Bleufille

Profil użytkownika: Bleufille

Spytkowice Kobieta
Status Czytelniczka
Aktywność 9 lata temu
5
Przeczytanych
książek
7
Książek
w biblioteczce
4
Opinii
13
Polubień
opinii
Spytkowice Kobieta
Dodane| Nie dodano
Ta użytkowniczka nie posiada opisu konta.

Opinie


Na półkach: ,

Większość już zna książki N. Sparks'a, ja jednak gdzieś go omijałam po drodze i dopiero w środowisku blogerów znalazłam jego nazwisko nie raz, nie dwa. Dowiedziawszy się, że jego powieści były już ekranizowane doszłam do tego, że przecież widziałam już dwie. Niestety utkwiła mi w głowie "Ostatnia piosenka", w której grała Miley Cyrus, która kojaży mi się z serialami dla młodzieży i jej gra po prostu mnie nie zachwyca, przeszkadza w obudzeniu stosownych emocji.

Ale przejdę do książki. W małym miasteczku poznajemy Travisa, wolnego, przystojnego mężczyznę, który ma swoją grupkę przyjaciół, którzy są dla niego jak rodzina. Bohater żyję każdym dniem do końca, lubi wyzwania, sprawia wrażenie, że niczego się nie boi i wszystkiego chce spróbować, z drugiej strony jest wrażliwy, ciepły. Jego nową sąsiadką jest Gabby, która przeprowadziła się by być bliżej swojego chłopaka, którego ma nadzieję wkrótce poślubić. Postacie te poznają się w niecodzienny sposób, ich pierwsza rozmowa jest kłótnia o ciężarną suszkę Gabby.

Bohaterzy jakoś nie bardzo przypadli mi do gustu, dziewczyna na początku po prostu mnie irytowała. Wymieniane zdania, a raczej krótkie ich strzępki nie pozwalały traktować jej poważnie. A szczególnie gdy przeczytałam, że chłopak dziewczyny zastanawia się czy nie zrezygnować z wyjazdu biznesowego, konferencji dlatego, że pies Gabby wylądował u weterynarza , z powodu komplikacji poporodowych.
Pan Sparks nie lubi długich opisów ludzi czy przyrody, w książce dużo jest dialogów co na pewno przyspiesza czytanie, ale nie nadaje jej tego pięknego tonu. Lubię gdy widoki opisane w książce stają przede mną jak żywe, lubię gdy wyobraźnia pracuje.
Na pewno jest to romans. Miłość niby skąplikowana, zakazana, pojawia się problem wyboru, jednak jak dla mnie przychodzi zbyt łatwo i szybko. Sam tytułowy wybór jest najważniejszy w dziele i pojawia się nie jednokrotnie. Jednak gdy przychodzi ten najtrudniejszy nie przeżywam emocji równie mocno co Travis. Chodź owszem budzi się pytanie "jak daleko powinien posunąć się człowiek w imię miłości?"

Nie jest to książka w moim mniemaniu bardzo ambitna, ale może komuś doda nadziei, że miłość może
wiele.

Większość już zna książki N. Sparks'a, ja jednak gdzieś go omijałam po drodze i dopiero w środowisku blogerów znalazłam jego nazwisko nie raz, nie dwa. Dowiedziawszy się, że jego powieści były już ekranizowane doszłam do tego, że przecież widziałam już dwie. Niestety utkwiła mi w głowie "Ostatnia piosenka", w której grała Miley Cyrus, która kojaży mi się z serialami dla...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Usłyszałam o Pani Oldze Tokarczuk po raz pierwszy w radiu, był to zapewne 2008 rok, gdy otrzymała literacką Nagrodę Nike. Przypadkiem znalazłam jej książkę w bibliotece "Prawiek i inne czasy", od tamtej pory uważam ją za tą Ulubioną, czytam książki podpisane jej nazwiskiem. "Biegunów" wypożyczałam już kilka razy, jednak czas nie pozwalał mi na czytanie. Dlatego apetyt rósł...

Powieść, nie powieść, zbiór notatek, opowiadań, przemyśleń. Książka niby mówi o podróży, lecz autorce nie chodziło o opisywanie miejsc. Ważniejsza jest sama podróż, podróż jako proces, stan psychiczny, czas z nim związany. Wycieczka po mapie świata, po mapie emocji ale i też naszych ciał. W książce znajdziemy wiele opowiadań w którym ważnym elementem jest nasze wnętrze, ale takie dosłowne - mięśnie, narządy, które dla potomności, do celów badawczych zostają zatopione w formalinie. I to właśnie psuło mi lekturę, momentami robiło mi się nie dobrze. Widziałam raz na własne oczy płody ludzkie trzymane w słojach, w tym czy innym roztworze, miały 4 tygodnie, 2 miesiące, więcej i mniej. Może ktoś widzi coś w tym pięknego, mnie akurat ogarnia tylko smutek. A po za tym, uważam, że tak silnego przekazu, nie powinno się mnożyć. Raz wystarczy.
Czytając książkę czuje się, że jest jakby pisana w podróży, co rusz inne miejsca, inni ludzie, niby bez związku. Z tych wielu historii jednak wypadają najlepiej te które trochę trwają, w nich widać jaką pisarka ma wyobraźnię, jaka jest nietuzinkowa. Wychodzi na jaw jej to, że studiowała psychologię i fascynuje ją C.G. Jung.

