rozwińzwiń

Listy do Emilki

Okładka książki Listy do Emilki Andrzej Głowacki
Okładka książki Listy do Emilki
Andrzej Głowacki Wydawnictwo: Andrzej Głowacki biografia, autobiografia, pamiętnik
100 str. 1 godz. 40 min.
Kategoria:
biografia, autobiografia, pamiętnik
Wydawnictwo:
Andrzej Głowacki
Data wydania:
2020-11-19
Data 1. wyd. pol.:
2020-11-19
Liczba stron:
100
Czas czytania
1 godz. 40 min.
Język:
polski
ISBN:
9788395623004
Tagi:
listy zakochanie miłość pożądanie nienawiść ewolucja Bóg śmierć psychologia materializm nieodwzajemniona miłość
Średnia ocen

4,6 4,6 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
4,6 / 10
37 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
17
2

Na półkach:

Cytując czytelnika (lub czytelniczkę) "tuptu" - nie polecam.

Cytując czytelnika (lub czytelniczkę) "tuptu" - nie polecam.

Pokaż mimo to

avatar
345
318

Na półkach: ,

Dno dna. Autor opisuje swoje przeżycia związane z zauroczeniem, które skierował do Emilki. Dziewczyna była wręcz nagabywana przez autora, pouczana jak ma podchodzić do miłości , wyglądu. Jednym słowem stalking. A to wszystko na faktach autentycznych przedstawione w listach do dziewczyny i nie tylko. Mama dziewczyny też nie mogła opędzić się od natręta.
Moja opinia nie podoba się autorowi i tym samy również próbował mnie przeszkolić co mam myśleć o tej książce i jego podejściu.

Nie polecam, ponieważ jest to propagowanie złych zachowań, które nie powinny mieć miejsca.

Dno dna. Autor opisuje swoje przeżycia związane z zauroczeniem, które skierował do Emilki. Dziewczyna była wręcz nagabywana przez autora, pouczana jak ma podchodzić do miłości , wyglądu. Jednym słowem stalking. A to wszystko na faktach autentycznych przedstawione w listach do dziewczyny i nie tylko. Mama dziewczyny też nie mogła opędzić się od natręta.
Moja opinia nie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
500
213

Na półkach: ,

Wszystko rozpoczyna się od niewinnego zauroczenia, takiego bez jakichkolwiek zobowiązań. Pod wpływem impulsu Andrzej wysyła pierwszy list do Emilki, nie spodziewając się, że uruchomi swoim wyznaniem lawinę.

Powieść epistolarna jest w pewnym sensie niezwykła, to taki specyficzny dialog między bohaterami, bez patrzenia sobie w oczy-bez bezpośredniości. W „Listach do Emilki” jest troszeczkę inaczej, ponieważ autor listów nie zamieszcza w powieści odpowiedzi od adresatki. Ani od Emilki, ani od jej siostry i mamy. Jest to jego indywidualny monolog, jego przemyślenia i osobiste wyznania.

Generalnie muszę się przyznać , że mam mętlik w głowie, totalny chaos po lekturze. Po pierwsze dlatego, że spodziewałam się naprawdę górnolotnych opisów przeżyć, głębokich emocji i sztuki w sztuce pisania listów. Po drugie, chyba wszystkie recenzje tu są pozytywne. Opisy zamieszczone przez innych użytkowników są bardzo ciepłe, stąd moje przekonanie, że przede mną uczta dla oka.

Mam jasno sprecyzowane odczucia, zachowanie głównego bohatera jest dla mnie delikatnie mówiąc nachalne. Nie mogłam pozbyć się wrażenia, że podczas każdego wysłanego listu Andrzej- bo tak nazywa się nadawca, brnie coraz bardziej w wymyśloną przez siebie relację. Już po pierwszym liście Emilka i jej najbliżsi traktują go wrogo, mimo to on wciąż wysyła listy dziewczynie. Mało tego, nawiązuje kontakt z jej matką i siostrą przez portal społeczności owy. Na każdą informację zwrotną od Emilki, jej mamy i siostry odpisuje, że nie ma złych zamiarów a sposób w jaki nadawca przekonuje kobiety o swoich czystych intencjach jest zwyczajnie irytujący.

