Drugi tom Rebel Wheels to historia brata Rebela - Helliona czyli Micka i Quin - przyjaciółki Teagan z pierwszego tomu.
Powiem szczerze, że obawiałam się trochę tego tomu, a to z powodu Quin. Ta dziewczyna papla jak najęta. Jest totalnym chaosem. Dodatkowo bardzo polubiłam tom pierwszy.
Już po pierwszych stronach wiedziała, że jednym z najjaśniejszych (o ile nie najjaśniejszym) punktem tej książki będzie Jersey (brat Quin). Ten chłopak pomimo choroby emanuje jakimś ciepłem i powodował, że aż się uśmiechałam. Rozkładał mnie na łopatki. Podobała mi się jego relacja z Quin, a przede wszystkim jego wręcz natychmiastowa miłość do Micka. Jednak to nie książka o Jerseyu, a o Quin i Micku...
Jak na to, że książka zatytułowana jest 'Hellion' to jakoś mało był w niej głównego bohatera. Quin nadrabiała... co nieszczególnie mnie cieszyło, bo ta dziewczyna najzwyczajniej w świecie mnie denerwowała. Miałam wrażenie, że ona sobie żyje w takim przeświadczeniu, że wolno jej opieprzać wszystkich dookoła, gadać wszystko co jej ślina na język przyniesie zanim w ogóle o tym pomyśli, a potem oczekuje, że wszystko udzie jej na sucho.
Mick jest dużo fajniejszy... ale było go dla mnie za mało. Dopiero po jakimś czasie tak naprawdę coś konkretnego zaczęło się dziać.
Dobrze, że na końcu okiełznał tą całą Quinlan, bo to się robiło męczące bardzo.

Dużo bardziej podobał mi się tom pierwszy. Tutaj prócz kilku jasnych punktów, zbyt wiele rzeczy mnie wkurzało :). Warto przeczytać ze względu na postać Jerseya :D.

Drugi tom Rebel Wheels to historia brata Rebela - Helliona czyli Micka i Quin - przyjaciółki Teagan z pierwszego tomu.
Powiem szczerze, że obawiałam się trochę tego tomu, a to z powodu Quin. Ta dziewczyna papla jak najęta. Jest totalnym chaosem. Dodatkowo bardzo polubiłam tom pierwszy.
Już po pierwszych stronach wiedziała, że jednym z najjaśniejszych (o ile nie...