Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: , , , ,

Anime pokochałam już dawno temu, tak bardzo się cieszę, że mogę wrócić do tej historii i przeczytać pierwowzór. W tej części powoli już można dostrzec, że to coś więcej niż durna komedyjka z głupiutką bohaterką, a życie to nie tylko czerń i biel. Świadomość, jak bardzo losy bohaterów się skomplikują łamie mi serce 🥺.

Ostatnia scena bardzo mocno wryła się w moją pamięć 🥺

Anime pokochałam już dawno temu, tak bardzo się cieszę, że mogę wrócić do tej historii i przeczytać pierwowzór. W tej części powoli już można dostrzec, że to coś więcej niż durna komedyjka z głupiutką bohaterką, a życie to nie tylko czerń i biel. Świadomość, jak bardzo losy bohaterów się skomplikują łamie mi serce 🥺.

Ostatnia scena bardzo mocno wryła się w moją pamięć 🥺

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Zdecydowanie tego było mi trzeba. Książka totalnie trafiła w mój gust, bardzo spodobał mi się pomysł i wykonanie. Krótka i konkretna w ogóle nic mi się nie dłużyło. Plastyczne opisy, które niezwykle oddziaływały na wyobraźnię. Przyznam nawet szczerze, że Toxyczne dziewczyny wywołały u mnie smutek. Długo o niej nie zapomnę.

Zdecydowanie tego było mi trzeba. Książka totalnie trafiła w mój gust, bardzo spodobał mi się pomysł i wykonanie. Krótka i konkretna w ogóle nic mi się nie dłużyło. Plastyczne opisy, które niezwykle oddziaływały na wyobraźnię. Przyznam nawet szczerze, że Toxyczne dziewczyny wywołały u mnie smutek. Długo o niej nie zapomnę.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Powiem szczerze, że nie spodziewałam się, iż ta książka tak mi się spodoba. Niby nic w niej odkrywczego i niezwykłego intryga też nie jest zbyt skomplikowana, ale to właśnie ta zwykłość sprawia, że była tak dobra. Bohaterowie „Bujdy” to zdecydowanie jej największy plus. Budowanie ich relacji, dialogi między nimi i ta chemia to było coś, o czym słuchałam z ogromną przyjemnością. Autorka nie zapomniała, że opisuje perypetie nastolatków, jak również nie zabrakło tutaj humoru dającego świetny kontrast do poważniejszych tematów zawartych w tej historii, a który totalnie trafił w mój gust.

Autorce zgrabnie udało się wpleść w tę historię świetne przesłanie i kilka życiowych prawd. Najbardziej mnie chyba ujęło to, o czym się nigdy nie mówi. A mianowicie, że chłopak też może zostać wykorzystany. A także o tym, że miłość nie leczy ran, ale daje siłę i motywację, by walczyć.

Muszę również oddać autorce to, że bardzo rozwinęła się pisarsko od czasów „Przeklętych dzieci Inayari” i nie mogę się doczekać, czym jeszcze nas zaskoczy ❤️.

Powiem szczerze, że nie spodziewałam się, iż ta książka tak mi się spodoba. Niby nic w niej odkrywczego i niezwykłego intryga też nie jest zbyt skomplikowana, ale to właśnie ta zwykłość sprawia, że była tak dobra. Bohaterowie „Bujdy” to zdecydowanie jej największy plus. Budowanie ich relacji, dialogi między nimi i ta chemia to było coś, o czym słuchałam z ogromną...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Nie przemówiła do mnie ta książka.

Nie przemówiła do mnie ta książka.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Taka sobie, bez szału. Myślałam, że bardziej mi się spodoba. Udawanie pary to totalnie mój klimat, ale szczerze wynudziła mnie ta książka. Jedynie segment z Hiszpanią mi się spodobał.

Taka sobie, bez szału. Myślałam, że bardziej mi się spodoba. Udawanie pary to totalnie mój klimat, ale szczerze wynudziła mnie ta książka. Jedynie segment z Hiszpanią mi się spodobał.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Jak dla mnie zbyt slodko-pierdząca historia

Jak dla mnie zbyt slodko-pierdząca historia

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Mam ogromny problem z tą książką. Były momenty, które mi się podobały, ale generalnie zbyt rozwleczona, za długa. Przez połowę mnie nudziła i ostatecznie te wstawki o Bogu jakoś do mnie nie trafiły. Nigdy nie przepadałam za Kingiem, chciałam spróbować z „Bastionem”, ale nie udało się.