Mocno mnie zaniepokoiła też wzmianka o tym, że książka powstała poniekąd na pewnych realnych wydarzeniach z życia autora. Nie mam pojęcia czy jest to prawda, aczkolwiek jeśli jest, szczerze współczuję dziewczynie, która nazwana jest w powieści fikcyjnym imieniem „Emilki”. Oblewa mnie zimny pot, kiedy pomyślę, że taka sytuacja mogłaby przydarzyć się jakiejś młodej dziewczynie z mojej rodziny. A wiecie dlaczego? Po pierwsze, Andrzej się nie chce odczepić. Nie docierają do niego wrogość i niechęć rodziny i współpracowników dziewczyny, nie przestaje nawet gdy nikt już nie odpisuje mu na jego wiadomości. Po drugie, już od samego początku osacza Emilkę, przynosząc jej prezenty. Niby drobnostki, ale sugerujące, że powinna się lepiej odżywiać lub obejrzeć bardzo dobry i pouczający film dokumentalny.

A osobiście za szczyt bezczelności uważam proponowanie młodej dziewczynie rezygnację z upiększania swojego ciała poprzez tatuaż czy farbowanie włosów. Taki argument dla mnie już zdecydowanie zdyskredytowałby zarówno kandydata na przyjaciela jak i na faceta. Nie można komuś narzucać swoich poglądów czy norm. Owszem, można je wyznawać, ale nie przekonywać do podobnego sposobu myślenia, czy postrzegania świata jak my tego byśmy sobie życzyli.

Czy powieść jest o miłości? Życiu? Ważnych zagadnieniach współczesnego egzystowania? Tak, autor umieszcza tam kilka „swoich” prawd o chorowaniu i o swoim dobrym sercu, o miłości do kobiety i matki do dziecka. O tym jak ewolucja idzie do przodu, jak zmienia się otoczenie, aczkolwiek ja tu nie znajduje fenomenalnych mądrości na miarę nowej filozofii.

Może przez chwilę poczułam, że zachowanie Emilki i jej mamy (dokładnie to zachowanie matki) jest bez sensu, kiedy to początkowo okazywała przychylność Andrzejowi, kiedy odwiedzał Emilkę i przynosił jej podarunki. Nijak to jednak nie tłumaczy ani nie usprawiedliwia postępowania głównego bohatera, tego jakim natrętem stał się w pewnym momencie.

Bardzo żałuję, aczkolwiek niczego pięknego w tej książce nie dostrzegłam. Nie rozumiem też, dlaczego trzeba do niej „dorosnąć”- jak to było napisane w którejś z recenzji. Nie mogę pojąć w czym trzeba dojrzeć aby zobaczyć w „Listach do Emilki” głębokie piękno i cudowność relacji damsko-męskiej, w tym akurat przykładzie ukazanym w powieści.

Wszystko rozpoczyna się od niewinnego zauroczenia, takiego bez jakichkolwiek zobowiązań. Pod wpływem impulsu Andrzej wysyła pierwszy list do Emilki, nie spodziewając się, że uruchomi swoim wyznaniem lawinę.

Powieść epistolarna jest w pewnym sensie niezwykła, to taki specyficzny dialog między bohaterami, bez patrzenia sobie w oczy-bez bezpośredniości. W „Listach do Emilki”...

więcej Pokaż mimo to

avatar
696
597

Na półkach: ,

Naczytałam się pozytywnych opinii o książce i nastawiłam się na bardzo przyjemną lekturę.
Dałam sobie dużo czasu, żeby ją dobrze zrozumieć, jednak po przeczytaniu 1/3 tej zaledwie 100-stronicowej pięknie wydanej książeczki, byłam już tak zdenerwowana, że zostawiłam ją na tydzień, ponieważ z książkami tak jest - jak stwierdziła Kasia Nosowska - musi na nie być właściwy moment w życiu czytelnika. W tym przypadku ten moment nie nastał ani po kolejnych 30 stronach, ani po 30 ostatnich.
Zawiodłam się z kilku powodów: liczyłam (jak widać błędnie) na wymianę listów (są tylko listy od wielbiciela do adresatki i nie tylko do niej),na listy tradycyjne (z czasem są to wiadomości na facebooku),a na koniec to już elaboraty z przemyśleń i opinii autora na różne tematy. Poza tym nie widzę spójności wypowiedzi głównego bohatera (zaprzecza sam sobie w swoich tłumaczeniach),a ciągłe porównania i wywody odnoszące się do zwierząt tłumaczą fakt, że autor listów nie wie i, co gorsza, sądząc po tym, że tak naprawdę niczego nie dowiadujemy się o adresatce listów (np. jakie są jej zainteresowania, co lubi jeść, jakie filmy ogląda, jakie książki czyta itd.) nawet nie chce wiedzieć, co się dzieje w psychice Emilki. W tym miejscu, żeby już więcej się nie rozpisywać, najchętniej poleciłabym autorowi listów książkę Dale'a Carnegie "Jak zdobyć przyjaciół i zjednać sobie ludzi" - dotyczy wszystkich i różnice wieku kompletnie nie mają znaczenia.

