Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: ,

Nie znałam autorki, nie wiedziałam o istnieniu jej kanału na YT - dowiedziałam się o tym dopiero czytając książkę. Mocno widoczny jest brak warsztatu pisarskiego, bo czytanie niektórych zdań i sposobu ich skonstruowania aż bolało. Niektóre fragmenty były też zbyt suche - choćby wyliczanka zdanie po zdaniu, gdzie mieszkał dany skazany - przez to miałam wrażenie, że czytam coś w rodzaju aktu oskarżenia, a nie reportażu.

Nie znałam autorki, nie wiedziałam o istnieniu jej kanału na YT - dowiedziałam się o tym dopiero czytając książkę. Mocno widoczny jest brak warsztatu pisarskiego, bo czytanie niektórych zdań i sposobu ich skonstruowania aż bolało. Niektóre fragmenty były też zbyt suche - choćby wyliczanka zdanie po zdaniu, gdzie mieszkał dany skazany - przez to miałam wrażenie, że czytam...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Zbrodnia prawie doskonała Monika Całkiewicz, Iwona Schymalla
Ocena 6,9
Zbrodnia prawi... Monika Całkiewicz,&...

Na półkach: ,

Pozycja ważna z punktu widzenia edukacji społeczeństwa. To, co pokazują filmy i seriale nie ma odniesienia w rzeczywistości procesu karnego. Po książkę warto sięgnąć, by poznać prawdę, zobaczyć jak wygląda postępowanie przygotowawcze i potem postępowanie przed sądem. To wywiad rzeka przeprowadzony z byłą panią prokurator, więc czyta się go sprawnie. Duży plus za przystępność językową, bez prawniczej nowomowy.

Pozycja ważna z punktu widzenia edukacji społeczeństwa. To, co pokazują filmy i seriale nie ma odniesienia w rzeczywistości procesu karnego. Po książkę warto sięgnąć, by poznać prawdę, zobaczyć jak wygląda postępowanie przygotowawcze i potem postępowanie przed sądem. To wywiad rzeka przeprowadzony z byłą panią prokurator, więc czyta się go sprawnie. Duży plus za...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Dojmująco smutna historia.

Dojmująco smutna historia.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Autor w sposób lekki opowiada o przedwojennej Warszawie. Czytając książkę, odnosiłam wrażenie jakbym słuchała dobrej opowieści. To, co mogę polecić jako uzupełnienie tematu, to książka Kamila Janickiego "Epoka hipokryzji: seks i erotyka w przedwojennej Polsce".

Autor w sposób lekki opowiada o przedwojennej Warszawie. Czytając książkę, odnosiłam wrażenie jakbym słuchała dobrej opowieści. To, co mogę polecić jako uzupełnienie tematu, to książka Kamila Janickiego "Epoka hipokryzji: seks i erotyka w przedwojennej Polsce".

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

To czego zabrakło mi w tej książce, to zdjęć. Gdyby autor zdecydował się na dołączenie fotografii przy opisach poszczególnych miejsc, to zdecydowanie wzbogaciłoby cały reportaż. Świetnie wypadłoby połączenie zdjęcia z "wtedy" ze zdjęciem z "dziś".

To czego zabrakło mi w tej książce, to zdjęć. Gdyby autor zdecydował się na dołączenie fotografii przy opisach poszczególnych miejsc, to zdecydowanie wzbogaciłoby cały reportaż. Świetnie wypadłoby połączenie zdjęcia z "wtedy" ze zdjęciem z "dziś".

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Rozumiem wagę tematu podjętego przez autora, ale zamiast akademickiego podejścia dostałam 240 stron emocjonalnego skakania z jednego wątku do drugiego. Ponadto zbyt chaotyczne podejście do tematu. Przeczytałam szybko, byle tylko mieć to za sobą. To moja druga książka tego autora, poprzednia ("Rozmowy z seryjnymi mordercami") przypadła mi do gustu, więc tym razem wypożyczyłam z biblioteki kolejne trzy pozycje - zaczęłam od tej i mam tylko nadzieję, że pozostałe dwie będą miały wyższy poziom.

Rozumiem wagę tematu podjętego przez autora, ale zamiast akademickiego podejścia dostałam 240 stron emocjonalnego skakania z jednego wątku do drugiego. Ponadto zbyt chaotyczne podejście do tematu. Przeczytałam szybko, byle tylko mieć to za sobą. To moja druga książka tego autora, poprzednia ("Rozmowy z seryjnymi mordercami") przypadła mi do gustu, więc tym razem...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Chcesz cukierka? Idź do Gierka. Wspomnienia z dzieciństwa w złotej dekadzie gierkowskiej Małgorzata Czapczyńska, Marcin Ziętkiewicz
Ocena 6,5
Chcesz cukierk... Małgorzata Czapczyń...

Na półkach: ,

Wielki zawód. Szkoda, że nikt nie odda mi straconego czasu. Ale jeśli Ty masz mało czasu na czytanie, to omiń tę książkę, wystarczy, że przeczytasz jej opis tu, wyżej na stronie. Na tych prawie 300 stronach nic więcej nie ma, nic nowego się nie dowiesz.

