rozwiń zwiń

Azja moimi oczyma

Okładka książki Azja moimi oczyma
Natalia Brożko Wydawnictwo: Warszawska Firma Wydawnicza literatura podróżnicza
129 str. 2 godz. 9 min.
Kategoria:
literatura podróżnicza
Wydawnictwo:
Warszawska Firma Wydawnicza
Data wydania:
2012-07-31
Data 1. wyd. pol.:
2012-07-31
Liczba stron:
129
Czas czytania
2 godz. 9 min.
Język:
polski
ISBN:
978-83-7805-212-8
Tagi:
Azja podróż
Średnia ocen

                5,4 5,4 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
5,4 / 10
7 ocen
Twoja ocena
0 / 10

Opinia

avatar
1577
1572

Na półkach: , ,

Od jakiegoś czasu obiecywałam sobie, że zerknę, czego można się dowiedzieć o Azji Południowo-wschodniej i znajdę jakąś porządną lekturę na ten temat. Jakiego pecha można mieć, żeby trafić na takiego gniota już na samym początku?

Prawdę mówiąc nie obchodzi mnie, że Natalia Brożko nie miała pomysłu, co studiować, więc pojechała do Berlina, ani nie obchodzi mnie jej ignorancja przy podejmowaniu studiów. Obchodzi mnie natomiast, co robiła w Birmie na badaniach mniejszości etnicznych, ale tego niestety nie mogę się dowiedzieć, bo zdaniem autorki ważniejsze są jej dyrdymały na temat życzliwości Birmańczyków, którą Polacy powinni przeszczepić na swój rodzimy grunt. Nie interesują mnie w najmniejszym stopniu utyskiwania autorki na brak tolerancji w Polsce, jeśli sama na każdym kroku czuje się w obowiązku podkreślać swoją heteroseksualność, podobnie jak nie obchodzi mnie jej orientacja w ogóle. Może zamiast manifestować swoje upodobania lepiej by było przeczytać w internecie, czym się różni transwestyta od osoby transseksualnej (strona 31)?

Opis podróży do Wietnamu zaczyna się bardzo interesującą uwagą, że o historii i kulturze autorka pisać nie będzie, bo to sobie można w przewodniku turystycznym lub internecie przeczytać. To był pierwszy moment, w którym serdecznie przeklęłam grafomankę Brożko za niszczenie lasów po to, żeby pisać... no cóż, o tym, że Wietnamczycy są aroganccy, ograniczeni i prymitywni, bo kiedy z kraju komunistycznego trafią do sąsiedniej kapitalistycznej Tajlandii, to idą na zakupy.
Nie jestem pewna, jak to świadczy o naszej dzielnej globtroterce, ale o wietnamskich miejscach kultu nie za dużo się dowiedziałam, za to o katolickich kościołach tamże wiem już niemal wszystko - radziłabym mniej pielgrzymować, a więcej czasu spędzać na krytycznej ocenie swojej twórczości w duchu chrześcijańskiej pokory.
Podobno książka traktuje o Birmie, Wietnamie, Laosie, Kambodży i Indiach. Nie traktuje. Traktuje o tym, że Wietnam jest fajny, a Wietnamczycy nie, a w Indiach, jak pisze na stronie 87, mieszka "dzicz, a nie ludzie" - bardzo światłe i pełne tolerancji zdanie jak na kogoś, kto pretenduje do miana podróżnika. Podobno Brożko zawiało do opery i na przedstawienie indyjskiego teatru Varlaka. Chętnie coś bym o tym przeczytała, ale najwidoczniej dziewuszka sama nie za bardzo wiedziała, o co chodzi, stąd też nie napisała nic. Zamiast tego uroczyła czytelników informacją, że po górskich wycieczkach jej pięty bardzo potrzebowały pumeksu. Znowu - co mnie to obchodzi?
Doliczmy jeszcze do tego nagminne nadużywanie wykrzykników, bo jest to jedyny sposób na wyrażenie każdej emocji, oraz pisowni "wieeelki" i "baaardzo", bo innych słów jakoś panience brakuje mimo studiów na zagranicznym uniwersytecie - i oto obraz książki, za którą wydawcę należałoby skazać na ciężkie roboty przy nasadzeniach nowych drzew.

Podsumowując: ADHD, o którym Brożko wspomina na samym początku swojej książeczki, to jest karygodny dla pisarza chaos i zwyczajna pustota, ewentualnie wymiana studencka w ramach programu zbliżonego do Erazmusa. Może by tak mniej ze szmatą latać i pracować w bułeczkarniach, a więcej się uczyć? W końcu podróże kształcą wykształconych.
No i nie życzę starszym paniom źle, ale babcie autorki, które zachęciły ją do pisania, powinny ciężko odpokutować za lasy wycięte w celu wydania drukiem takiego piramidalnego ścierwa.

Przy okazji - nawet Poradnia Językowa SJP PWN stwierdza, że częściej jednak używa się formy "oczami" niż "oczyma". Czytelników, którzy rozważają lekturę tego gniota lojalnie uprzedzam, żeby nie lekceważyli tego poważnego ostrzeżenia.

Od jakiegoś czasu obiecywałam sobie, że zerknę, czego można się dowiedzieć o Azji Południowo-wschodniej i znajdę jakąś porządną lekturę na ten temat. Jakiego pecha można mieć, żeby trafić na takiego gniota już na samym początku?

Prawdę mówiąc nie obchodzi mnie, że Natalia Brożko nie miała pomysłu, co studiować, więc pojechała do Berlina, ani nie obchodzi mnie jej...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    26
  • Przeczytane
    9
  • Posiadam
    4
  • Literatura polska
    2
  • Do zdobycia
    1
  • Smakołyki - złe jak Szatan
    1
  • Moja biblioteczka
    1
  • Literatura "dorosła"
    1
  • Literatura podróżnicza
    1
  • Azja - Południowo-Wschodnia
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Azja moimi oczyma


Podobne książki

Przeczytaj także