Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Znam filmy Guillerma del Toro, ale podejrzewam, że nie trafiłabym na tę książkę, gdyby na portal Dzika Banda, który objął nad nią patronat i w ten sposób mi ją polecił (a ja ich gustowi zdecydowanie ufam).

"Trollhunters. Łowcy trolli" przypomniała mi najlepsze powieści Stephena Kinga, który świetnie potrafi oddać codzienne rozterki młodych ludzi, zabarwione niesamowitością i grozą - tyle że mistrzowi horroru zdarza się niestety przynudzać i przedłużać w nieskończoność (np. w "To"), zaś akcja "Łowców trolli" rozgrywa się bardzo dynamicznie od początku do końca (nie mówię oczywiście, że duet del Toro i Kraus jest lepszy niż King! Ale pod względem wartkości akcji - naprawdę duży plus dla tych dwóch panów). Na pochwałę zasługują też dialogi - bardzo naturalne i interesujące; szczególnie żartobliwe wypowiedzi Tuba, najlepszego przyjaciela Jima Juniora wypadły świetnie i naprawdę bardzo zabawnie. Podobało mi się również oryginalne przedstawienie świata trolli oraz poszczególnych ich gatunków - autorzy naprawdę wykazali się wielką pomysłowością, aczkolwiek jeśli ktoś nie gustuje w makabrze i wisielczym humorze, tych wszystkich trollowych flaków może być dla niego trochę za dużo. Dla mnie było w sam raz ;-)

Ogólnie powiedziałabym, że to powieść może nie wybitna, ale zaskakująco dobra. Oczekiwałam przewidywalnego scenariusza i nieco bezmyślnej rozrywki, a dostałam fajnych bohaterów, spójną i ładnie skomponowaną fabułę, dużo dobrej zabawy i kilka celnych, choć efekciarskich pociągnięć na koniec, które sprawiły, że odłożyłam książkę z satysfakcją i uśmiechem.

Znam filmy Guillerma del Toro, ale podejrzewam, że nie trafiłabym na tę książkę, gdyby na portal Dzika Banda, który objął nad nią patronat i w ten sposób mi ją polecił (a ja ich gustowi zdecydowanie ufam).

"Trollhunters. Łowcy trolli" przypomniała mi najlepsze powieści Stephena Kinga, który świetnie potrafi oddać codzienne rozterki młodych ludzi, zabarwione...