Duży plus za piękny język polski.

Dziękuję autorowi za przesłanie książki - to była niewątpliwie niezapomniana przygoda.

Naczytałam się pozytywnych opinii o książce i nastawiłam się na bardzo przyjemną lekturę.
Dałam sobie dużo czasu, żeby ją dobrze zrozumieć, jednak po przeczytaniu 1/3 tej zaledwie 100-stronicowej pięknie wydanej książeczki, byłam już tak zdenerwowana, że zostawiłam ją na tydzień, ponieważ z książkami tak jest - jak stwierdziła Kasia Nosowska - musi na nie być właściwy...

więcej Pokaż mimo to

avatar
3771
952

Na półkach: , , ,

Przeczytane przez mnie wcześniej trzy, może cztery recenzje na temat książki obiecywały coś innego, niż to z czym osobiście przyszło mi zetknąć się w Listach. Przyznam, że zanim otrzymałam książkę wybiegłam już na przeciw fabule i wyobrażałam sobie, iż książka zawierać będzie listy starszego pana zakochanego w młodej dziewczynie, będą one traktować o miłości mniej lub bardziej odwzajemnionej, ale zduszonej przez bliskich czy środowisko, w jakim się tych dwoje porusza. Zresztą dołączony do książki list Autora do czytelnika (chyba tak to trzeba odbierać) ujawnia, iż bohaterowie spotkali się z pochopną i niewłaściwą oceną. Stąd też to czym w rzeczywistości obdarzyła mnie publikacja Andrzeja Głowackiego, była prawdziwym zaskoczeniem.
"Listy do Emilki" niewątpliwie opisują zauroczenie starszego pana młodziutką dziewczyną, ale w głównej mierze są tłumaczeniem swojego postępowania, a zarazem obroną przed niewłaściwą interpretacją tego, co zawierał pierwszy, najważniejszy list. Czy byłyby kolejne, gdyby nie zdecydowana reakcja pani Ani? Bohater myśli, że tak. Mogłaby nawiązać się miła wymiana zdań między nim, a Emilką. Ale czy na pewno? Przecież pierwszy list Andrzej pisze, gdy już wie, że dziewczyna zamieszkała ze swoim chłopakiem, a mimo to chce ją sprowokować do kontaktu. Wciąż podkreśla, że niczego od niej nie chce, pragnie by była szczęśliwa, ale mimo to zakłóca jej spokój. A gdy listy nie skutkują odnajduje źródło swej fascynacji na facebooku, dzięki czemu ma nadzieję na szybszą reakcję z jej strony.

Po dwukrotnym przeczytaniu (a jakże! Lektura dostarczyła mi tyle emocji, że nie mogłam się oprzeć) myślę, że równie dobrze mogło skończyć się na jednym liście. Miłość jest piękna, gdy odwzajemniona, ale bywa przecież często tak, że tylko jedno się zakochuje, a drugie patrzy w innym kierunku. Przy czym w tym wypadku dostrzegam nie tyle miłości, a zauroczenie młodą dziewczyną. I bynajmniej nie można mieć o to żalu do człowieka, tylko dlatego, że jest dużo starszy i być może jemu nie wypada. Dla mnie akurat ten niuans w całej historii jest najmniej istotny, bo gra toczy się bardziej o niewłaściwe odczytanie przez bohatera zaistniałej sytuacji. To co on odbiera za przyzwolenia ze strony matki i co wielokrotnie w ramach obrony podkreśla w listach, ja odczytuję jako zwykłą grę towarzyską, którą podejmuje się również z tymi, których częściej spotykamy na ulicy. Uważam też, że w pewnym momencie oczekiwanie na odpowiedź staje się obsesyjne. Na początku brak jakiejkolwiek reakcji ze strony Emilii jest dla mnie czytelną odpowiedzią "nie jestem zainteresowana". Natomiast mężczyzna brnie dalej chcąc.. Właśnie, czego tak naprawdę chce Andrzej? Powtarza, że nie zamierza burzyć jej szczęścia, że pogodzi się z brakiem uczuć z jej strony, a pragnie tylko wyjaśnić sytuację, by wszystko wróciło do normy. Ale gdy ostatecznie dostaje odpowiedź, twierdzi, że przez sposób w jaki dziewczyna to uczyniła, zrobiła mu przykrość. (A przecież oczekiwałby również przeprosin ze strony jej chłopaka!)