Mam ogromny problem z tą książką. Były momenty, które mi się podobały, ale generalnie zbyt rozwleczona, za długa. Przez połowę mnie nudziła i ostatecznie te wstawki o Bogu jakoś do mnie nie trafiły. Nigdy nie przepadałam za Kingiem, chciałam spróbować z „Bastionem”, ale nie udało się.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Skylar psuje się samochód, a wytatuowany nieznajomy oferuje jej pomoc. Wtedy jeszcze nie wiedziała, że ta chwila, ten mężczyzna zmieni jej życie na zawsze. Brzmi tandetnie prawda? Dodajmy do tego kiczowaty tytuł i badziewną okładkę, a otrzymamy historię takie jak wszystkie.

Otóż nie. „Nie możesz mnie pocałować” bardzo mnie zaskoczyło swoją głębią, czego się totalnie nie spodziewałam po książce z tego gatunku. To nie jest klasyczny, słodki romans. Za tym kiczowatym zestawem kryje się bardzo smutna i poruszająca historia. Skylar zmaga się nie tylko z problemami rodzinnymi, ale również zdrowotnymi i jednocześnie nie jest słabą postacią.

Zwykłam mawiać, że nie lubię romansów. Nie lubię ukazywania miłości i życia w superlatywach. Uwielbiam, kiedy książka ocieka bólem, rozpaczą i cierpieniem. I można powiedzieć, że ta książka taka jest, ale jednocześnie potrafi otulić jak ciepły kocyk i być niezwykle przyjemna.

Nie będę mówić, że ta historia powaliła mnie na kolana, że płakałam i cierpiałam z jej bohaterami. Nie. Natomiast poruszyła mnie w jakiś sposób i mój wewnętrzny demon łaknący cierpienia bohaterów czuję się ukontentowany.

Bardzo polubiłam się z bohaterami. Tak jak pisałam wyżej, Skylar mimo wszystkich przeciwności nie jest słabą postacią. Ma swoje cele i marzenia, które próbuje spełnić wbrew wszystkiemu, z wysoko podniesionym czołem przyjmuje na klatę kolejne ciosy od życia. A Jude z kolei nie jest tylko rycerzykiem na białym koniu, ma swoje za uszami i potrafi zatracić się we własnym mroku.

Jeżeli podobnie jak ja, lubicie historie, które ociekają smutkiem, ale jednocześnie są przytulne, jeżeli lubicie slow burn z różnicą wieku i małżeństwa z rozsądku, to będzie to książka idealna dla was.

Skylar psuje się samochód, a wytatuowany nieznajomy oferuje jej pomoc. Wtedy jeszcze nie wiedziała, że ta chwila, ten mężczyzna zmieni jej życie na zawsze. Brzmi tandetnie prawda? Dodajmy do tego kiczowaty tytuł i badziewną okładkę, a otrzymamy historię takie jak wszystkie.

Otóż nie. „Nie możesz mnie pocałować” bardzo mnie zaskoczyło swoją głębią, czego się totalnie nie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

„Idealna niania” to rasowy thriller psychologiczny, czyli taki jaki lubię najbardziej. Ta książka wciąga już od pierwszych stron i nie ma mowy o zbędnych dłużyznach. Tak bardzo chciałam wiedzieć, co się tam u licha wyprawia, że nawet się nie zorientowałam, kiedy dobrnęłam do połowy, a u mnie zdarza się to naprawdę rzadko. Zatem musi to o czymś świadczyć. Jasne, można mi zarzucić, że to dlatego, iż thriller to nie mój gatunek. Niemniej nic nie zmienia tego, że mi się podobało.

Poczyniłam różne założenia odnośnie do fabuły, zanim zaczęłam czytać i wszystkie rozprysnęły się w drobny mak, ponieważ takiego obrotu sprawy się nie spodziewałam. A to z kolei świadczy o tym, że wśród tylu oklepanych schematów, wciąż jest coś, czym można zaskoczyć czytelnika. Częściowe rozwiązanie sprawy przeszło mi przez myśl, ale i tak czuję się miło zaskoczona tą książką. Zdecydowanie polecam.

