnych Żydów amerykańskich) odnalazł w obozach Dipisów (displaced person) na terenie Niemiec. W atmosferze sanatorium, rodem z arcydzieła Tomasza Manna, mają ratować swoje zdrowie i zapomnieć o przeżyciach wojennych. Ale zapomnieć nie jest łatwo. W sanatorium Pachter zwierza się terapeutce, że nie jest w stanie poradzić sobie z koszmarami właśnie przeżytej wojny. Terapeutka radzi mu wszystko spisać. Mietek spisuje ponad 700 stron!

Mietek Pachter miał 16 lat, gdy wraz rodzicami i braćmi trafił do warszawskiego getta. Pierwsza cześć opowieści to codzienne życie w getcie, w tym bardzo precyzyjny opis mozolnego organizowania szmuglu. Potem jest wielka akcja likwidacyjna w której zginęła większośc warszawskich Żydów, a rodzina Pachterów szczęśliwie ocalała. Głęboko poruszający jest opis kilku darowanych wspólnych miesięcy pomiędzy wrześniem 1942 r. a styczniem 1943 r. W akcji styczniowej 1943 r. giną rodzice i najmłodszy z braci. Mietek i Wilek przeżyli w jednym z szopów (niemieckie przedsiębiorstwa w getcie zatrudniające niewolniczo Żydów) i do końca wojny nie zostaną rozdzieleni, a pamięć o zamordowanych rodzicach i ukochanym bracie będzie dla nich podstawową motywacją ocalenia. Tym młodym mężczyznom nie zostanie oszczędzone nic z tragedii własnego narodu. Zrozpaczeni i żądni zemsty walczą w powstaniu (książka dostarcza unikalne opisy życia w bunkrach), a następnie przez Umshlagplatz trafiają do Treblinki, gdzie mają „szczęście” i tranzytem zostają przewiezieni na Majdanek, by po kilku miesiącach trafić do obozu pracy HASAG w Skarżysku Kamiennej. W styczniu 1945 roku zostają wyzwoleni przez Armię Czerwoną. Po chwilowej radości „wyzwolenie” nie mogło przynieść im spokoju. Bracia zdają sobie sprawę ze swojej beznadziejnej sytuacji, są zupełnie sami, nie mają rodziców i nie mają dokąd wracać. Dookoła panuje powszechny antysemityzm. Nadal pragną zemsty, niestety ich stan zdrowia uniemożliwia im pójście na front. Zaciągają się do UB i trafiają na placówkę do Wałbrzycha. Opis pracy w powiatowym Urzędzie Bezpieczeństwa na Ziemiach Odzyskanych jest unikalny, pozwala czytelnikowi poznać specyficzną atmosferę tej instytucji. Mietek Pachter zupełnie otwarcie opisuje satysfakcję związaną z torturowaniem Niemców. Jednak już po niespełna roku obaj bracia wiedzą, że zemsta nie przyniesie im prawdziwego ukojenia, postanawiają wyplątać się z UB i wyjechać do Palestyny. Oba pomysły nie są łatwe do realizacji, ale w końcu trafiają do obozu Dipisów zorganizowanym w byłym obozie koncentracyjnym w Bergen Belsen. Tu następuje bolesne rozstanie braci. Wilkowi z żoną Sarą (poznaną w obozie HASAG) udaje się wyjechać przez Cypr do Palestyny, a chory na gruźlicę Mietek trafia do Davos.

Ale to nie warstwa faktograficzna, choć bardzo rozbudowana i napisana z fotograficzną pamięcią, jest najważniejsza, bo to jest książka o relacjach. Najpierw o relacji z rodzicami, która opiera się na wzajemnym szacunku i głębokiej miłości, a potem o relacji braterskiej i bardzo realnie przeżywanej relacji ze zmarłymi najbliższymi. To jest także opowieść o fenomenie „sprężystości psychicznej”, o tym, że są takie jednostki jak Pachter, które potrafią przeżyć zło zapierające dech, nie zdusić tego w sobie, jakoś się dostosować i trwać nie naruszając jądra własnej osobowości. Naliczyłem, że w bezpośrednim zagrożeniu życia, Mietek był co najmniej kilkanaście razy.

Jest to także książka wyjątkowa pod względem językowym. Została bardzo subtelnie i zręcznie opracowana przez Barbarę Engelking. Z tekstu nie zostały usunięte kiksy językowe. Autor pisze „poszłem”, „wyszłem”, myli związki frazeologiczne, czasami używa zmian w składni, które są bardzo charakterystyczne, dla przedwojennej polszczyzny Żydów polskich. Ten młody Ocalały pisze w konwencji powieści przygodowej, a opisy najgorszego zła łagodzi ironią „esesman obiecał, że nie spadnie nam włos z głowy. Jasne, tylko cała głowa.”

Porusza, że chłopak, który ukończył edukację w wieku kilkunastu lat, a jego rodzina nie należała do elity intelektualnej (ojciec Pachtera miał przed wojną hurtownię nabiału), napisał monumentalną historię najstraszniejszego czasu swojego narodu. W tym sensie uważam Pachtera za spadkobiercę wielkiej tradycji „księgi”, medium przez które przemówiło kilka tysięcy lat tradycji opisów ucieczek, powstań, powrotów i przetrwania.

To jest długa i niełatwa lektura, ale bardzo Was zachęcam do przeczytania (przeżycia) Mietka Pachtera.

Najważniejsza książķa, którą przeczytałem w 2017 roku.

W grudniu 1946 r. do szwajcarskiego Davos przyjeżdża Mietek Pachter, 23 letni warszawski Żyd ocalały z Zagłady. Znalazł się tam w grupie kilkudziesięciu chorych na gruźlicę żydowskich ocaleńców, których Joint (zrzeszenie organizcji charytatywnych Żydów amerykańskich) odnalazł w obozach Dipisów (displaced person) na...

więcej Pokaż mimo to

Aktywność użytkownika Mate_1976

z ostatnich 3 m-cy

Tu pojawią się powiadomienia związane z aktywnością użytkownika w serwisie


statystyki

W sumie
przeczytano
1
książka
Średnio w roku
przeczytane
0
książek
Opinie były
pomocne
4
razy
W sumie
wystawione
1
ocenę ze średnią 10,0

Spędzone
na czytaniu
13
godzin
Dziennie poświęcane
na czytanie
0
minut
W sumie
dodane
0
cytatów
W sumie
dodane
0
książek [+ Dodaj]