W tym roku po wigilijnej wieczerzy mogłam zawinąć się w ciepły koc z kubkiem gorącej herbaty i poczytać, a raczej posłuchać opowieści wigilijno-świątecznych ludzi znanych. Wydawać by się mogło, że ich Wigilie są lub były inne od naszych. Nic bardziej mylnego. Ci wszyscy znani, lubiani mniej lub bardziej przecież też są ludźmi i też czują, dokładnie tak jak my, zwykłe szaraczki.

Każda opowieść, wspomnienie jest jedyna w swoim rodzaju. Piękna, bo płynąca z serca. Niejednokrotnie osnuta rodzinną historyjką, dowcipem. Czuć w nich magię, tę najwspanialszą podszytą miłością, czułością i bliskością.

Nie spodziewałam się, że podczas tegorocznych Świąt będą mi towarzyszyły tak zacne osoby. Było mi niezmiernie miło wysłuchać opowieści Doroty Wellman, Katarzyny Miller, o. Macieja Zięby, Ireny Eris, Magdy Gessler, Elżbiety Dzikowskiej. Nie chcę wymieniać wszystkich, bo nie o to chodzi, nie chcę także opowiadać w imieniu autorów ich życia, bo to byłoby już niesmaczne. Chcę Was tylko zachęcić, abyście sięgnęli po książkę „Przy wigilijnym stole” Danuty Śmierzchalskiej i poczuli klimat Świąt.

Nie sposób nie wspomnieć o przepięknym wydaniu książki. Jest taka odświętna! Dopracowana w najmniejszym szczególe. Klimatyczna i zachęcająca do czytania. Ja osobiście byłam niesamowicie zaskoczona zarówno samym wyglądem zewnętrznym, jak i zawartością. Wzruszałam się, budziły się wspomnienia, czułam zapachy i tęsknotę za tym, co już nigdy nie wróci.

Polecam i jestem przekonana, że każdy czytelnik odnajdzie wśród tych znanych ludzi cząstkę samego siebie i swoich wspomnień. Jestem także pewna, że tym, którym brakuje wiary w magię świąt, książka ta pozwoli poczuć ten niesamowity i niepowtarzalny klimat chociażby na chwilę.

Iwona Migowska