"Napisała Pani, że spośród wielu stałych klientów, z którymi mama lubiła porozmawiać i pożartować, tylko ja odbierałem chore sygnały. Proszę więc mi powiedzieć: czy wszyscy stali klienci adorowali Panią i czy im wszystkim mama z radością na to przyzwalała? Pani Emilko, dlaczego jest Pani tak rażąco niesprawiedliwa? Dlaczego nie okazuje mi Pani empatii i pomimo moich licznych wyjaśnień dalej myśli Pani w tak dziwny, nieżyczliwy sposób? Dlaczego Pani mi to robi, skoro przez dwa lata byłem tak opiekuńczy i dobry dla Pani?" (s.47)

Mogę zrozumieć rozgoryczenie bohatera, jego zranione uczucia, które z taką ufnością na początku powierzył dziewczynie, a teraz stracił twarz, bo o wszystkim dowiedzieli się również postronni uczestnicy tej historii, jednak dlaczego z takim uporem brnie dalej z kolejnymi tłumaczeniami. Emilii wyjawił swoje uczucia, jej matce przesyła wyjaśnienia, bo uważa, że został źle zrozumiany, a na dokładkę angażuje w sprawę siostrę dziewczyny. Jak nie listy tradycyjne, to wiadomości na facebooku, a nawet wpisy pod zdjęciami. Tego jest za dużo. Czy w żadnym momencie bohater nie zdawał sobie sprawy, że posuwa się za daleko? Nie poczuł, że może się wydać śmieszny? I nie chodzi o innych, a o samą Emilkę. Jak ona mogła się czuć? Jak ma się zachować kobieta względem mężczyzny, do którego nie czuje tego samego co on? Wydaje mi się, że większość pragnie jak najszybciej zakończyć taką znajomość, by nie prowokować do dalszego narzucania się mężczyzny. Kontynuacja w tym wypadku, w zależności od dalszej nadinterpretacji zainteresowanego, mogłaby doprowadzić do nieciekawego rozwoju wypadków. Dla mnie - jako czytelniczki - była to sytuacja niezmiernie krępująca, a gdyby miała zajść rzeczywiście to wręcz surrealna.

(...)

Mimo iż w wielu momentach byłam mocno zirytowana z powodu działań bohatera, jego niestandardowego podejścia do ludzi i szczególnej opcji - postrzegania dzieci (a gdy mamy w temacie żadne doświadczenie to i błędne ich odbieranie),to uważam, że treść może nas zmusić do myślenia. I nie mam tu na myśli samego epilogu, który dla mnie średnio sprawdził się jako część tak emocjonującej podróży jak odkrywanie siebie przez bohatera. "Listy do Emilki" dają nam studium człowieka, który tak głęboko żyje w swoim świecie, mając na uwadze przede wszystkim własny pryzmat postrzegania realiów i oceniania, że zapomina, iż inni również mają prawo do własnego zdania oraz interpretacji działań innych według pewnych prawideł. Narzucanie swoich opinii, sposobu bycia i realizowania zamierzeń innym nie może skończyć się dobrze. A samo wyjaśnianie i tłumaczenie każdego słowa na swój użytek nie przybliża nas do ludzi.
Warto przeczytać, bo może akurat mamy wolne popołudnie, niskie ciśnienie i głupoty w głowie, a dzięki temu zyskamy bystrość umysłu, szał emocji i temat rozmów ze znajomymi. U mnie było gorąco;)

Całość: https://nakanapie.pl/recenzje/listy-pelne-wyjasnien-listy-do-emilki

Przeczytane przez mnie wcześniej trzy, może cztery recenzje na temat książki obiecywały coś innego, niż to z czym osobiście przyszło mi zetknąć się w Listach. Przyznam, że zanim otrzymałam książkę wybiegłam już na przeciw fabule i wyobrażałam sobie, iż książka zawierać będzie listy starszego pana zakochanego w młodej dziewczynie, będą one traktować o miłości mniej lub...

więcej Pokaż mimo to

avatar
195
5

Na półkach: ,

Kilka słów na temat odbioru mojej książki

Pierwszą opinię na temat Listów usłyszałem od jednej z korektorek. Po ich przeczytaniu spontanicznie, na gorąco napisała: „Miał Pan rację, pisząc w pierwszym mailu, że napisał Pan piękną książkę – bo jest piękna”. Po zakończeniu korekty, przy jej odsyłaniu dodała: „Cóż za piękny i przyjemny literacki spacer! Czytało się jak Prousta ze szczyptą Nabokova. Było mi bardzo miło poznać kawałek tak smakowitej literatury. Cieszę się, że Pan do mnie napisał”.

