Album wieńczy wątki z run'u Bendis'a. Niestety Brubaker nie sprostał zadaniu i wyraźnie odstaje od swojego poprzednika. Nie jest to co prawda poziom, o który można było by się potknąć, jednak po zakończeniu z ostatnich odcinkach Bnedis'a, który pozostawił głównego bohatera w niezłych tarapatach, rozwiązanie wątków proponowane przez Brubaker'a jest po prostu rozczarowujące.Bendis, kreśląc swoją wizję Człowieka Nie Znającego Strachu, popisywał się oryginalnością i raz za razem umieszczał w swojej historii genialne sceny/dialogi, których nie dało się zapomnieć. Natomiast teraz mamy do czynienia z prostą historyjką, którą do przodu posuwają, co prawda sprawnie napisane, jednak nie zapadające w pamięć dialogi i oklepane sceny, które można napotkać w co drugim filmie sensacyjnym.

Jednak najgorszym aspektem tego zbioru są rysunki Michael'a Lark'a, które z pewnością znacząco wpłynęły na mój negatywny odbiór tego komiksu. Nie jestem specjalistą od wypowiadania się na temat warstwy graficznej, jednak jego rysunki wydały mi się....mdłe, bazgrołowate. Momentami przypominało to rozciapciane kolorowe plamy farby, które przyjęły kształty postaci i elementów tła.

Album nie nadaje się dla osób, które chcą rozpocząć przygodę z Daredevil'em, ponieważ stanowi on zwieńczenie wątków pozostawionych przez poprzedniego autora serii.

Myślę, że fani Bendi'a mogą darować sobie ten tom. Zakończenie z tamtego run'u, mimo iż dość otwarte, miało swoje przesłanie i funkcjonowało i tak dużo lepiej niż proste, oklepane rozwiązania proponowane przez Brubakera.Swoją drogą szkoda, że Bendis nie pociągnął swojego maratonu przez choćby jeszcze pół roku, by wszystko pozamykać. Jednak, jak już mówiłem, jego zakończenie jest wystarczająco dobre. A Brubaker'a można sobie darować - raczej nie sprosta waszym oczekiwaniom co do zwieńczenia tej historii.

Historia-5/10
Postaci-6/10
Dialogi-7/10
Rysunki-3/10

Album wieńczy wątki z run'u Bendis'a. Niestety Brubaker nie sprostał zadaniu i wyraźnie odstaje od swojego poprzednika. Nie jest to co prawda poziom, o który można było by się potknąć, jednak po zakończeniu z ostatnich odcinkach Bnedis'a, który pozostawił głównego bohatera w niezłych tarapatach, rozwiązanie wątków proponowane przez Brubaker'a jest po prostu...