„Idealna niania” to rasowy thriller psychologiczny, czyli taki jaki lubię najbardziej. Ta książka wciąga już od pierwszych stron i nie ma mowy o zbędnych dłużyznach. Tak bardzo chciałam wiedzieć, co się tam u licha wyprawia, że nawet się nie zorientowałam, kiedy dobrnęłam do połowy, a u mnie zdarza się to naprawdę rzadko. Zatem musi to o czymś świadczyć. Jasne, można mi...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Mam dość bycia ignorowaną. Mój ojciec myśli tylko o znalezieniu odpowiedniego kandydata na męża dla mojej siostry i ratowaniu majątku. Mną nie interesuję się w ogóle. Opracowałam doskonały plan, dzięki któremu zdobędę pozycję i władzę. Jestem mistrzynią w rozkochiwaniu w sobie mężczyzn, ale posiadam też mały sekret. Ciało jedynego chłopca, który złamał mi serce, gnije w dole tak głębokim, że nawet diabły go tam nie dosięgną.
Nazywam się Alessandra Stathos i zamierzam rozkochać w sobie króla Kalliasa Maherasa, poślubić go, a następnie zabić i przejąć jego królestwo.
___
„Cienie między nami” (tłum. Katarzyna Bieńkowska) to opowieść o podstępnej, bezwzględnej, ambitnej, mądrej, pewnej siebie i swojej seksualności kobiecie, która łaknie uwagi i raz zraniona boi się ponownie pokochać. A także o równie podstępnym i ambitnym mężczyźnie, który w wyniku zdrady odcina się od wszystkich ludzi i boi się komukolwiek zaufać.

To przede wszystkim młodzieżowy romans z fantastyką w tle, gdzie wątek romantyczny jest do przewidzenia po przeczytaniu samego opisu. Nie znajdziecie tutaj niczego wyszukanego, żadnych hardych bojów, opisów świata i smoków, chociaż intryg nie brakuje. Książka ma kilka wad i minusów, ale w ogólnym rozrachunku podobała mi się i dobrze się na niej bawiłam.

Przeczytałam ją w jeden dzień, co u mnie nie zdarza się nigdy. Polubiłam Alessandrę, którą być może trudno będzie polubić, ponieważ nie jest dobrą i czystą bohaterką. Polubiłam również Kalliasa, który pod maską obojętności jest samotny i zmęczony życiem w strachu.
Jeżeli zatem lubisz nadworne klimaty i nie przeszkadza Ci nuta niedoskonałości z przewidywalnością, to jest to książka dla Ciebie.

Mam dość bycia ignorowaną. Mój ojciec myśli tylko o znalezieniu odpowiedniego kandydata na męża dla mojej siostry i ratowaniu majątku. Mną nie interesuję się w ogóle. Opracowałam doskonały plan, dzięki któremu zdobędę pozycję i władzę. Jestem mistrzynią w rozkochiwaniu w sobie mężczyzn, ale posiadam też mały sekret. Ciało jedynego chłopca, który złamał mi serce, gnije w...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Takie sobie, a najgorsze, że żeby poznać największą zagadkę muszę przeczytać kolejne tomy, czego robić raczej nie chcę 😅.

Takie sobie, a najgorsze, że żeby poznać największą zagadkę muszę przeczytać kolejne tomy, czego robić raczej nie chcę 😅.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Początkowo nie spodziewałam się zbyt wiele po tej książce. Myślałam o niej, jako o ciepłym romansie z motywem hate-love, idealną na letnie dni zważywszy, że akcja odbywa się na statku. Szybko zorientowałam się, że „Potyczki w raju” to coś więcej niż ciepły romans. Ta książka nie tylko zwraca uwagę na problem, jakim jest dyskryminacja w pracy z powodu płci, ale również na ochronę środowiska. Nie wiem jak dla was, ale dla mnie właśnie takie książki zasługują na uwagę. Polecam.

Początkowo nie spodziewałam się zbyt wiele po tej książce. Myślałam o niej, jako o ciepłym romansie z motywem hate-love, idealną na letnie dni zważywszy, że akcja odbywa się na statku. Szybko zorientowałam się, że „Potyczki w raju” to coś więcej niż ciepły romans. Ta książka nie tylko zwraca uwagę na problem, jakim jest dyskryminacja w pracy z powodu płci, ale również na...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Nigdy nie czytałam historii o bohaterce plus size, co było dla mnie ogromnym zaskoczeniem, ponieważ nie tylko mogłam w jakiś sposób się z nią utożsamić, ale również poczuć, że takie osoby są takimi samymi ludźmi, jak cała reszta, również zasługujemy na szczęście, szacunek i miłość. Niestety, to zbyt mało bym podzielała zachwyty nad "Słodką rewolucją". Rozumiem, że to debiut więc jestem w stanie przymknąć oko na niektóre rzeczy, ale odnoszę wrażenie, że książce poświęcono za mało czasu (przynajmniej tej pierwszej połowie).