Oczywiście nie ma książki, która by się wszystkim podobała. Moja zwykle nie podoba się osobom skłonnym do uprzedzeń, bardzo młodym, głęboko religijnym, a także miłośnikom lekkiej lektury i tatuaży :).

Pomimo odmienności opinii na prawie wszystkie patrzę z ciekawością i sympatią. Zdarzają się jednak opinie wypełnione po brzegi negatywnymi emocjami. Dla mnie, jako autora, jest to bardzo zastanawiające, ponieważ takie emocje nie mają nic wspólnego ze mną i z moimi odczuciami, które towarzyszyły mi przy pisaniu. Oczywiście są one ludzkie – wynikają z ludzkiej natury. Dlatego zawsze staram się zrozumieć autorów takich recenzji. Próbuję odpowiedzieć sobie na pytanie, dlaczego zareagowali tak, a nie inaczej, dlaczego w wielu opiniach przekręcane są fakty.

Czy osobę zakochaną, wysyłającą raz na jakiś czas serdeczny list można nazwać stalkerem? Moim zdaniem nie. Po pierwsze w wysyłaniu miłych listów nie widzę nic złego, po drugie, na portalach społecznościowych bardzo łatwo można zablokować niechciane wiadomości.

Choć bohater był za każdym razem bardzo zdziwiony nałożoną na niego blokadą, żadnej nie próbował obejść: nie założył nowego profilu, nie kontaktował się przez Instagram, nie wysyłał listów na adres domowy. Uczucie sympatii nie wygasa na zawołanie i z potrzeby wewnętrznej bohater pisał kolejne listy, ale już tylko dla siebie. Te niedoręczone znajdują się w rozdziale III i epilogu.

Wysyłanie listów trwało trzy tygodnie – pomiędzy 7 a 28 marca. Tylko kilka zostało doręczonych przed i po tym okresie. Te późniejsze były wysyłane w celu pojednania.

Chociaż tak wyglądają fakty przedstawione w książce, wielu czytelników uważa bohatera za stalkera, a nawet przestępcę, psychopatę. Natura ludzka się nie zmieniła. Ciągle są ludzie, którzy w kontaktach z innymi kierują się uprzedzeniami, czyli trwałymi silnymi negatywnymi emocjami. To właśnie takie emocje prowadziły do linczów, palenia ludzi na stosach, prześladowania kolorowych, żydów i mniejszości seksualnych. Jedna z czytelniczek, która zrozumiała moją książkę jak mało kto, w prywatnej wiadomości tak mi napisała:

„Nie mam pojęcia co ci wszyscy ludzie mają z tym stalkingiem, i dlaczego w prawie każdej opinii jest coś na ten temat. Dla mnie stalker to ktoś kto mnie śledzi, grozi mi, prześladuje […]. W Pańskiej książce nie ma o tym ani słowa. Druga sprawa, która ujęła mnie w Pana książce to to, jak Pan dbał o tą młodą dziewczynę. Przynosił jej śniadanie, książki, płyty i różne drobiazgi. Wiem, że to przejaw dobrego serca […]”.

Już w pierwszym liście z 14 lutego 2017 jest napisane:
Początkowo dawałem Pani prezenty bardzo nieśmiało. Dopiero to, że Pani mama nigdy nie uważała ich za coś niestosownego – przeciwnie, zawsze okazywała radość – ośmieliło mnie i z czasem przynoszenie czegoś dla Pani stało się miłym dla obu stron zwyczajem.

Fragment listu z 21 marca 2017:
Pod koniec ubiegłego lata w Pani obecności doszło do sympatycznego zdarzenia. Mama – z uśmiechem na twarzy wskazując na mnie – powiedziała do znajomej, która przyniosła Wam w termosie kawę: Ten pan był pierwszy. Od dwóch lat co targ przynosi coś Emilii.

Fragment listu z 5 września 2017:
Niejednokrotnie czułem się jej słowami zakłopotany, choćby wtedy, gdy w obecności wielu osób – w tym również Pani – głośno mówiła: Ale Emilia ma z panem dobrze.

Powyższe fragmenty listów wyraźnie wskazują, że bohater nigdy nie narzucał się dziewczynie. Przeciwnie, do jej adorowania był przez dwa lata zachęcany. Dlatego uważam, że potraktowanie go w tak bezduszny sposób było zbrodnią :). Na szczęście nasz bohater jakoś to przeżył i wszystko wszystkim wybaczył :).

