-
ArtykułyAtlas chmur, ptaków i wysp odległychSylwia Stano2
-
ArtykułyTeatr Telewizji powraca. „Cudzoziemka” Kuncewiczowej już wkrótce w TVPKonrad Wrzesiński9
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 17 maja 2024LubimyCzytać390
-
Artykuły„Nieobliczalna” – widzieliśmy film na podstawie książki Magdy Stachuli. Gwiazdy w obsadzieEwa Cieślik4
Biblioteczka
Podobało mi się. Uwielbiam cięty dowcip autorki- i tę autoironię, bo Olesia jest jednocześnie czasem Natalką, a Natalka prawdziwą Galicjanką wierzącą w "ideę zjedoczonej Ukrainy" czyż nie? :)
Podobało mi się. Uwielbiam cięty dowcip autorki- i tę autoironię, bo Olesia jest jednocześnie czasem Natalką, a Natalka prawdziwą Galicjanką wierzącą w "ideę zjedoczonej Ukrainy" czyż nie? :)
Pokaż mimo toBardzo dobra książka na wieczór, jak z resztą wszystkie kryminały tej autorki. Bierzesz grube tomisko w rękę, siadasz z kubkiem herbaty i mruczącym obok kotem i czytasz. Bez jakiegoś specjalnego wysiłku intelektualnego, bez refleksji nad stanem wszechświata- ot, rozrywka na jedno posiedzenie. Czasami bardzo przydatne.
Bardzo dobra książka na wieczór, jak z resztą wszystkie kryminały tej autorki. Bierzesz grube tomisko w rękę, siadasz z kubkiem herbaty i mruczącym obok kotem i czytasz. Bez jakiegoś specjalnego wysiłku intelektualnego, bez refleksji nad stanem wszechświata- ot, rozrywka na jedno posiedzenie. Czasami bardzo przydatne.
Pokaż mimo to
Z twórczością S. Plath zetknęłam się jeszcze w gimnazjum. Fascynowało mnie wszystko co związane z chorobami psychicznymi, z percepcją- gdzie leży granica między "normalnością" a "chorobą", w którym momencie przegrywamy z rzeczywistością, gdy nasz mózg nie jest już w stanie nas chronić.
Z tym pytaniem miał mi pomóc "Szklany klosz" ale nie pomógł. Wydaje się, że jego popularność to popularność autorki- "bo napisała to Sylvia Plath". Sama powieść się nie broni. Nie rozumiem tego fenomenu, jest przecież tyle lepszych, dojrzalszych i głębszych książek, bez tej denerwującej nutki skupiania się wyłącznie na sobie i swoim cierpieniu. Wydaje się, że główna bohaterka wręcz się w nim lubuje, rozwarstwiając je i dzieląc na części pierwsze, jakby choroba i tylko choroba definiowała to, kim jest. Na dłuższą metę szalenie nużące i męczące, czekałam, aż książka się skończy i będę ją mogła odłożyć na półkę.
Z twórczością S. Plath zetknęłam się jeszcze w gimnazjum. Fascynowało mnie wszystko co związane z chorobami psychicznymi, z percepcją- gdzie leży granica między "normalnością" a "chorobą", w którym momencie przegrywamy z rzeczywistością, gdy nasz mózg nie jest już w stanie nas chronić.
więcej Pokaż mimo toZ tym pytaniem miał mi pomóc "Szklany klosz" ale nie pomógł. Wydaje się, że jego...