Sięgając po tę książkę spodziewałam się opisu epoki, wyjaśnienia mi - dziecku lat 90. - tej złotej dekady gierkowskiej. Zamiast tego otrzymałam opowiastki, które mogłabym usłyszeć przy rodzinnym stole. Z książki wyziera ja, ja, ja - a jak wspomniałam, spodziewałam się całościowego spojrzenia na społeczeństwo, reportażu, w którego tle autorzy wpletli swoje wspomnienia.

Ponadto jako dziecko lat 90. nie za bardzo widziałam w tym wszystkim ten "mityczny" okres gierkowski. My, w latach 90., też biegaliśmy po boiskach, też jeździliśmy na rowerach, też dzień dzieliliśmy na szkołę i podwórko. O ciarki zażenowania przyprawił mnie opis autora, który rozwodził się nad tym jak to wtedy, za dzieciaka w latach 70., zbierał kasztany i że już teraz tak się nie robi. Cóż, robi się... Ja, mając lat ponad 30, nadal tak robię. Może autor uważa, że w pewnym wieku już nie przystoi zbierać kasztanów?

O ile jeszcze pierwszą część napisaną przez autorkę czytało się szybko (uff!), o tyle drugą już nie - odniosłam wrażenie, że autor o wiele za bardzo romantyzuje każdy drobny szczegół. Jasne, to jego wspomnienia, a wspomnienia mają to do siebie, że są osobiste i można je przerysowywać, romantyzować, dodawać dramatyzmu. Ale nie każdy powinien je wydawać w formie książki.

To najgorsza książka jaką przeczytałam w ciągu ostatnich 12 miesięcy. Jak ją czytałam, to miałam taką myśl, że podczas szczytu pandemii i siedzenia w domu obu autorom nudziło się tak bardzo, że wpadli na spontaniczny pomysł napisania tej książki, którą potem (o zgrozo!) wydawnictwo postanowiło wydać, przedstawiając czytelnikom jedno wielkie NIC.

Wielki zawód. Szkoda, że nikt nie odda mi straconego czasu. Ale jeśli Ty masz mało czasu na czytanie, to omiń tę książkę, wystarczy, że przeczytasz jej opis tu, wyżej na stronie. Na tych prawie 300 stronach nic więcej nie ma, nic nowego się nie dowiesz.

Sięgając po tę książkę spodziewałam się opisu epoki, wyjaśnienia mi - dziecku lat 90. - tej złotej dekady gierkowskiej....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Kamil Janicki kolejny raz mnie nie zawiódł. Poza opisem seryjnych morderców bardzo ciekawie przedstawiony został cały "background" epoki. To druga książka tego autora traktująca o kryminalnej stronie II RP. Kolejny raz świetny research przyczynił się do powstania bardzo ciekawej pozycji, którą polecam każdej osobie zainteresowanej książkami o seryjnych mordercach, jak i rzeczywistości w II RP.

Kamil Janicki kolejny raz mnie nie zawiódł. Poza opisem seryjnych morderców bardzo ciekawie przedstawiony został cały "background" epoki. To druga książka tego autora traktująca o kryminalnej stronie II RP. Kolejny raz świetny research przyczynił się do powstania bardzo ciekawej pozycji, którą polecam każdej osobie zainteresowanej książkami o seryjnych mordercach, jak i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Tytuł zdecydowanie nie jest "ewidentnie polityczny i subiektywny", jak sugeruje to inna opinia dotycząca książki zamieszczona na tej stronie. Jest to pozycja bardzo ważna z punktu widzenia dzisiejszych przemian wymiaru sprawiedliwości. Wymiar sprawiedliwości jest władzą odrębną i niezależną od pozostałych władz - ten status od wielu lat konsekwentnie łamie obecna władza - PiS. W książce nie sposób odbiec od tematu polityki, ale przecież polityka ma wpływ na życie każdego obywatela, każdej osoby przebywającej na terenie kraju, jak ma więc nie mieć wpływu na wymiar sprawiedliwości? Pozycja ma już kilka lat, więc siłą rzeczy informacje w niej zawarte i wywiady są umiejscowione w innej rzeczywistości niż jesteśmy teraz. Pozwala to na spojrzenie z innego miejsca na zmiany jakie zaszły do momentu wydania książki oraz zmiany, które zostały dokonane po jej wydaniu (choćby zupełnie inna pozycja dwóch osób w niej wspominanych - p. Pawłowicz i p. Piotrowicza).