Mężczyzna doskonale zdawał sobie sprawę z różnicy wieku, jaka dzieli go i dziewczynę i że ma ona swoje życie i chłopaka. Nie próbował tego zmienić. Chciał jedynie od czasu do czasu móc na dziewczynę z daleka popatrzeć i napisać do niej kilka miłych słów.

Niektórzy chyba nie rozumieją, że można kogoś bardzo lubić czy kochać, nie oczekując niczego w zamian. Doszukują się w bezinteresownych, pięknych uczuciach podstępu, egoizmu i zboczenia. Co złego jest w tym, że człowiek mówi drugiemu, że go lubi, czy kocha? Czy musi stać za tym jakiś interes?

Po przeczytaniu wielu niezgodnych z faktami podanymi w książce skrajnie negatywnych opinii myślę, że w naturze ludzkiej tkwi instynktowna potrzeba – zaobserwowana u wielu gatunków zwierząt – posiadania wroga i pastwienia się nad nim. Historia ludzkości chyba to spostrzeżenie potwierdza.

Gdy ktoś rzuci oszczerstwo, zawsze znajdą się tacy, co chętnie się do niego przyłączą. Do nich z kolei dołączają następni. W ten sposób szerzą się uprzedzenie i nienawiść. Zarażają one umysł od umysłu niczym wirus.

Z silnymi emocjami nie da się wygrać. Człowiek – nieważne jak bardzo byłby uczciwy, dobry i inteligentny – zaatakowany przez osoby owładnięte negatywnymi emocjami jest bezsilny. Właśnie dlatego napisałem książkę o ludzkich charakterach i ludzkich emocjach, która zmusza do myślenia. Cieszę się, że są osoby które dobrze ją zrozumiały. Mam nadzieję, że z czasem lepiej zrozumieją ją także ci, którzy po pierwszym, powierzchownym przeczytaniu są do bohatera książki silnie nieprzyjaźnie nastawieni.

Po pełnych niezrozumienia i nietolerancji reakcjach łatwo dojść do wniosku, że ludziom nie warto ufać i się zwierzać. Jednak wraz z reakcjami mądrymi, życzliwymi – jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki – powraca wiara w ludzi :).

Istnieje wiele związków z dużą różnicą wieku. Rekordzistą był chyba Andrzej Łapicki. Jego partnerka była o 60 lat młodsza. Jimmy Page miał, a może nadal ma, partnerkę młodszą o 50 lat. Marek Konrad jest starszy od żony o 38 lat. Podobnych przypadków jest bardzo wiele.

Jednak w Listach do Emilki nie chodzi – jak myśli wielu czytelników – o walkę o dziewczynę, o związek z nią. W Listach chodzi o obronę ludzkiej godności. Mama Emilki przez dwa lata przymilała się do bohatera, zaś po ciepłym liście do jej córki zrobiła z niego potwora. Dlatego mężczyzna chciał z dziewczyną nawiązać kontakt, zwyczajnie porozmawiać, by zobaczyła w nim normalnego człowieka.

Emilka nigdy nie okazała nawet cienia jakiejkolwiek niechęci do bohatera. Przeciwnie, bardzo liczne pozytywne reakcje swojej mamy zawsze akceptowała. Również wszystkie podarunki od bohatera – a były ich dziesiątki – zawsze chętnie przyjmowała. Nie ma w tym absolutnie nic dziwnego, że po dwóch latach takiej znajomości bohater napisał do dziewczyny serdeczny list, a gdy jej mama nagle zrobiła z niego wroga, chciał z dziewczyną przez publiczny profil na portalu społecznościowym trochę porozmawiać – pokazać, że nie jest demonem, tylko człowiekiem. Doszukiwanie się w zachowaniu bohatera czegoś złego i to przez tak dużą ilość wykształconych, oczytanych osób, świadczy o sile i skali ludzkich uprzedzeń – o potędze negatywnych, ślepych emocji.

Z taką falą uprzedzenia, złośliwości i nienawiści, jaka spotkała mnie ze strony niektórych czytelników, nigdy wcześniej się nie spotkałem. Pewna sympatyczna, inteligentna dziewczyna tak to skomentowała: „Nie będę czytać tych opinii nakanapie. Widzę od razu, że wyzywają tam Pana od stalkerów i chorych na umyśle. Nie mam zdrowia na taką polemikę. Uprzedzonych ludzi się nie przekona”.

