Zdarzyło mi się kiedyś zainspirować koleżankę...
Jak każda kobieta przechodzę na dietę "od poniedziałku". Niestety, minęło już wiele poniedziałków, a motywacji brak. Postanowiłam skorzystać z możliwości wycwiczenia swojego ciała w domu, gimnastykujac się z Ewą Chodakowską i licząc przy tym ilość spożywanych kalorii. Po miesiącu efekty ciężkiej pracy widać było gołym okiem, byłam przeszczesliwa. Traf chciał, że spotkałam wtedy koleżankę, która, tak jak ja, po urodzeniu dziecka nie wróciła do wagi sprzed ciąży. Asi również brakowało motywacji i samozaparcia, jednak efekt jaki osiągnęłam zachwycił ją i stał się motywacją do pracy. Podjęła postanowienie o rozpoczęciu prób zmiany swojej wagi, z dobrym efektem końcowym. W ten sposób, w sumie niechcący, zainspirowałam koleżankę do działania, z czego jestem dumna.

Zdarzyło mi się kiedyś zainspirować koleżankę...
Jak każda kobieta przechodzę na dietę "od poniedziałku". Niestety, minęło już wiele poniedziałków, a motywacji brak. Postanowiłam skorzystać z możliwości wycwiczenia swojego ciała w domu, gimnastykujac się z Ewą Chodakowską i licząc przy tym ilość spożywanych kalorii. Po miesiącu efekty ciężkiej pracy widać było gołym okiem,...

Moja mama - mój niedościgniony wzór do naśladowania, mój osobisty autorytet moralny i osoba, która powoduje, że każdego dnia chce być lepsza. To właśnie ona najlepiej potrafi mnie zmotywować lub ugasić nieposkromnione zapędy, postawić mnie do pionu w trzech słowach.
Zdarzyło mi się usłyszeć od niej, że coś robię świetnie, że może i ona spróbuje osiągnąć ten sam efekt. Nic i nigdy tak bardzo nie motywowało do dalszego działania, nie dawało takiej wiary w siebie jak te słowa.
To właśnie za sprawą mamy potrafię rozłożyć skrzydła i swobodnie latać po terenach, w których jestem dobra, bo wiem, że mój autorytet coś czerpie ze mnie - a to najlepszy powód do dalszych działań.
Lubię to uczucie, kiedy widzę, że bywam dla mamy inspiracją taką, jaką ona jest dla mnie na codzień.

Moja mama - mój niedościgniony wzór do naśladowania, mój osobisty autorytet moralny i osoba, która powoduje, że każdego dnia chce być lepsza. To właśnie ona najlepiej potrafi mnie zmotywować lub ugasić nieposkromnione zapędy, postawić mnie do pionu w trzech słowach.
Zdarzyło mi się usłyszeć od niej, że coś robię świetnie, że może i ona spróbuje osiągnąć ten sam efekt. Nic i...

Czy kogoś inspiruję? Czy chcę kogoś inspirować? Złamać serce, by mógł zanurzyć się w smutku i czerpać z tego energię twórczą? Zmuszać się do bycia z kimś, żeby pobudzać jego wyobraźnię? Specjalnie robić coś na pokaz? Sama sobie jestem inspiracją - moje życie, to jak odczuwam, to jak postrzegam świat. I myślę, że tak właśnie powinno być. Nie ma sensu szukać w kimś inspiracji, bo może to grozić upodabnianiem się do idola... A już wystarczająco dużo klonów chodzi po ulicach.

Czy kogoś inspiruję? Czy chcę kogoś inspirować? Złamać serce, by mógł zanurzyć się w smutku i czerpać z tego energię twórczą? Zmuszać się do bycia z kimś, żeby pobudzać jego wyobraźnię? Specjalnie robić coś na pokaz? Sama sobie jestem inspiracją - moje życie, to jak odczuwam, to jak postrzegam świat. I myślę, że tak właśnie powinno być. Nie ma sensu szukać w kimś...

Jestem brzydka. Moja brzydota ich inspiruje. teraz co brzydkie też ma swoich odbiorców, oczywiscie jeśli chodzi o sztukę.

Jestem brzydka. Moja brzydota ich inspiruje. teraz co brzydkie też ma swoich odbiorców, oczywiscie jeśli chodzi o sztukę.

