rozwińzwiń

Mamidło

Okładka książki Mamidło Barbara Janas-Dudek
Okładka książki Mamidło
Barbara Janas-Dudek Wydawnictwo: Zaułek Wydawniczy Pomyłka poezja
68 str. 1 godz. 8 min.
Kategoria:
poezja
Wydawnictwo:
Zaułek Wydawniczy Pomyłka
Data wydania:
2020-05-05
Data 1. wyd. pol.:
2020-05-05
Liczba stron:
68
Czas czytania
1 godz. 8 min.
Język:
polski
ISBN:
9788364346422
Tagi:
poemat polska
Średnia ocen

9,3 9,3 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
9,3 / 10
4 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
1540
260

Na półkach: ,

„Jestem nieznośna przede wszystkim

wobec siebie. Nie będzie łatwo chociaż mówią

siłaczka. Moc topnieje. Z nocy na noc zasypiam

mniej odporna, pchnięta na ścianę,

ograniczona.” (s. 19)



Czytanie „mamidłowych” wierszy jest jak precyzyjne i bolesne wyciąganie z siebie fragmentów włókien zszywających mocno doświadczenie matki. Te szwy to obrazy, portrety, poszarpane „makatki” macierzyństwa, wyjęte żywcem z porodówek, pokoi wypełnionych dziecięcym krzykiem lub ciszą. To emocjonalna opowieść z miejsc pomiędzy, bo kobieta-matka jest zawieszona pomiędzy sobą, a dzieckiem. Kobieca jedność rozpada się, ulega metamorfozie (często gwałtownej, bolesnej, nieodwracalnej),narodziny dziecka to jakby utrata fragmentu siebie, to emocje które przepracowuje się samotnie, w kontrze do świata celebrującego idyllę macierzyństwa.

Temat połogu otoczony jest duszącą atmosferą tabu, podobnie jak poronienie – kobietom stawia się wymagania, a rola matki to często wrzucenie na głęboką wodę niezrozumiałych emocji, galopujących hormonów i samotności. „Mamidło” Barbary Janas-Dudek wzmacnia głos i perspektywę macierzyństwa trudnego, podkreślając samotność kobiet, ich psychiczne zagubienie. Okładka tego tomu, czarna z fotografią blizny, już nakreśla czytelnikowi klimat wierszy, które zamieniają się w namacalne doświadczenie kobiet, są głosem mówiącym: „nie jesteś sama, mam podobne uczucia, mnie również to spotkało, nie bój się mówić o tym głośno.” Jesteśmy mamidłami, makatkami, matkami, nasze macierzyństwo rozpina się pomiędzy uzurpatorstwem, ciągłym poczuciem „podwójnego życia”, a bezwarunkowa miłością, która potrafi doczepić skrzydła swoim dzieciom.

„Mamidło” Barbary Janas-Dudek to poruszanie się po mrocznych i jątrzących marginesach kobiecych wnętrz. To podróż po obrzeżach przemilczanych, przytłaczających emocjonalnością i realnością i jak mówi podmiot liryczny to poetycki lament:

„za mnie, za ciebie,

tych, którzy krzyczą,

i tych bez słów

wobec prawdy



ronię”

(Lament, s. 61)

Naturalizm wierszy tworzą historie kobiet rodzących, zmagających się z traumą, depresją poporodową, chorobą dziecka, śmiercią. To poetycki dokument niezagojonych blizn, matczynych samotni, które wypełniają codzienność.

„Mamidło” kojarzy mi się ze zdejmowaniem kolejnych masek i filtrów z instagramowych wycinków życia matki, jest tu cała gama zduszonych i chowanych głęboko uczuć. Może wydawać się, że jest to zimna i szorstka, brutalna i pełna fizyczności, a miejscami wręcz epatująca cielesnym naturalizmem (przejmujący fragment wiersza: „Martwe. Wywołano bóle porodowe. Kazano przeć./ Kawałek łożyska gnije w macicy. Będą łyżeczkować”, s. 24) kronika cichej rozpaczy, bezradności, wewnętrznego przeżywania. Jednak przez mocne wersy przebija czułość i intymność emocji. To intensywne, cielesno-psychiczne przeżywanie, wręcz rozrywa bohaterki wierszy, rozpruwa ich makatkowe złudzenia (bohaterka wierszy pyta swoje dzieci: „Do kogo przychodzicie? Do tej strzępiącej się makatki? Kawałka materiału, z którego wypruto litery?”, s. 22).