Akcja pędzi na łeb, na szyję i początkowo gubiłam się w osi czasu.

Przez całą książkę nazwa cukiernio-kawiarenki jest pisana inaczej. Raz jest to "Zakątek u Austen", a raz "Zacisze u Austen", no, chyba że tylko w ebooku jest ten problem 😅.

Wątek Deana i Dylana jest wepchnięty tak niezgrabnie, że w ogóle tego nie czułam. Nie chodziło o to, że te postacie się pojawiły i namieszały, bo rozumiem, że to zwykle nieodłączna część romansów. Chodzi o fakt, że okoliczności i sytuacje, w jakich się pojawiały były dosyć krindżowe i nie spełniły funkcji, jaką miały spełnić (w moim odczuciu oczywiście).

Nathan to arcy dupek do kwadratu. Relacja z nim jest toksyczna, jak nie wiem co. I już nie chodzi o fakt, że był prześladowcą Alice, ale o fakt jak zachowuje się w stosunku do innych ludzi – jest po prostu chamem.

Przemiana Nathana również pozostawia wiele do życzenia, ponieważ zmieniła go o 180 stopni. Całkowicie zatracił swój charakterek z początku książki, a to jest zabieg, którego totalnie nie lubię w książkach. W dodatku odbyła się tak nagle i niespodziewanie, że w ogóle jej nie kupiłam 💁.

Trochę za dużo przypierania do muru i całowania 😅.

Mam też problem z motywem przewodnim książki (plus size), ponieważ nie dało się go zbytnio odczuć. Gdyby nie przypominanie o wyśmiewaniu w szkole totalnie zapomniałabym, że Alice ma kilka kilogramów więcej.

Zakończenie byłoby dużo lepsze bez epilogu.

Druga połowa książki, która skupia się na rozwijaniu relacji między głównymi bohaterami wypadła znacznie lepiej i wierzę, że następna książka autorki również będzie lepsza. Bo to nie tak, że czepiam się jej z powodu przewidywalności, ale z powodu rzeczy, które mogły zostać po prostu inaczej napisane.

Nigdy nie czytałam historii o bohaterce plus size, co było dla mnie ogromnym zaskoczeniem, ponieważ nie tylko mogłam w jakiś sposób się z nią utożsamić, ale również poczuć, że takie osoby są takimi samymi ludźmi, jak cała reszta, również zasługujemy na szczęście, szacunek i miłość. Niestety, to zbyt mało bym podzielała zachwyty nad "Słodką rewolucją". Rozumiem, że to...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Przeczytałam już kilka książek Jadowskiej. Po tym jak spodobał mi się "Trup na plaży", trafiłam na słabą Dorę, fajną Nikitę i w końcu na coś czego oczekiwałam od dwóch poprzednich serii. Koźlaczki to sztos!

Kilka opowiadań, które zebrane razem tworzą jedną historię. W końcu dostałam magię w magii, eliksiry, zaklęcia, księgi w dodatku z przezabawnymi, charakterystyczymi i barwnymi postaciami. Bawiłam się przy tej książce niesamowicie i aż ubolewam, że tak szybko się skończyła. Gorąco polecam!

Przeczytałam już kilka książek Jadowskiej. Po tym jak spodobał mi się "Trup na plaży", trafiłam na słabą Dorę, fajną Nikitę i w końcu na coś czego oczekiwałam od dwóch poprzednich serii. Koźlaczki to sztos!

Kilka opowiadań, które zebrane razem tworzą jedną historię. W końcu dostałam magię w magii, eliksiry, zaklęcia, księgi w dodatku z przezabawnymi, charakterystyczymi i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Spodziewałam się czegoś innego, wobec czego ta książka nie robiła na mnie żadnego wrażenia i nie przypadła mi do gustu 😅.

Spodziewałam się czegoś innego, wobec czego ta książka nie robiła na mnie żadnego wrażenia i nie przypadła mi do gustu 😅.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Wstrzymuję się od oceny, ponieważ nie wiem, jak miałabym ocenić coś, co po prostu nie wpasowało się w mój gust, tym bardziej że nie jest to zła książka. Lekka fantastyka z humorem, w której robotę robią zwierzęta (dokładnie pies, koń i smok), zwłaszcza pies z charakterystycznym imieniem Kupka. Niemniej, jak już pisałam, nie mój gust, druga połowa książki niesamowicie mnie nudziła. Na pewno znajdzie swoich fanów 😁.