Nie jestem pewna, czy stanowię inspirację dla innych ludzi. Jednak udało mi się kiedyś usłyszeć, że raz mi się to udało.
Na studiach poznałam już teraz moją najlepszą przyjaciółkę Martę. Grałam na pianinie od dziecka. W każdej wolnej chwili siadałam i po prostu dotykałam klawiszy, tworząc muzykę. Marta była typem osoby, która non stop próbowała czegoś nowego. Oznaczało to jednocześnie, że nigdzie nie zagrzewała miejsca na dłużej. Miałam wynajęte mieszkanie w starej kamienicy. Dwa miesiące minęły zanim tata przywiózł z domu pianino. Marta wprowadziła się do mnie na samym początku znajomości. Zerwała z chłopakiem, który wyrzucił ją z mieszkania. Grałam całymi dniami, wieczorami, czasem nocami. Marta powiedziała kiedyś, że czasem stała w progu pokoju i mi się przyglądała. Mówiła "wyglądałaś jakbyś była w domu. Nigdy się tak nie czułam" - zrobiło mi się ciepło na sercu od tych słów - "Inspirowało mnie to jak oddawałaś się muzyce. Jakbyś chciała podzielić się każdym swoim uczuciem z pianinem."

Nie jestem pewna, czy stanowię inspirację dla innych ludzi. Jednak udało mi się kiedyś usłyszeć, że raz mi się to udało.
Na studiach poznałam już teraz moją najlepszą przyjaciółkę Martę. Grałam na pianinie od dziecka. W każdej wolnej chwili siadałam i po prostu dotykałam klawiszy, tworząc muzykę. Marta była typem osoby, która non stop próbowała czegoś nowego. Oznaczało to...

Czy jestem inspiracją. Może: mam mase pomysłów, lubię słuchać ludzi, a przede wszystkim w nich wierzę :) To daje kopa do działania.

Czy jestem inspiracją. Może: mam mase pomysłów, lubię słuchać ludzi, a przede wszystkim w nich wierzę :) To daje kopa do działania.

Inspirująca jest matka bawiąca się ze swoimi dziećmi.
Inspirujący są dwoje zakochanych pijących lampkę wina w ulubionej restauracji.
Inspirujący jest wreszcie Steve Jobs, bo natchnął swoich inżynierów.
Co jest inspirującego w prostym, skromnym inżynierze z niewielkiej miejscowości?
Podporządkowałem pracy moją rodzinę, przyjaciół i znajomych.
Podporządkowałem karierze całe swoje życie towarzyskie.
Uzależniłem od pracy moje pasje. Pracuję po 60 godzin tygodniowo. I wszystko to po to, bo pewnego dnia chcę być wielkim człowiekiem. Nie szukam poklasku, nie narzekam, nie poddaję się, tylko idę do przodu, pomimo przeciwności losu. Thomas Edison wspominał, że nie przepracował w życiu żadnego dnia. Czy nie warto postarać się aby wykonywać swoje obowiązki z przyjemnością? Mnie się udało. Dzisiaj w środowisku zawodowym nie wszyscy mnie lubią, ale każdy mnie szanuje.
Rekapitulując, inspirujący są różni ludzie i zjawiska. Myślę, że aby natchnąć innych samemu trzeba płonąć! I takiego żaru inspiracji nam wszystkim życzę!

Inspirująca jest matka bawiąca się ze swoimi dziećmi.
Inspirujący są dwoje zakochanych pijących lampkę wina w ulubionej restauracji.
Inspirujący jest wreszcie Steve Jobs, bo natchnął swoich inżynierów.
Co jest inspirującego w prostym, skromnym inżynierze z niewielkiej miejscowości?
Podporządkowałem pracy moją rodzinę, przyjaciół i znajomych.
Podporządkowałem karierze całe...

