Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Na wstępie chciałbym zaznaczyć iż jest to moja opinia dotycząca tego tomu samego w sobie, ponieważ eventy i ogólnie serie Marvela czytam nie w kolejności chronologicznej.

Tytuł komiksu niejako nakreśla nam oś fabularną i to co się będzie działo. Przez pewien incydent zostaje wystosowana ustawa o rejestracji superbohaterów i ich mocy. Tyle względem fabuły bo inaczej trzeba by wejść w spojlery czego chcę uniknąć.

Muszę przyznać że mimo dość pozytywnych opinii jakie słyszałem o tym komiksie i tak byłem miło zaskoczony. Z jednej strony nazwa nam dużo mówi, a z drugiej były ze dwa momenty w których powtarzałem sekwencję kadrów żeby upewnić się że dobrze rozumiem. Moim zdaniem komiks nie należy do najprostszych, ponieważ dotyka kwestii wolności oraz ustosunkowania się do prawa. Jeżeli miałbym to określić to powiedziałbym że jeżeli chcielibyśmy się opowiedzieć po jednej ze stron to to wybieramy między czernią a czernią. Ja osobiście mimo wszystko popierałem grupę Kapitana Ameryki.

Zakończenie jest naprawdę bardzo dobre i w moim odczuciu spokojnie można by odpuścić coś na kształt epilogu bo on niestety zawiera twist fabularny który jest... niepotrzebny, zaburzający wszystko to co pokazywała nam Wojna Domowa.

Warstwa wizualna jest świetna. Rysunki są staranne i dopracowane nawet w przypadku drugiego kadru oraz małych elementów. Całościowo komiks naprawdę polecam każdemu kto nie chce kolejnego biało czarnego spojrzenia na bohaterstwo.

Na wstępie chciałbym zaznaczyć iż jest to moja opinia dotycząca tego tomu samego w sobie, ponieważ eventy i ogólnie serie Marvela czytam nie w kolejności chronologicznej.

Tytuł komiksu niejako nakreśla nam oś fabularną i to co się będzie działo. Przez pewien incydent zostaje wystosowana ustawa o rejestracji superbohaterów i ich mocy. Tyle względem fabuły bo inaczej trzeba...