Astro-Rzymianie z Marsa vol. 1

locus locus
09.05.2016
Okładka książki Red Rising Tom 1 Złota krew Pierce Brown
Średnia ocen:
7,6 / 10
646 ocen
Czytelnicy: 2322 Opinie: 104

Przyznam się, że pisałem już kiedyś recenzję „Red Rising: Złota krew”. Wierzcie mi, była bardzo niepochlebna. Czemu zatem robię to ponownie i tę dałem do publikacji?

Zapewne wpłynął na to czas, ale i wydanie drugiego tomu – dzięki niemu inaczej spojrzałem na pierwszy w innym świetle. I zdaje mi się, że z lektury każdej, nawet tak pokręconej i na pierwszy rzut oka sztampowej książki jak ta autorstwa Pierce’a Browna da się wynieść coś wartościowego. Chociaż jedno pozostaje niezmienne w popkulturze. Mars ma szczęście do niebanalnych i szaleńczych pomysłów – jak nie „Motomyszy z Marsa” czy „Marsjanin” wcinający tonami ziemniaki, to kosmiczni Rzymianie.

Zacznijmy jednak od początku. Ta barwna historia rozgrywa się w bliżej nieokreślonej przyszłości na Marsie. Głównym protagonista, Darrow, to szesnastoletni górnik, operujący pokaźnym maszynerią wiertniczą (stąd zyskał przydomek Helldiver). Wraz ze swoimi kompanami wydobywa specyfikant potrzebny do kolonizacji Marsa, żyje z żoną i rodziną w podziemiach. Wszyscy należą do kasty Czerwonych, klasy nomen omen, robotniczej, nic dziwnego, że warunki mają ciężkie. Raz do roku ogłoszony jest turniej o Laur – nagrodę, która zapewnia dostatek żywności czy lekarstwa. I to właśnie w dzień przyznania lauru wszystko się zmienia.

Powyższe streszczenie to… tylko 20 stron powieści! Akcja pędzi z prędkością rakiety NASA zaraz po starcie i za nic nie ma zamiaru zwolnić. I to dla nas, czytelników, dwojako rozumiana wiadomość. Przede wszystkim jesteśmy dosłownie zalewani informacjami jak podczas powodzi. Przez te kilkanaście stron dowiedziałem się o tym świecie tyle, ile niejeden autor potrafi wyprodukować na 100 stronach. Później będzie lepiej, a Brown tylko tak rozpoczął, wrzucił nas w świat? Skądże. Tak będzie cały czas.

Z drugiej strony kartki same przeskakują dalej – jest lekko, szybko i przyjemnie. Z każdą chwilą wpadamy coraz bardziej w brudny i zdeprawowany świat science fiction, w którym ludzie walczą o przeżycie – nie zważając, że jutro trzeba iść do pracy, szkoły… To wszystko potęguje zastosowana narracja pierwszoosobowa. Czuć, że historię opowiada Helldiver, prosty chłopak, bo wszystko jest powiedziane konkretnie i w przystępny sposób.

I w tym momencie zaczyna się spora lista „ale”. Im dalej zagłębiałem się w świat „Red Rising” tym zdeprawowany, pordzewiały świat science fiction zamieniał się w mieszankę, której nie mogłem przetrawić. Pojawiły się inne frakcje. Dla przykładu złoci, którzy garściami czerpią ze starożytnych Rzymian. Czyli tacy Rzymianie w kosmicznych statkach. Ostatecznie zaczęło to wyglądać tak, jakby zmieszać „Gwiezdne Wojny” z „Gladiatorem” i „Braveheartem”. A na dodatek wpisać to wszystko w, nadzwyczaj modny ostatnio, schemat „Igrzysk Śmierci”. Tego nie da się odmówić autorowi – pożycza na potęgę.

Ponadto ta szalona i ekstrawagancka mieszanka zdawała się sprawiać kłopot samemu pisarzowi. Zdarzały się momenty, gdy starałem się szukać jakiegoś uzasadnienia logicznego dla pewnych faktów. Przykład? Bohaterowie, którzy bez najmniejszych problemów przytaczają Cycerona, lub opowiadają sobie o Aleksandrze czy Juliuszu Cezarze, lecz nie mają pojęcia kim jest „starożytny” prezydent.

Dodatkowo momentami widać banalność konstrukcji postaci. Doskonale pokazuje to protagonista, Darrow (przypominam, gdyby zapomniał ktoś w zalewie informacji). Absurdy jego moralności widać bardzo często. Z jednej strony większość swoich działań tłumaczy ochroną rodziny, lecz gdy chcę pocałować jedną z kobiecych postaci to… zapomina o swojej żonie. Typowy facet powiedzą jedni, ale mi coś tu bardzo śmierdzi.

Warto jednak pochwalić wydawnictwo Draceus co do drugiego wydania. Mając porównanie z miernym pierwszym, widać poprawę! Kiepska, bardzo miękka okładka została zmieniona na twardszą ze skrzydełkami. Graficznie też jest o wiele ciekawiej. Poprawiono też wygląd treści. Wciąż jednak małe marginesy, mierzone jak źdźbłami trawy, co nie przeszkadza w lekturze. Ogółem jednak wydanie na plus!

Wróćmy zatem do pytania z początku – czemu piszę recenzję ponownie? Bo uważam, że pomimo nieścisłości, braku doświadczenia autora, pożyczania schematów na potęgę to nie jest książka do zmieszania z błotem. Jeżeli podchodzimy do „Red Rising: Złota Krew” jako do luźnej rozrywki, która zapewni mi dużo emocji, zwrotów akcji, pokręcony pomysł i świetną zabawę. Inaczej skończymy zirytowani i rzucimy książkę w kąt. A to przecież sympatyczna i bezpieczna rozrywka z gatunku science fiction.

Krzysztof Szatkowski

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Poczekaj, szukamy dla Ciebie najlepszych ofert

Pozostałe księgarnie

Informacja