Nie pomyślałam nigdy o tym, że mogłabym kogoś inspirować. A jednak - jeśli się zastanowić...
Mając kilkanaście lat pisałam wiersze. Niedługo po tym, gdy dałam je przeczytać przyjaciółkom, jedna z nich spisała pół zeszytu swoich wierszy...
Nieco później napisałam opowiadanie, taką jakby mini powieść. Podarowałam jeden jej egzemplarz (po prostu przepisany długopisem do innego zeszytu i z wklejonymi zdjęciami aktorów i modeli :)) koleżance jako prezent. Ta odwdzięczyła mi się podobnym - napisaną przez siebie powieścią (w zeszycie), choć nigdy wcześniej nie interesowało jej pisanie (uwielbiała projektować sukienki).
Podczas jednego ze spotkań z inną przyjaciółką zaskoczyło mnie jej stwierdzenie, że ja bardzo dużo podróżuję, a ona nie ma na to czasu. Uważałam, że mając jej środki i czas (pracowałam też w soboty) mogłabym sobie pozwolić na takie podróże, o jakich marzę. Po tej rozmowie przyjaciółka zaczęła jeździć po świecie. Zwiedziła i nadal zwiedza wiele miejsc w Europie.
Tak samo kolega, który nie mógł się zdecydować na spełnienie swojego wielkiego marzenia o wyjeździe do Grecji, a po naszej rozmowie pojechał tam, potem do Hiszpanii, Chorwacji i wielu innych krajów.
Czy inspiruję? Nie wiem. Nie mnie to oceniać, jednakże gdy ktoś, choćby w małym stopniu dzięki mnie coś stworzył, napisał czy spełnił swoje marzenie, to ta osoba jest dla mnie inspiracją, by wzbudzać w innych iskierki ich małych pragnień, by jak najszybciej mogły stać się ich spełnionymi marzeniami.

Nie pomyślałam nigdy o tym, że mogłabym kogoś inspirować. A jednak - jeśli się zastanowić...
Mając kilkanaście lat pisałam wiersze. Niedługo po tym, gdy dałam je przeczytać przyjaciółkom, jedna z nich spisała pół zeszytu swoich wierszy...
Nieco później napisałam opowiadanie, taką jakby mini powieść. Podarowałam jeden jej egzemplarz (po prostu przepisany długopisem do innego...

Motywacyjne nastrojenie umysłu, pełna koncentracja, odcięcie od świata rzeczywistego. Ruszam, trenuję. Robię co zaplanowałem. I właśnie wtedy przed oczami widzę moją niespełna 4-letnią córeczkę, wbiegającą do pokoju tuż po kąpieli w samej pieluszce. Na jej ustach gości okrzyk przebijający się przez muzykę płynącą ze słuchawek wetkniętych w uszy – „Jobie pomki jak tatuś!”. Po czym przyjmując śmieszną pozę jej słodkie ciałko zaczyna udawać, że ćwiczy razem ze mną. A gdy to się nie udaje włazi mi na plecy krzycząc „papataj, jadę na koniku!”. To rozbrajające uczucie sprawia, że koncentracja znika, siła ulatuje w przestrzeń a na twarzy zamiast grymasu zadziorności pojawia się uśmiech i mina rozczulenia. Ale w obliczu tych wahań uczuć, wiem jedno – zaszczepiam w dziecku miłość do sportu…

Motywacyjne nastrojenie umysłu, pełna koncentracja, odcięcie od świata rzeczywistego. Ruszam, trenuję. Robię co zaplanowałem. I właśnie wtedy przed oczami widzę moją niespełna 4-letnią córeczkę, wbiegającą do pokoju tuż po kąpieli w samej pieluszce. Na jej ustach gości okrzyk przebijający się przez muzykę płynącą ze słuchawek wetkniętych w uszy – „Jobie pomki jak tatuś!”....

Praca rehabilitanta to stałe motywowanie i inspirowanie. Motywuję do ciężkiej pracy, inspiruję do pogody ducha, radości, uśmiechu - zarówno pacjentów jak i ich rodziny. Inspiruję do czynienia dobra siejąc uśmiech i dobre słowo wśród samotnych staruszków. Każdego dnia słyszę, że dzięki mnie komuś "bardziej się chce", ktoś chętniej rozmawia z drugim człowiekiem czy dzieli się kawą i ciastem.

Praca rehabilitanta to stałe motywowanie i inspirowanie. Motywuję do ciężkiej pracy, inspiruję do pogody ducha, radości, uśmiechu - zarówno pacjentów jak i ich rodziny. Inspiruję do czynienia dobra siejąc uśmiech i dobre słowo wśród samotnych staruszków. Każdego dnia słyszę, że dzięki mnie komuś "bardziej się chce", ktoś chętniej rozmawia z drugim człowiekiem czy dzieli się...