Ja polegam na LC,intuicji i czasem kupuję co mi wpadnie w ręce.

Ja polegam na LC,intuicji i czasem kupuję co mi wpadnie w ręce.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post

Polegam głównie na swojej intuicji i bardzo rzadko się zawodzę. Nigdy nie czytam opinii przed przeczytaniem interesującej mnie książki. A jeśli chodzi o polecenia to dwie osoby z mojego otoczenia są dla mnie wiarygodnym źródłem i jeszcze się na nich nie zawiodłam :)

Polegam głównie na swojej intuicji i bardzo rzadko się zawodzę. Nigdy nie czytam opinii przed przeczytaniem interesującej mnie książki. A jeśli chodzi o polecenia to dwie osoby z mojego otoczenia są dla mnie wiarygodnym źródłem i jeszcze się na nich nie zawiodłam :)

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post

Na pierwszym miejscu, co nie dziwne;-) umiesciliście "Lubimy czytać". Do niedawna ja też uważałam tutejsze srodowisko za najbardziej miarodajne. Niestety, niedawno na podstawie opinii z LC makabrycznie sparzyłam się (to wlasciwie oparzenie II st.) na jednej takiej nowości (nota bene nowosci tylko u nas). Aż sie nieco zawstydziłam za te osoby, które nie rozpoznały ewidentnego gniota, bo został ladnie opakowany... Niestety, ale z dużym odsetkiem "opiniodawców" notki od wydawcy i w ogóle reklama robią co chcą i potem w opiniach mozna przeczytać to, co im odpowiednio mocno zasugerowano. Lubimy czytać, ale i "lubimy słodzić". Przerzuciłam sie jednak na czytelnicze blogi, a LC słuzy mi już tylko do ewidencji lektur, sorry:-)

Na pierwszym miejscu, co nie dziwne;-) umiesciliście "Lubimy czytać". Do niedawna ja też uważałam tutejsze srodowisko za najbardziej miarodajne. Niestety, niedawno na podstawie opinii z LC makabrycznie sparzyłam się (to wlasciwie oparzenie II st.) na jednej takiej nowości (nota bene nowosci tylko u nas). Aż sie nieco zawstydziłam za te osoby, które nie rozpoznały...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

Osobiście polegam głównie na sobie :). Jeśli tytuł książki mnie zaciekawi to czytam opis z tyłu i jeśli uznam, że może być fajna to najzwyczajniej kupuję lub wypożyczam w bibliotece. Jeśli ktoś mi poleci jakąś książkę to kroki są te same - opis z tyłu książki (jeśli nie mogę z tyłu to czytam opis na LC :)) albo mnie zainteresuje albo nie. Jak na razie ten sposób mnie nie zawiódł :). Nawet jeśli książka nie zaliczy się do moich ulubionych to tragiczna też nie jest ;).

Osobiście polegam głównie na sobie :). Jeśli tytuł książki mnie zaciekawi to czytam opis z tyłu i jeśli uznam, że może być fajna to najzwyczajniej kupuję lub wypożyczam w bibliotece. Jeśli ktoś mi poleci jakąś książkę to kroki są te same - opis z tyłu książki (jeśli nie mogę z tyłu to czytam opis na LC :)) albo mnie zainteresuje albo nie. Jak na razie ten sposób mnie nie...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

Najbardziej lubię sama wyszukiwać nowe książki do przeczytania.Ale czasem też korzystam z porad innych ludzi.Najczęściej przyjaciół, blogerów, bibliotekarek.

Najbardziej lubię sama wyszukiwać nowe książki do przeczytania.Ale czasem też korzystam z porad innych ludzi.Najczęściej przyjaciół, blogerów, bibliotekarek.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post

Ja bardzo lubię sięgać po utwory starsze, nieco bardziej wiekowe i sędziwe, których wicher czasu nie zdołał nadkruszyć. Z tego względu bardzo cenię sobie wydawnicze serie, szczególnie Prozę Współczesną PIWu, wspomnianą Nike Czytelnika czy równie ciekawego Kolibra wydawnictwa Książka i Wiedza. Brzmi to może dość nieprawdopodobnie, ale faktycznie za większość lektur można zabierać się w ciemno. Z współczesnych serii bardzo dobrze prezentują się Nowy Kanon, Archipelagi oraz Don Kichot i Sancho Pansa - wszystkie z wydawnictwa W.A.B.

Nieopisanym skarbem jest także zaufany bloger książkowy. Za sprawą kilku osobników przeczytałem niejedną frapującą lekturę. Dzięki nim poznałem kilka intrygujących tytułów oraz nazwisk.

Unikanie bestsellerów, szczególnie tych współczesnych, może i brzmi kontrowersyjnie, ale to bardzo dobra reguła. Obecny rynek czytelniczy ma to do siebie, że rządzi nim reklama - najlepiej sprzedają się pozycje, które są najmocniej lobbowanie, najintensywniej reklamowane (a te rzeczy nie mają już nic wspólnego z jakością merytoryczną książki). Obecnie bestsellerami często stają klony i kopie kilku utworów. Powstają więc tasiemcowe sagi dla młodzieży, w których prym wiodą wilkołaki, wampiry, gdzie prezentowane są katastroficzne wizje przyszłości - wszystko to jest tak schematyczne, powtarzalne i sztampowe, że naprawdę szkoda marnować na to czytelniczy czas.