Moja książka właśnie opowiada o sile ludzkich uprzedzeń. W zderzeniu z nimi setki rozsądnych, logicznych słów wyjaśnień zupełnie nic nie znaczą…

Kilka słów na temat odbioru mojej książki

Pierwszą opinię na temat Listów usłyszałem od jednej z korektorek. Po ich przeczytaniu spontanicznie, na gorąco napisała: „Miał Pan rację, pisząc w pierwszym mailu, że napisał Pan piękną książkę – bo jest piękna”. Po zakończeniu korekty, przy jej odsyłaniu dodała: „Cóż za piękny i przyjemny literacki spacer! Czytało się jak Prousta...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1170
1169

Na półkach: , ,

Przepiękna książka wydana z ogromną dbałością o szczegóły. Twarda okładka, papier najlepszego gatunku i format odbiegający od standartowego.

Książka jest debiutem, ale autor nie poszedł na skróty i wybrał jedną z trudniejszych i niespotykanych form wypowiedzi, a mianowicie, list. To bardzo ryzykowny zabieg gdyż nie każdemu przypadnie do gustu, ale jak to mówią " kto nie ryzykuje ten nie pije szampana ".

Styl lekki, taki który nie męczy. Niestety po kilkunastu stronach odnosiłam wrażenie że już to czytałam a różnica jest w formie i budowie zdania.

Lektura opowiada o dojrzałym mężczyźnie który zakochuje się bez wzajemności w dużo młodszych od siebie dziewczynach. Choć autor usiłuje przekonać czytelnika że głównemu bohaterowi chodzi tylko o przyjaźń to z treści i zachowania trudno to wywnioskować. Jego namolność przybiera znamiona staltingu. Rozumiem że można pokochać osobę dużo od siebie młodszą ale walka o uczucia nie może przybrać formy natrętnej i pozbawionej szacunku. Jako kobiecie i matce trudno mi ocenić postępowanie tego mężczyzny pochlebnie.

Czytając tę lekturę odniosłam wrażenie że autor bardzo mocno utożsamia się z głównym bohaterem. Zarówno wiek jak i imię dają do myślenia. Dodatkowo dbałość o drobiazgi, własne wydawnictwo i wygląd o którym już wspomniałam na początku notki. Widać że Pan Andrzej traktuje tę książkę bardzo osobiście.

Dziękuję autorowi za udostępnienie mi tej książki i życzę sukcesu.

Przepiękna książka wydana z ogromną dbałością o szczegóły. Twarda okładka, papier najlepszego gatunku i format odbiegający od standartowego.

Książka jest debiutem, ale autor nie poszedł na skróty i wybrał jedną z trudniejszych i niespotykanych form wypowiedzi, a mianowicie, list. To bardzo ryzykowny zabieg gdyż nie każdemu przypadnie do gustu, ale jak to mówią " kto nie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
801
691