Metafora makatki jest pod tym względem wyjątkowo trafna i głęboka – materiał pełniący rolę dekoracyjną, barwny fragment tkaniny przykrywający to, co często chce się ukryć – to próba przyjrzenia się kobiecie zmieniającej się w matkę, od której będzie się wymagało deklaracji siły i poświecenia, która ma być „precyzyjnie wyhaftowana”, „wykrochmalona”. Kobieta staje się produktem patriarchalnej i konserwatywnej wizji macierzyństwa, idealnego i heroicznego, tu nie ma miejsca na strzępy emocji, epatowanie cierpieniem i połogowym bólem. Ciąża sprowadza się do dziewięciomiesięcznych procedur, podobnie poród. To powolne zmarginalizowanie indywidualności kobiety.

Na szczęście „Mamidło” uwalnia głos kobiet, nadaje im podmiotowy wymiar. Liryczny obserwator przygląda się szpitalnej rzeczywistości, kadruje oddział patologii ciąży, noworodki w inkubatorach, pierwsze spotkania i niepewne oczekiwanie matek, drżących o życie dziecka. Jest blisko, „daje się wciągnąć w materię tego miejsca” jest jednocześnie jedną z matek, jak i opowiadającą.

W tej poetyce matczynych blizn pojawia się także połóg, któremu poetka przywraca ważne miejsce w dyskusji o macierzyństwie. Takie dekonstruowanie przestrzeni tabuizowanych przez ostre ale i kobiece poetyckie narracje, uwalnia punkty styczne ciała i emocji. Ciała zawłaszczonego przez szpitalne aparatury, ciała „ograniczonego”, zniekształconego, ale i ukazanego tak bardzo naturalnie, w opozycji do kultu konsumpcyjnego piękna.

Poetycka odwaga tego tomu odbija się w postaciach, bohaterkach, „siłaczkach” codzienności, krzątających się w kuchniach, rozdartych między sobą, a macierzyństwem. Te wiersze rodzą przestrzeń kobiecej solidarności, nie koloryzują, ale uwrażliwiają, że o bolesnych emocjach trzeba mówić, trzeba je wydobywać na powierzchnię. Mamidło mówi właśnie o tych, które milczą, zmarginalizowanych, samotnych, doświadczających trudów i mroków macierzyństwa. Bo czy macierzyństwo może być mroczne? Poemat Barbary Janas-Dudek rozbija wszelkie mury milczenia o poronieniu, komplikacjach przy porodzie, samotnych i wykluczonych matkach rodzących chore dzieci. Jest to również gorzka diagnoza polskiej opieki okołoporodowej, braku empatii i traktowaniu kobiet przedmiotowo.

Poetka wrażliwie i czule odsłania kolejne kobiece blizny, pozwala im przejąć opowieść, ujawnić nawet te najmroczniejsze myśli, chwile rozpaczy, zwątpienia, pojawiające się kryzysy i rysy, dzięki którym macierzyństwo zostaje ukazane wielowymiarowo. Poszczególne fazy macierzyństwa wyznaczają skrajne doświadczenia, poczucie ciągłej utraty, tęsknoty, przybliżania się i oddalania. Podmiot liryczny zwierza się w jednym z wierszy: „Każdy dzień jest krokiem w pęknięcie”. Czy nie jest to trafna definicja początków macierzyństwa?

„Mamidło” to emocjonalny przekrój etapów, przez które przechodzi matka. W części „Punkty zwrotne” odnajdziemy obrazy macierzyństwa dojrzałego, „wyrastania” dzieci, nieuchronnego oddalania się od opiekuńczych ramion rodzicielki. Z mamy staje się ona mamidłem (w użyciu tego słowa brzmi zarówno pewna pieszczota, ale i pobłażliwość, a gdyby przyjrzeć się mocniej semantyce to mamidłem jest coś nierealnego, jakieś perswazyjne złudzenie; może to obraz matki, do którego każda matka dąży, chociaż jest nieosiągalny, być może macierzyństwo to ciąg mamideł, planów, marzeń, często nierealnych, ale tkwiących w kobiecie),mającym jednak ciągle moc „doklejania skrzydeł” swoim dzieciom. I to jest najpiękniejsza i najbardziej uderzająca myśl wyłaniająca się z tomu Barbary Janas-Dudek.

„Mamidło” Barbary Janas-Dudek wypełnia białe plamy obrazu macierzyństwa dosadną i wrażliwą metaforyką, otacza bohaterki czułością, zrozumieniem, kształtuje ich myśli w kolejne wersy, które na długo pozostają w głowie. To emocjonalna kronika matczynych blizn, wyszywanych na ciele grubymi, ciemnymi i szorstkimi nićmi strachu, obaw, niepewności, braku pewności siebie i zagubienia, ale i nadziei,wnikającymi tak mocno w duszę.