Wstrzymuję się od oceny, ponieważ nie wiem, jak miałabym ocenić coś, co po prostu nie wpasowało się w mój gust, tym bardziej że nie jest to zła książka. Lekka fantastyka z humorem, w której robotę robią zwierzęta (dokładnie pies, koń i smok), zwłaszcza pies z charakterystycznym imieniem Kupka. Niemniej, jak już pisałam, nie mój gust, druga połowa książki niesamowicie mnie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Nie dałam rady skończyć tej książki. Nie ciekawiła mnie i nawet nie chciałam poznać zakończenia. Jak zwykle, nie oceniam DNFów. Może po prostu nie trafiła w mój gust, ale nie musi oznaczać, że jest zła.

Nie dałam rady skończyć tej książki. Nie ciekawiła mnie i nawet nie chciałam poznać zakończenia. Jak zwykle, nie oceniam DNFów. Może po prostu nie trafiła w mój gust, ale nie musi oznaczać, że jest zła.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

To książka, której chyba nikomu nie trzeba przedstawiać, było o niej głośno od początku roku. Jedni kochają, drudzy nienawidzą, jak jest ze mną?

„Krew i Popiół” to erotyczny romans fantastyczny, w którym skupiamy się na relacji Hawke'a i Poppy, a dopiero później na całej reszcie, wobec czego nie będzie to książka dla każdego i również dlatego nie jest to młodzieżówka, mimo że teoretycznie tematycznie wpasowuje się właśnie w YA.

Jeżeli ktoś nastawia się na niebanalne przedstawiony świat z oryginalnymi bohaterami i rozwiązaniami, to raczej powinien ominąć szerokimi łukiem, ponieważ delikatne przekształcenie nazw nie czyni tej historii oryginalną, a sam świat jest bardzo okrojony, co podejrzewam, miało przyczynić się do tego, by za szybko nie domyślić się kluczowych kwestii, które swoją drogą i tak były do przewidzenia – jak pisałam, nie jest to odkrywcza fabuła.

Bohaterowie również powielają pewne schematy, ale da się ich lubić. Jeżeli chodzi o Poppy, to wydaje mi się, że przez wzgląd na jej zniewolenie w złotej klatce, gdyby nie była naiwna, złakniona uwagi, bliskości, czy po prostu życia to chyba byłabym zawiedziona. A Hawke, cóż, to klasyczny bad boy kuszący do robienia złych rzeczy 😈.

Niemniej uważam, że książka mogłaby być krótsza, ponieważ dopiero od połowy zaczęło się robić ciekawie, a zakończenie sprawiło, że już nie mogę doczekać się drugiego tomu, więc tak, podobała mi się i dobrze się przy niej bawiłam.

To książka, której chyba nikomu nie trzeba przedstawiać, było o niej głośno od początku roku. Jedni kochają, drudzy nienawidzą, jak jest ze mną?

„Krew i Popiół” to erotyczny romans fantastyczny, w którym skupiamy się na relacji Hawke'a i Poppy, a dopiero później na całej reszcie, wobec czego nie będzie to książka dla każdego i również dlatego nie jest to młodzieżówka, mimo...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

DNF przy jakichś 20%, nie dałam rady, okropnie mnie nudziła ta książka.

DNF przy jakichś 20%, nie dałam rady, okropnie mnie nudziła ta książka.

Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

W moim odczuciu to taki głupiutki romans, na który, gdyby nie serial nie zwróciłabym uwagi i który niewiele różni się od tej książki. Nie wiem czy złapię po następne tomy, to w sumie totalnie nie mój gust, i mimo, że serial i książkę traktuję tylko i wyłącznie jako rozrywkę to jednak z oglądania czerpię zdecydowanie więcej. Ale kto wie? Drugi sezon przede mną, może mnie tak oczaruje, że i z książkami polecę dalej? Niemniej dobrze się słuchało podczas wykonywania innych czynności, nie nudziło i nie miałam ochoty przerwać po kilku minutach. I w sumie, zgadzam się z opiniami, że związek Daphne i Simona jest toksyczny.

W moim odczuciu to taki głupiutki romans, na który, gdyby nie serial nie zwróciłabym uwagi i który niewiele różni się od tej książki. Nie wiem czy złapię po następne tomy, to w sumie totalnie nie mój gust, i mimo, że serial i książkę traktuję tylko i wyłącznie jako rozrywkę to jednak z oglądania czerpię zdecydowanie więcej. Ale kto wie? Drugi sezon przede mną, może mnie tak...

więcej Pokaż mimo to