Na półkach: ,

Zacznę może od tego, że książka jest bardzo ładnie wydana. Twarda okładka, graficznie doskonała. Tekst wydrukowany na dobrej jakości, kremowym papierze.
Pod względem formy literackiej książka podobała mi się. Napisana jest w formie listów, pięknym, literackim językiem. Widać tu bez wątpienia duży talent literacki autora, umiejętność posługiwania się słowem pisanym i wszechstronną wiedzę autora z wielu dziedzin.
Jednak sama treść książki nie przypadła mi do gustu.
Tak jak już wspomniałam książka to zbiór listów. Ich autorem jest starszy pan, który zakochał się w młodziutkiej dziewczynie (tytułowej Emilce). Do niej pisze listy w których mówi o oczarowaniu jej dziewczęcą urodą, opisuje też swoje codzienne życie, udziela dziewczynie rad. Niektóre listy kierowane są również do matki i siostry Emilki.
Autor listów poznał Emilkę na targu. Wraz z matką i siostrą sprzedawała tam owoce i warzywa. Starszy pan był stałym klientem kobiet. Zakupy jednak najbardziej lubił robić u Emilki. Urzekła go młodość i uroda dziewczyny, jej skromność oraz miła aparycja. Starszy pan zaczął obdarowywać dziewczynę drobnymi prezentami, udzielał jej niechcianych rad. W pewnym momencie zachowania starszego pana zaczęły być dla Emilki uciążliwe. Dziewczyna starała się rozluźnić istniejącą relację ze starszym panem, czuła się osaczona, niepewna, przestraszona. Podobną postawę przyjmują matka i siostra Emilki. Również chłopak dziewczyny daje starszemu adoratorowi jasno do zrozumienia, żeby już się z nią nie kontaktował. Autor listów wiedział więc z kilku źródeł, że dziewczyna nie życzy już sobie kontaktów z nim, ani prezentów i listów.
I chociaż zakochany pan twierdzi, że nie można zabronić nikomu kochać i nie widzi nic złego w swoim nachalnym zachowaniu, ja doskonale rozumiem postępowanie dziewczyny i jej bliskich. Bardzo emocjonalnie odebrałam naganne dla mnie zachowanie zakochanego, który nie rozumie sprzeciwu młodej kobiety, słowa nie chcę, nie podoba mi się to... W żaden sposób nie potrafiłam zaakceptować takiego zachowania, które było dla mnie działaniem na granicy przestępstwa. A sama miłość, o której zapewniał starszy pan, wcale według mnie, nie była miłością, ale dziwnym zauroczeniem dziewczęcym urokiem i chęcią podporządkowania sobie skromnej dziewczyny. Chcę podkreślić, że nie razi mnie możliwość związku dwojga ludzi, których dzieli duża różnica wieku. Bardzo razi mnie natomiast narzucanie się drugiej osobie, udzielanie niepotrzebnych rad, namawianie do oglądania nielubianych filmów itp.
Swojego czasu czytałam powieść o związku dwojga ludzi, których dzieliła duża różnica wieku. Była to bardzo piękna książka, która wywarła na mnie duże wrażenie - „Spóźnieni kochankowie”. W tym związku dużo starsza od partnera była kobieta. Ale ich związek opierał się na wzajemnym uczuciu, fascynacji i szacunku. Nikt tu na nikogo nie wywierał nacisków, wszystko odbywało się za zgodą obojga partnerów.

Mimo wszystko książkę polecam ze względu na jej literacki język oraz kontrowersyjny temat.

Dziękuję autorowi za przesłanie bezpłatnego egzemplarza książki. Życzę wielu dalszych sukcesów literackich

Zacznę może od tego, że książka jest bardzo ładnie wydana. Twarda okładka, graficznie doskonała. Tekst wydrukowany na dobrej jakości, kremowym papierze.
Pod względem formy literackiej książka podobała mi się. Napisana jest w formie listów, pięknym, literackim językiem. Widać tu bez wątpienia duży talent literacki autora, umiejętność posługiwania się słowem pisanym i ...

więcej Pokaż mimo to

avatar
241
243

Na półkach:

Książkę dostałam od przemiłego autora. Wzbudziła we mnie skrajne emocje, albo coś mi się bardzo podobało, albo niekoniecznie. Świetnym pomysłem jest pomysł na zebranie listów i wiadomości i ułożenie z niej historii. Niektóre zwierzenia głównego bohatera były moim zdaniem za bardzo odważne. Rozumiem uczucia nadawcy, ale chyba stoję bardziej po stronie odbiorczyni. Chętnie przeczytałabym na końcu co sama Emilia o tym myśli i jak ona się z tym czuje. Przemyślenia w epilogu są genialne i to był ogromny plus. Miejsce i opis prostego otoczenia jest dobrym kontrastem do tych wszystkich przemyśleń. Nie do końca rozumiem tą antypatię do tatuaży i czemu to się przewija parę razy. Mam nadzieję, że ta książka to czysta fikcja i nic takiego nie miało miejsca. Ciekawie było wejść na chwilę w myśli kogoś, kto jest tak obsesyjnie zafiksowany na czyimś punkcie. Dodatkowo przepiękne wydanie.

Książkę dostałam od przemiłego autora. Wzbudziła we mnie skrajne emocje, albo coś mi się bardzo podobało, albo niekoniecznie. Świetnym pomysłem jest pomysł na zebranie listów i wiadomości i ułożenie z niej historii. Niektóre zwierzenia głównego bohatera były moim zdaniem za bardzo odważne. Rozumiem uczucia nadawcy, ale chyba stoję bardziej po stronie odbiorczyni. Chętnie...

więcej Pokaż mimo to

avatar

nie polecam

nie polecam

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    45
  • Chcę przeczytać
    14
  • Posiadam
    11
  • 2021
    8
  • 2020
    3
  • Literatura polska
    2
  • Autobiografie, biografie/ wątki biograficzne
    1
  • Podarowana książka przez Autora
    1
  • FORMA: Powieści
    1
  • Podarowane do zrecenzowania
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Listy do Emilki


Podobne książki

Przeczytaj także