Pozycja podzielona jest na dwie części. Pierwszą nazwałabym reportażem dotyczącym zmian dokonanych przez władzę, natomiast druga część (o wiele bardziej obszerna) to rozmowy z wybitnymi sędziami. Rozmowy nie były przeprawadzane prawniczym żargonem, więc bez problemu przeczyta je każda osoba niebędąca prawnikiem. A bardzo ciekawie jest poznać opinię o wszelkich zmianach przeprowadzanych przez władzę z perspektywy osób będących bezpośrednio w "centrum" - bo rozmowy zostały przeprowadzone i z wybitnymi sędziami Sądu Najwyższego, jak i z "sędziami liniowymi", czyli orzekającymi w sprawach w sądach rejonowych. Lektura tychże wywiadów pozwala poznać specyfikę pracy sędziego (po kilkaset nowych spraw do rozpatrzenia miesięcznie), ale również to jak zmiany dokonywane przez władzę wpływają na ludzi - bo przecież sędzia to też człowiek (nawiązuję tu do wywiadu z sędzią Żurkiem, który obszernie wypowiedział się na temat tego jaki wpływ działania władz i służb miały na życie jego, jego rodziny, dzieki, jak i starszych wiekiem rodziców).

Książka zdecydowanie warta przeczytania, mimo że od jej wydania upłynęło już trochę czasu!

Tytuł zdecydowanie nie jest "ewidentnie polityczny i subiektywny", jak sugeruje to inna opinia dotycząca książki zamieszczona na tej stronie. Jest to pozycja bardzo ważna z punktu widzenia dzisiejszych przemian wymiaru sprawiedliwości. Wymiar sprawiedliwości jest władzą odrębną i niezależną od pozostałych władz - ten status od wielu lat konsekwentnie łamie obecna władza -...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Książka o miłości Olga Drenda, Małgorzata Halber
Ocena 6,3
Książka o miłości Olga Drenda, Małgor...

Na półkach: ,

Do połowy czytałam z ciekawością, potem już się męczyłam. W związku z tym moje uczucia są mieszane, z jednej strony przy kilku fragmentach mówiłam sobie "o to, to, to!!", a z drugiej niekiedy żałowałam, że nie czytam aktualnie innej pozycji, bo przecież leci czas i niedługo muszę oddać ją do biblioteki.

Do połowy czytałam z ciekawością, potem już się męczyłam. W związku z tym moje uczucia są mieszane, z jednej strony przy kilku fragmentach mówiłam sobie "o to, to, to!!", a z drugiej niekiedy żałowałam, że nie czytam aktualnie innej pozycji, bo przecież leci czas i niedługo muszę oddać ją do biblioteki.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Mam mieszane odczucia po przeczytaniu tej książki. Spodziewałam się biografii Poli, a otrzymałam historię powszechną przeplataną biografią Poli. Z jednej strony zarysowanie tła wydarzeń tamtych lat jest korzystne, ale z drugiej strony przy takiej konstrukcji książki gubi nam się jej główna bohaterka - Pola Nireńska. W moim odczuciu nie jest to "czysta" biografia Poli, ale przy tym doceniam determinację autorki w poszukiwaniu wszystkich źródeł (dowodowych, jak i osobowych) w odtworzeniu historii Poli Nireńskiej, postaci nietuzinkowej.

Mam mieszane odczucia po przeczytaniu tej książki. Spodziewałam się biografii Poli, a otrzymałam historię powszechną przeplataną biografią Poli. Z jednej strony zarysowanie tła wydarzeń tamtych lat jest korzystne, ale z drugiej strony przy takiej konstrukcji książki gubi nam się jej główna bohaterka - Pola Nireńska. W moim odczuciu nie jest to "czysta" biografia Poli, ale...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Książka potrzebna - ale odniosłam wrażenie, że bardziej potrzebna ludziom nie z Zagłębia, a takim, którzy z perspektywy warszawskiej, krakowskiej czy innych wielkich miast nie wiedzą za wiele o tym jak i dlaczego tak jest w Zagłębiu. Mieszkam w Zagłębiu od urodzenia i dla mnie książka była zbyt emocjonalna i skupiona w głównej mierze na mieście, z którego autorka pochodzi - czyli Zawierciu. Zabrakło mi chłodniejszego spojrzenia na tematykę oraz większej równowagi między miastami i miasteczkami Zagłębia - w tej książce ciężar położony jest głównie na Zawiercie - zarówno reportażowo, jak i fotograficznie. Poza tym odniosłam wrażenie, gdy autorka skupiła się na Sosnowcu, że była tu typowo z doskoku - wysiadła z dworca PKP i przeszła 3 minuty przejściem podziemnym na przystanek tramwajowy/autobusowy, by w około 20 minut dojechać do Katowic. Książka powinna nazywać się "Ziemia jałowa. Opowieść o Zawierciu". Sięgając po ten reportaż czekałam na ujęcie całego Zagłębia - niestety, zawiodłam się.

Książka potrzebna - ale odniosłam wrażenie, że bardziej potrzebna ludziom nie z Zagłębia, a takim, którzy z perspektywy warszawskiej, krakowskiej czy innych wielkich miast nie wiedzą za wiele o tym jak i dlaczego tak jest w Zagłębiu. Mieszkam w Zagłębiu od urodzenia i dla mnie książka była zbyt emocjonalna i skupiona w głównej mierze na mieście, z którego autorka pochodzi -...

więcej Pokaż mimo to