Cyt. Barbara Janas-Dudek, Mamidło, Zaułek Wydawniczy Pomyłka, Szczecin 2020.

„Jestem nieznośna przede wszystkim

wobec siebie. Nie będzie łatwo chociaż mówią

siłaczka. Moc topnieje. Z nocy na noc zasypiam

mniej odporna, pchnięta na ścianę,

ograniczona.” (s. 19)



Czytanie „mamidłowych” wierszy jest jak precyzyjne i bolesne wyciąganie z siebie fragmentów włókien zszywających mocno doświadczenie matki. Te szwy to obrazy, portrety, poszarpane...

więcej Pokaż mimo to

avatar
73
72

Na półkach:

Długo zastanawiałam się, czy poemat „Mamidło” jest czymś dla mnie. A może raczej, czy to odpowiedni czas w moim życiu, aby po niego sięgnąć. W końcu niedawno zostałam mamą, a jak wiadomo, okres ten jest bardzo emocjonalny i wrażliwy w życiu kobiety. Jednak zachęcona wypowiedziami innych, postanowiłam poznać opowieść przedstawioną przez Barbarę Janas – Dudek.

Minimalistyczna okładka w czarnym tonie i pierwsze wersy skrywane na stronach tomiku upewniły mnie, że mam w swoich dłoniach coś wyjątkowego. Coś, co muszę potraktować poważnie. Przeżyć, a nie tylko odczytać. Lektura całości tylko temu dowiodła. „Mamidło” to pozycja wymagająca. I nie mam tu na myśli elitarnego stylu. Chodzi o ciężar treści. Już teraz zaznaczę, że jest to pozycja, która wymaga od czytelnika dużych pokładów empatii. Umiejętność współodczuwania to podstawa do należytego odbioru tej poezji. Dlaczego?

Podmiot „Mamidła” dzieli się z nami swoją historią. Opowiada nam o odbytej drodze stawania się matką.

„Parłam i oto są. Przyszły o własnych siłach, poranione, z przeszłością, którą wyrwać trudniej niż włosy. Z napięciem mięśniowym, astmą, autyzmem, podziurawionym sercem. Z brakiem słów, pięścią w gardle. Przyszły, a ja przyjęłam jak swoje, wbrew bliskim, na oczach zgorszonych sąsiadów; na oczach świata, który je przysłał i nic więcej nie zrobił. […]”

Starania się o dziecko przez podmiot liryczny wyglądały inaczej niż w przypadku większości kobiet. Matka adopcyjna zamiast z siłami natury, musi zmierzyć się ze żmudnymi procedurami, kontrolami i oceną. A wszystkiemu towarzyszą równie trudne emocje – oczekiwanie, nadzieja, rezygnacja, zwątpienie, bezradność.

Wymownym jest również sam tytuł. Mamidło – tak nazywa siebie podmiot. Stosuje wobec siebie także inne określenia – makatka, matka uzurpatorka. Wydawać by się mogło, że bycie niematką to ciągłe cierpienie, ale czy bycie matką to rzeczywiście jedynie sielanka? Nie. Wszystkie kobiety, które mają pod swoją opieką dziecko wiedzą, czym jest lęk, złość, bezradność i ból. Ale jest i drugi biegun znany matkom i „niematkom” – ogromna determinacja i siła, miłość i radość.

„Mamidło” jest sugestywną i emocjonalną opowieścią o adopcji, ale cząstkę siebie odnajdą w niej również kobiety, które nosiły pod swoim sercem rozwijające się dziecko.

Historia podmiotu lirycznego to również dojrzała lekcja miłości. Obraz kobiety silnej i bezinteresownej, która w swoim sercu znajduje miejsce na wielkie uczucie wobec „obcych” dzieci z ich bagażem wspomnień, z defektami fizyczno-psychicznymi. Nie zraża ją również oschłość procedur i ludzi, którzy patrzą na nią krzywym okiem. Wszystko przez to, że odważyła się podjąć tak niepopularną decyzję.

„Nie jesteśmy tu sami. Kurator bacznie obserwuje pierwszy kontakt. Po tych wszystkich testach, zajęciach grupowych, wywiadach, zaświadczeniach lekarskich, wglądach, rewizjach mieszkania powinni wiedzieć o mnie wszystko, tymczasem patrzą jakby brakowało mi piątej klepki.”

