-
ArtykułyCi bohaterowie nie powinni trafić na ekrany? O nie zawsze udanych wcieleniach postaci z książekAnna Sierant12
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 24 maja 2024LubimyCzytać413
-
Artykuły„Zabójcza koniunkcja”, czyli Krzysztof Beśka i Stanisław Berg razem po raz siódmyRemigiusz Koziński1
-
ArtykułyCzy to może być zabawna historia?Dominika0
Biblioteczka
2023-08-23
2023-04-18
Kupiona spontanicznie w Biedronce, czytana wieczorami do snu. Cóż, czasem mam ochotę/muszę sięgnąć po jakiś poradnik. Teraz padło na tą pozycję.
"W pewnym sensie można powiedzieć, że człowiek cierpliwy potrafi ścierpieć komplikacje życiowe bez słowa skargi. Jednak stoicy robili coś innego. Nie chodziło im oto, żeby ze spokojem znosić cierpienie, jakie niesie ze sobą komplikacja życiowa, lecz żeby doświadczać tej komplikacji bez cierpienia. To istotna różnica." - jest to cytat z pierwszych stron tej książki i w zasadzie dalsza treść to tłumaczenie tej różnicy.
Napisana prostym językiem z przełożeniem starożytnej myśli na bliższe nam realia w duchu filozofii stoicyzmu. Pan William pomógł mi zrozumieć więcej z tych zagadnień tj. rozjaśnił jakie koncepcje sam mogę sobie wyrobić, żeby żyło mi się lepiej.
Zazwyczaj mam lekkie uprzedzenie do takich poradników (pomimo, że czasem chcę/muszę po nie sięgać :D) bo fajnie się cos takiego pisze, fajnie się coś takiego czyta i trudno się coś takiego stosuje w naszej codzienności; to jakby uczyć się życia z książek. Jako zbieranie doświadczeń - niezbyt, jako szukanie wskazówek - jak najbardziej polecam przeczytać, szczególnie osobom, które interesują się filozofią (tym bardziej stoicką), chcą ją stosować bądź szukają sposobów na radzenie sobie ze stresem. Taki poradnik z przymrużeniem oka idealny na wieczorne czytanie przed snem :D
Kupiona spontanicznie w Biedronce, czytana wieczorami do snu. Cóż, czasem mam ochotę/muszę sięgnąć po jakiś poradnik. Teraz padło na tą pozycję.
"W pewnym sensie można powiedzieć, że człowiek cierpliwy potrafi ścierpieć komplikacje życiowe bez słowa skargi. Jednak stoicy robili coś innego. Nie chodziło im oto, żeby ze spokojem znosić cierpienie, jakie niesie ze sobą...
2023-01-15
Cóż.
Druga książka, której nie wystawiam tutaj oceny, i to ze względu na fakt, że sięgnąłem ją po omacku nie znając wcześniej autorki oraz trochę chwytając się superlatyw na okładce. Serialu nie widziałem, nie zamierzam zresztą.
Co do książki, jest to zupełnie subiektywna opinia. Nie porwała mnie. Nie moje klimaty po prostu. Nie poczułem jakiejś szczególnej więzi z bohaterami "Gdzie śpiewają raki". Główną bohaterkę polubiłem jedynie za wrażliwość i przeogromną miłość do natury - to jedyne, co mnie łączy z tą pozycją.
Mdły romans, w tle śledztwo potraktowane po macoszemu; lektura lekka, owszem ale bez fajerwerków [dla mnie]. Książka raczej na zasadzie, żeby trzymać się regularnego czytania ale nie zostawiła śladu na mojej duszy. Nie będzie to temat poruszany przeze mnie w towarzystwie, książka na zasadzie "odhaczone".
Jednocześnie ciekawostka [znów subtelna], nigdy nie widziałem mokradeł ani bagien toteż gra Red Dead Redemption 2 służyła mi jako wytyczna tych rejonów. Po prostu ilekroć czytałem to widziałem te lokacje z gry :D
Cóż.
Druga książka, której nie wystawiam tutaj oceny, i to ze względu na fakt, że sięgnąłem ją po omacku nie znając wcześniej autorki oraz trochę chwytając się superlatyw na okładce. Serialu nie widziałem, nie zamierzam zresztą.
Co do książki, jest to zupełnie subiektywna opinia. Nie porwała mnie. Nie moje klimaty po prostu. Nie poczułem jakiejś szczególnej więzi z...
Zabawne nazwisko, które mnie przyciągnęło i poczucie, że to będzie lekkie fantasy na letnie upały, więc InMyHonestOpinion - Pilipiuk mylił się w opinii z okładki. To się świetnie czyta jako 'lajtowe fantasy przy letnim koktajlu w upalny dzień, gdy słońce praży paląc Twą skórę' :D W ogóle świetnie się czyta coś, gdzie masz poczucie, że wszystko skończy się mimo wszystko dobrze. Świetnie klimatyczne fantasy; zresztą Pan Marcin jest znany głównie z książek dla dzieci, więc no... lekkość towarzyszyć Wam będzie przez wszystkie strony "Nie ma tego Złego".
Naprawdę świetna opowieść, dobrze zarysowani bohaterowie, duża doza sarkastycznego humoru, dystansu głównego bohatera do tego, co go spotyka, realizm... Główna zaleta to właśnie ta lekkość, którą czuć z kartek. I przede wszystkim - po prostu sporo się naśmiałem! Mnie idzie rzadko słowem rozbawić bo prywatnie uwielbiam czarny humor, im czarniejszy tym lepiej ale tutaj śmiałem się po prostu na głos a to powinna być mocna rekomendacja z mojej strony : D
Książka z cyklu "jeśli jesteś zmęczony ciężkością czegokolwiek - sięgnij po mnie, zrelaksuję Cię" :D
Mortka zagości w mojej bibliotece bo już poluję na kolejne jego książki z tego cyklu B-)
Zabawne nazwisko, które mnie przyciągnęło i poczucie, że to będzie lekkie fantasy na letnie upały, więc InMyHonestOpinion - Pilipiuk mylił się w opinii z okładki. To się świetnie czyta jako 'lajtowe fantasy przy letnim koktajlu w upalny dzień, gdy słońce praży paląc Twą skórę' :D W ogóle świetnie się czyta coś, gdzie masz poczucie, że wszystko skończy się mimo wszystko...
więcej Pokaż mimo to