Jednak wolę gdy P. Tokarczuk przenosi nas w jakąś "dziurę", otacza pięknym krajobrazem i tam snuje różne opowieści, które także potrafią wstrząsnąć. Cieszę się, że nie zaczęłam tej znajomości od tej propozycji, bo pewnie nie sięgnęłabym po więcej. Może to wina mnie samej, w końcu robi mi się słabo na widok krwi i jak tu czytać o żyłach przepełnionych tą substancją? Osobą podobnie wrażliwym na tym punkcie może nie poleciłabym tej książki, ale na pewno zachęciłabym wszystkich do zapoznania się z twórczością Olgi Tokarczuk, szkoda, żeby kogoś ominęły takie skarby.

Usłyszałam o Pani Oldze Tokarczuk po raz pierwszy w radiu, był to zapewne 2008 rok, gdy otrzymała literacką Nagrodę Nike. Przypadkiem znalazłam jej książkę w bibliotece "Prawiek i inne czasy", od tamtej pory uważam ją za tą Ulubioną, czytam książki podpisane jej nazwiskiem. "Biegunów" wypożyczałam już kilka razy, jednak czas nie pozwalał mi na czytanie. Dlatego apetyt...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Niemiecka autorka Herta Muller otrzymała w 2009 roku Nagrodę Nobla jako ta, "która łącząc intensywność poezji i szczerość prozy przedstawia świat wykorzenionych".
Nobel jest zachętą do lektury, przyjemnie jest usiąść przy czymś co nie waży tonę, co nie opasło na siłę, usiąść z uczuciem, że pisał to ktoś, kto pisać umie.

Kobieta, prosta, nie określona bliżej, wzywana na punkt dziesiąta do siedziby służb bezpieczeństwa. Wezwanie jest zegarem, kalendarzem z który decyduje jak wyglądają dni. Kiedy bohaterka będzie przerażona przesłuchaniem, a kiedy przerażona będzie czekaniem na kolejne wezwanie. Narratorka w osobie kobiety prowadzi nas przez swój dzień, w którym to właśnie musi wstawić się na wyznaczoną godzinę. Jemy z nią orzecha w kuchni i wsiadamy do tramwaju, powstaje opis obecnej chwili, każdej napotkanej osoby, między nie wkrada się przeszłość, zostaje budowana historia kobiety. Jej dwa małżeństwa, praca w fabryce z tekstyliami, jej bóle, osobiste dramaty i życie szare, trudne dla innych, i jeszcze bardziej utrudniane przez władzę. Pokazany zostaje nam świat, w którym mało jest szczęścia.

Pierwsze zdania książki oczarowały mnie, wiedziałam już, że autorka posługuje się pięknym językiem, prozą, ale jakby bardziej poezją. Jej styl zachwyca, wszystkie opisy, drobnostki, które potrafi wyłowić z życia i nazwać. Widać w niej miłość do przyrody, do ludzi mniej. Potrafi być taka delikatna, a zaraz po tym brutalnie szczera, szorstka. Dialogów tu nie ma wielu, jednak gdy już są, mogą wprowadzić nawet w zakłopotanie.
Jednak od razu mówię, że tą pozycję trzeba czytać "na siedząco", trzeba zrobić sobie filiżankę gorzkiej herbaty, a najlepiej było by przywołać jesień, bo na pewno lektura ta nie nadaje się na plaże. Przy słońcu, jest za ciężka. I złościła mnie już nawet, bo czytałam ją odchodząc tysiąc razy, bez skupienia, niestety z braku czasu. Dlatego byłam zmęczona tym, że autorka nie wprowadza, żadnych podziałów na czas, przeszłość miesza się z teraźniejszością, w jednej chwili poznajemy bliżej Paula - męża bohaterki, a kilka linijek dalej czytamy o mężczyźnie jej przyjaciółki. Nie ma w tej książce odpoczynku, trzeba znaleźć na nią czas i zrozumieć. Wiem, że podobała by mi się bardziej gdybym naprawdę czytała a nie "poczytywała".

Wszystkim polecałabym zapoznanie się z tą autorką, po przeczytaniu kilku linijek piękno słów zaprasza bardziej, później nie dowierzamy, że tych słów, zdań, linijek może być tak wiele.
Tylko trzeba siąść i pozwolić się wciągnąć, skupić, ja jednak nie zrobiłam tego należycie i nie mogę dać całej ilości punktów za ocenę, bo nie dałam się zakochać.

Niemiecka autorka Herta Muller otrzymała w 2009 roku Nagrodę Nobla jako ta, "która łącząc intensywność poezji i szczerość prozy przedstawia świat wykorzenionych".
Nobel jest zachętą do lektury, przyjemnie jest usiąść przy czymś co nie waży tonę, co nie opasło na siłę, usiąść z uczuciem, że pisał to ktoś, kto pisać umie.

Kobieta, prosta, nie określona bliżej, wzywana na...

więcej Pokaż mimo to

Więcej opinii

Aktywność użytkownika Bleufille

z ostatnich 3 m-cy

Tu pojawią się powiadomienia związane z aktywnością użytkownika w serwisie


ulubieni autorzy [2]

Olga Tokarczuk
Ocena książek:
6,6 / 10
37 książek
2 cykle
Pisze książki z:
2103 fanów
Dorota Terakowska
Ocena książek:
6,8 / 10
18 książek
1 cykl
1081 fanów

statystyki

W sumie
przeczytano
5
książek
Średnio w roku
przeczytane
0
książek
Opinie były
pomocne
13
razy
W sumie
wystawione
5
ocen ze średnią 7,0

Spędzone
na czytaniu
27
godzin
Dziennie poświęcane
na czytanie
0
minut
W sumie
dodane
0
cytatów
W sumie
dodane
0
książek [+ Dodaj]