Na tym poprzestanę swoje rozważania. Nie chcę zdradzić zbyt wiele z tego, co skrywa w sobie „Mamidło”. Mam nadzieję, że sami zechcecie odkryć resztę. Z serca polecam tę publikację o dużych walorach literackich. Tę książkę, która może być także ogromnym wsparciem dla rodzin (i nie tylko!).

Cieszę się, że zdecydowałam się sięgnąć po poemat Barbary Janas-Dudek. . Jestem wdzięczna Autorce i Zaułkowi Wydawniczemu „Pomyłka” za możliwość przeżycia tych wszystkich emocji, które towarzyszyły podczas lektury.

Długo zastanawiałam się, czy poemat „Mamidło” jest czymś dla mnie. A może raczej, czy to odpowiedni czas w moim życiu, aby po niego sięgnąć. W końcu niedawno zostałam mamą, a jak wiadomo, okres ten jest bardzo emocjonalny i wrażliwy w życiu kobiety. Jednak zachęcona wypowiedziami innych, postanowiłam poznać opowieść przedstawioną przez Barbarę Janas –...

więcej Pokaż mimo to

avatar
167
46

Na półkach: , ,

"Mamidło" jest wymagające, ale nie z powodu hermetyczności języka, tylko ciężaru treści. "Mamidło" jest czytelną opowieścią dla każdego, kto widzi dalej niż czubek własnego nosa i nie świętuje codziennie „końca świata”. Jest lekturą wymagającą emocjonalnie, co nie znaczy, że dołującą. Paradoksalnie, mimo że mówi o tak trudnych sprawach jak gwałt, choroba dziecka, bezpłodność czy adopcja, jest opowieścią konstruktywną. Przynajmniej w moim przypadku taką się okazała. Daje lekcję dojrzałej miłości.

Cała recenzja ukazała się w kwartalniku literacko-artystycznym "Afront" nr 3/2020.

"Mamidło" jest wymagające, ale nie z powodu hermetyczności języka, tylko ciężaru treści. "Mamidło" jest czytelną opowieścią dla każdego, kto widzi dalej niż czubek własnego nosa i nie świętuje codziennie „końca świata”. Jest lekturą wymagającą emocjonalnie, co nie znaczy, że dołującą. Paradoksalnie, mimo że mówi o tak trudnych sprawach jak gwałt, choroba dziecka,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
6081
1389

Na półkach:

Co jest największą siłą tej poezji? Najpierw myślałam, że szczerość. Odzieranie siebie ze skóry, szarpanie tkanek, pokazywanie wnętrza bez żadnej maski. Potem stwierdziłam, że może to jednak przekaz wprost. Janas-Dudek nie szuka wielopłaszczyznowej metafory, finezyjnych epitetów – co nie znaczy, że nie znajdziemy tu żadnych poetyckich tropów. Autorka korzysta najczęściej z aluzji, gry słów (zabawa semantyką),mocno angażuje proces skojarzeń. Odwołuje się do zjawisk dobrze nam znanych z codziennego życia, to symboliczna liryka, skupiona wokół kobiety, jej biologii i emocji (zwróćmy jak wiele treści kryje się w pojedynczych nawet określeniach, np. właściciel mojego ciała – zachwycające!). Na koniec wreszcie przyszło mi do głowy, że równie dobrze ta siła może tkwić w dystansie podmiotu – rzecz jasna tylko pozornym. Wyczuwamy przecież, że tu emocje są na najwyższych obrotach i krążą wokół siebie te dobre i złe, czasem na siebie nachodzą, niekiedy występują jednocześnie, ale próżno szukać ich w wypowiedziach. One powstają raczej dopiero na etapie odczytywania, rozumienia, współodczuwania.

Więcej: https://dajprzeczytac.blogspot.com/2020/05/mamido-barbara-janas-dudek.html

Co jest największą siłą tej poezji? Najpierw myślałam, że szczerość. Odzieranie siebie ze skóry, szarpanie tkanek, pokazywanie wnętrza bez żadnej maski. Potem stwierdziłam, że może to jednak przekaz wprost. Janas-Dudek nie szuka wielopłaszczyznowej metafory, finezyjnych epitetów – co nie znaczy, że nie znajdziemy tu żadnych poetyckich tropów. Autorka korzysta najczęściej z...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1141
75

Na półkach:

Andre Ochódlo polecał "Mamidlo" kiedyś w "Twoim Stylu", więc się skusiłam. Nie zawiodłam się.

Andre Ochódlo polecał "Mamidlo" kiedyś w "Twoim Stylu", więc się skusiłam. Nie zawiodłam się.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    6
  • 2020
    1
  • Posiadam
    1
  • Poezja
    1

Cytaty

Więcej
Barbara Janas-Dudek Mamidło Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także