Ja bardzo lubię sięgać po utwory starsze, nieco bardziej wiekowe i sędziwe, których wicher czasu nie zdołał nadkruszyć. Z tego względu bardzo cenię sobie wydawnicze serie, szczególnie Prozę Współczesną PIWu, wspomnianą Nike Czytelnika czy równie ciekawego Kolibra wydawnictwa Książka i Wiedza. Brzmi to może dość nieprawdopodobnie, ale faktycznie za większość lektur można...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

Nowe tytuły często wyławiam przypadkiem: czytając wywiad z kimś, kogo lubię, czytając recenzję filmu, przez reklamy w prasie, w internecie. Później sprawdzam na lubimyczytać.pl jaką ocenę ma dana książka, czasem poczytam opinie (ale rzadko, bo nie chcę się zasugerować przed przeczytaniem). Często ocena na LC ma wpływ na to, czy daną książkę kupię czy nie. Bestsellerów z zasady nie czytam, bo zauważyłam, że gust "większości Polaków" raczej nie pokrywa się z moimi zainteresowaniami czytelniczymi (żadna Ficner-Ogonowska ani Grochola, Nesbø ani Läckberg czy Coelho). Co nie znaczy, że nie sięgam po niektóre tytuły (np. Harry Potter to moja ulubiona książka/seria).

Aj, i chciałam dodać, że na patronacie LC się niestety przejechałam, więc tym się już nie sugeruję :/

Nowe tytuły często wyławiam przypadkiem: czytając wywiad z kimś, kogo lubię, czytając recenzję filmu, przez reklamy w prasie, w internecie. Później sprawdzam na lubimyczytać.pl jaką ocenę ma dana książka, czasem poczytam opinie (ale rzadko, bo nie chcę się zasugerować przed przeczytaniem). Często ocena na LC ma wpływ na to, czy daną książkę kupię czy nie. Bestsellerów z...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

Ja oczywiście korzystam z lubimyczytać.pl oraz własnej intuicji, zwykle mnie nie zawodzi. Jeszcze z rekomendacji znajomych, ale tu już parę razy się zawiodłam, wiadomo, każdy ma inny gust.

Ja oczywiście korzystam z lubimyczytać.pl oraz własnej intuicji, zwykle mnie nie zawodzi. Jeszcze z rekomendacji znajomych, ale tu już parę razy się zawiodłam, wiadomo, każdy ma inny gust.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post

Ja jestem przywiązana do punktu 1 i 3. Na podstawie tych wszystkich list jakie są w internecie i opinii na tym portalu, stworzyłam własną listę, która powiększa się z każdym dniem i z tą kartką zawsze chodzę do bibliotek. Oprócz tego zabrakło jeszcze metody 11 jaką jest - książka poleca książkę. Zawsze sprawdzam autorów i tytuły, jakie są wymienione w utworze dobrego pisarza albo mojej ulubionej powieści.
No i jeszcze czytam wszystkie książki, jakie widzę, że postacie czytają w moim ulubionym filmie bądź serialu.

Ja jestem przywiązana do punktu 1 i 3. Na podstawie tych wszystkich list jakie są w internecie i opinii na tym portalu, stworzyłam własną listę, która powiększa się z każdym dniem i z tą kartką zawsze chodzę do bibliotek. Oprócz tego zabrakło jeszcze metody 11 jaką jest - książka poleca książkę. Zawsze sprawdzam autorów i tytuły, jakie są wymienione w utworze dobrego...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

Wychodzę z założenia, że jeśli jakaś książka stała się legendą i w kilkadziesiąt lat po wydaniu nadal jest popularna i znana... to nie stało się tak bez przyczyny i najprawdopodobniej, to po prostu dobry kawał pisaniny. Nie sparzyłem się jeszcze nigdy korzystając z tej metody.

A jeśli znajdę już jakąś świetną książkę świetnego autora, to wysilam się i staram się zdobyć WSZYSTKO co napisał, ewentualnie jak najwięcej pozycji z bibliografii i potem czytam wszystkie - najlepiej chronologicznie. Wiadomo, jedne rzeczy są lepsze inne gorsze i tak dalej... ale ryzyko trafienia na jakiegoś bubla jest stosunkowo małe, gdy mamy zaufanie do autora.

Wychodzę z założenia, że jeśli jakaś książka stała się legendą i w kilkadziesiąt lat po wydaniu nadal jest popularna i znana... to nie stało się tak bez przyczyny i najprawdopodobniej, to po prostu dobry kawał pisaniny. Nie sparzyłem się jeszcze nigdy korzystając z tej metody.

A jeśli znajdę już jakąś świetną książkę świetnego autora, to wysilam się i staram się zdobyć...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej