Konkurs został zakończony. Za wszystkie odpowiedzi dziękujemy!
Wybraliśmy zwycięskie prace:

Blerko
Books13
Knoblauch
Marta
Carla

Serdecznie gratulujemy! Z laureatami skontaktujemy się bezpośrednio.

Konkurs został zakończony. Za wszystkie odpowiedzi dziękujemy!
Wybraliśmy zwycięskie prace:

Blerko
Books13
Knoblauch
Marta
Carla

Serdecznie gratulujemy! Z laureatami skontaktujemy się bezpośrednio.

W dzisiejszych czasach jesteśmy bombardowani informacjami i nie sposób jest przed nimi ustrzec. Wydaje mi się, że często nieświadomie klikamy w stronę, by poczytać o sensacji, która miała niedawno miejsce. Oczywiście nie generalizuję - nie robią to wszyscy, ale myślę, że w większości. Tak jak to robię ja. Po co to robię? Trudno jest mi na to pytanie odpowiedzieć. Może, to zwykła ciekawość, może to chęć zapomnienia o swoich problemach - inni mają gorzej. Wywoływanie sensacji ma swoje dobre i złe strony. Z pozytywnych stron, może być to, że poprzez czyjeś błędy możemy uczyć się na błędach, z drugiej strony taka sensacja najczęściej jest źródłem czyjegoś nieszczęścia i my ludzie - chcąc nie chcąc na nim żerujemy.

W dzisiejszych czasach jesteśmy bombardowani informacjami i nie sposób jest przed nimi ustrzec. Wydaje mi się, że często nieświadomie klikamy w stronę, by poczytać o sensacji, która miała niedawno miejsce. Oczywiście nie generalizuję - nie robią to wszyscy, ale myślę, że w większości. Tak jak to robię ja. Po co to robię? Trudno jest mi na to pytanie odpowiedzieć. Może, to...

Jeśli mam być szczera to nie czytuję sensacyjnych artykułów, nie kupuję plotkarskich gazet, ani nie zaglądam na zajmujące się życiem tak zwanych gwiazd portale. Nie robię tego ponieważ nie uważam sławnych ludzi za kogoś nadzwyczajnych, są oni tacy sami jak my z tą różnicą, że swoje talenty wykorzystują w medialny sposób bo na tym polega ich praca. Nie oznacza to, że nie mają prawa do prywatności. Ich życie poza pracą powinno pozostać ich tajemnicą i szanujące się osobistości starają się chronić swoją prywatność. Kolejnym powodem to nie czytania newsów o sławnych ludziach jest to, że informacje zawarte w artykułach mogą mijać się z prawdą. Wiadomo, że dziennikarze zrobią wszystko, by przykuć uwagę czytelnika więc z niczego zrobią aferę, rozdmuchają plotkę, napiszą największą bzdurę. Nie warto więc zawracać sobie głowy kłamstwami. Zdarza się też, że sensacyjne wiadomości nie dotyczą osobistości, które coś osiągnęły swoją pracą, a tak zwanych celebrytów, którzy są sławni tylko z tego, że są sławni. Tacy ludzie niewiele sobą reprezentują i nie mają nawet nic ciekawego do powiedzenia, często są chodzącą reklamą ubrań, kosmetyków czy innych produktów i szum medialny dobrze im robi. Nie lubię zaśmiecać sobie umysłu głupotami,dlatego zamiast plotek wolę czytać książki.

Jeśli mam być szczera to nie czytuję sensacyjnych artykułów, nie kupuję plotkarskich gazet, ani nie zaglądam na zajmujące się życiem tak zwanych gwiazd portale. Nie robię tego ponieważ nie uważam sławnych ludzi za kogoś nadzwyczajnych, są oni tacy sami jak my z tą różnicą, że swoje talenty wykorzystują w medialny sposób bo na tym polega ich praca. Nie oznacza to, że nie...

Czy czytam?
To chyba zależy czego lub kogo owy skandal się tyczy.
Sprawy polityczne raczej mnie nie ruszają, wystarczą mi relacje telewizyjne w wiadomościach aby dawka polityki wystarczyła mi na cały dzień albo i dłużej...
Skandale z osobami publicznymi?
Czasem tak ale też nie często. Dlaczego? Pewnie dlatego aby podnieść swoje ego. Usatysfakcjonować się, że "nie wszystko złoto co się świeci" i ci sławni, kolorowi, idealni też mają pod górkę.
Podsumowując, to bardzo rzadko sięgam po takie teksty, szkoda czasu, z całą pewnością wolę sięgnąć po ciekawą książkę i zatopić się w lekturze, która raczej mnie zrelaksuje, a nie niepotrzebnie nabuzuję negatywnymi myślami.

Czy czytam?
To chyba zależy czego lub kogo owy skandal się tyczy.
Sprawy polityczne raczej mnie nie ruszają, wystarczą mi relacje telewizyjne w wiadomościach aby dawka polityki wystarczyła mi na cały dzień albo i dłużej...
Skandale z osobami publicznymi?
Czasem tak ale też nie często. Dlaczego? Pewnie dlatego aby podnieść swoje ego. Usatysfakcjonować się, że "nie wszystko...

Niezbyt często, ale się zdarza. Głównie dla zabawy, albo inspiracji. Chwytliwe nagłówki potrafią przyciągać wzrok, zajmować myśli i bawić wyobraźnię, dlatego są dobrym pomysłem na brak pomysłów, lub na poprawę nastroju. W końcu każdy ma swojego wewnętrznego zwierzaka zwanego ciekawością i po prostu trzeba go karmić. Za ploteczki się odwdzięcza wyjątkowo słodko, ale jak go ich pozbawisz, to ci nie daruje.

Niezbyt często, ale się zdarza. Głównie dla zabawy, albo inspiracji. Chwytliwe nagłówki potrafią przyciągać wzrok, zajmować myśli i bawić wyobraźnię, dlatego są dobrym pomysłem na brak pomysłów, lub na poprawę nastroju. W końcu każdy ma swojego wewnętrznego zwierzaka zwanego ciekawością i po prostu trzeba go karmić. Za ploteczki się odwdzięcza wyjątkowo słodko, ale jak go...

Na serwisy plotkarskie zaglądam w jednym celu - aby obejrzeć kreacje gwiazd z czerwonego dywanu. Jest to dla mnie bardziej sensacyjne niż teksty o tym, że X był z Y, a Z wyrzuciła W z domu. Samo wyłamanie się z dress code'u może wywołać niemałą aferę, więc jest to jak najbardziej emocjonująca rozrywka ;)

Na serwisy plotkarskie zaglądam w jednym celu - aby obejrzeć kreacje gwiazd z czerwonego dywanu. Jest to dla mnie bardziej sensacyjne niż teksty o tym, że X był z Y, a Z wyrzuciła W z domu. Samo wyłamanie się z dress code'u może wywołać niemałą aferę, więc jest to jak najbardziej emocjonująca rozrywka ;)

Nie. Szkoda mi czasu!
Interesuję się tym, co dzieje się w kraju i na świecie, jednak osobiste życie celebrytów czy osób publicznych mnie nie interesuje. Jeżeli znana osoba popełniła przestępstwo, owszem, wtedy rozumiem zainteresowanie mediów i zwykłych ludzi.. Nie rozumiem tej dziwnej choroby, kiedy znani ludzie muszą dokumentować każdą minutę swojego życia, pokazywać wszystko co się u nich dzieje.. A później te pretensje, że "to moja prywatna sprawa". Ustawki z fotografami, celowe podawanie informacji, sprostowania, zszargana opinia, oświadczenia na Facebooku.. Byle jak najdalej od tego. A hejterzy zacierają ręce, internet spływa nienawiścią. Zero pozytywnych słów, najłatwiej napisać coś złego, obsmarować. Bardzo mnie to boli pod względem człowieczeństwa i moralności, ludzie myślą, że są w sieci bezkarni. Mam Facebooka, mam Instagrama, nie wszystko mi się tam podoba. Jak mi coś nie odpowiada to przestaję śledzić, usuwam z obserwowanych, blokuję. Nigdy nie zdarzyło mi się nigdzie pozostawić pełnego jadu komentarza. Czy komuś się zrobi lepiej kiedy go przeczyta? Nie sądzę. I tak jak w realnym życiu, tak i w tym internetowym skupiam się na pozytywnych sprawach: wspieram, żartuję, jestem sobą. :) Komentarz przecież świadczy o mnie, jego brak także- czasem lepiej się nie wypowiadać :)

Nie. Szkoda mi czasu!
Interesuję się tym, co dzieje się w kraju i na świecie, jednak osobiste życie celebrytów czy osób publicznych mnie nie interesuje. Jeżeli znana osoba popełniła przestępstwo, owszem, wtedy rozumiem zainteresowanie mediów i zwykłych ludzi.. Nie rozumiem tej dziwnej choroby, kiedy znani ludzie muszą dokumentować każdą minutę swojego życia, pokazywać...

Tak, zdarza mi się czytać sensacyjne artykuły i plotkarskie teksty, bo dostarczają mi one różnych emocji i pozwalają oderwać się od codzienności, rozerwać po ciężkim i męczącym dniu. Choć na chwilę mogę zakosztować luksusu oraz bogactwa i gościć u siebie największe gwiazdy Hollywood i naszego rodzimego formatu. Oglądam sobie piękne suknie, drogą biżuterię, znane osoby... W ich otoczeniu czuję się po prostu lepiej. Jednak z drugiej strony uświadamiam sobie, że celebryci to również zwykli ludzie. Ich też dotykają smutki, rozstania, kradzieże, porażki itp. Może to zabrzmi niezbyt dobrze, ale szczerze, bo gdy się czyta, że komuś się coś nie udało, jakoś robi się raźniej w życiu. Wtedy myślę, że nie tylko mnie spotykają niepowodzenia, ale nawet temu sławnemu i bogatemu też się zdarzają...

Tak, zdarza mi się czytać sensacyjne artykuły i plotkarskie teksty, bo dostarczają mi one różnych emocji i pozwalają oderwać się od codzienności, rozerwać po ciężkim i męczącym dniu. Choć na chwilę mogę zakosztować luksusu oraz bogactwa i gościć u siebie największe gwiazdy Hollywood i naszego rodzimego formatu. Oglądam sobie piękne suknie, drogą biżuterię, znane osoby... W...

Moja prababka jest plotkarą, babcia, tata (bo po jego linii to poszło, mama brzydzi się plotką) i ja też plotkarą zostałam. Nie wiem właściwie, co mnie rajcuje w plotkach, ale je uwielbiam. I mam z tego powodu poczucie winy (wpojone przez mamę!). Odkąd pamiętam w moim domu odbywały się plotkarskie zebrania okolicznych niewiast, którym przewodziła moja babka. Zawsze wiedziałam więc, kto, gdzie, jak i kiedy;) I chyba wychowanie w tej aurze plotkarstwa (co prawda z jednoczesnym potępiającym spojrzeniem mojej mamy) sprawiło, że sama kontynuuję tę niechlubną tradycję. Mam nawet kilka koleżanek, z którymi właściwie łączą mnie tylko plotki. Powiem, że w nazym przypadku działa to jak psychoterapia. Nagadamy się, poobgadujemy i od razu jest nam lepiej. Nie mogłabym więc nie czytać także plotkarskich wiadomości. Spędzam trochę czasu na Pudelku i czasem z przyjemnością zagłębiam się w niektóre skandale - ale tylko wtedy, gdy kogoś nie lubię. Moje ulubione gwiazdy wolę obserwować w "dobrych" historiach- śluby, nowe role itd. Plotki na temat ludzi sławnych, których przecież osobiście nie znamy, podobają się nam, według mnie, na to, że pokazują ludzką stronę ich oblicza. Że ich życie nie wygląda zawsze jak na okładce Vivy. Że też mają problemy, z którymi muszą się borykać. Takie pocieszenie dla nas, zwykłych, szarych śmiertelników.
Ps. A mnie, jako kobietę, najbardziej cieszą zdjęcia gwiazd bez makijażu...;)

Moja prababka jest plotkarą, babcia, tata (bo po jego linii to poszło, mama brzydzi się plotką) i ja też plotkarą zostałam. Nie wiem właściwie, co mnie rajcuje w plotkach, ale je uwielbiam. I mam z tego powodu poczucie winy (wpojone przez mamę!). Odkąd pamiętam w moim domu odbywały się plotkarskie zebrania okolicznych niewiast, którym przewodziła moja babka. Zawsze...

Człowiek jest tak zaprogramowany, by ciekawiło go życie innych ludzi. Potwierdza to dzisiejsza era instagramów, snapchatów, itp.
Wydaje mi się że jest to swego rodzaju zafascynowanie życiem innych ludzi, nie docenianie swojego życia.
Czytanie czasopism oraz artykułów plotkarskich to zwykłe dowartościowywanie się, życie życiem innych ludzi.
Wiadomo nie od dziś, że w takich artykułach zazwyczaj pojawiają się brudy z życia publicznych osób.
Nie twierdzę, że w każdym przypadku sięganie po takie artykuły jest chęcią dowartościowywania się, jednak w zdecydowanej większości.

Dlatego o ile niektóre mnie ciekawią, ponieważ jestem tylko człowiekiem (albo aż), to staram się ich jednak unikać, według mnie są złe i niepotrzebne.

Człowiek jest tak zaprogramowany, by ciekawiło go życie innych ludzi. Potwierdza to dzisiejsza era instagramów, snapchatów, itp.
Wydaje mi się że jest to swego rodzaju zafascynowanie życiem innych ludzi, nie docenianie swojego życia.
Czytanie czasopism oraz artykułów plotkarskich to zwykłe dowartościowywanie się, życie życiem innych ludzi.
Wiadomo nie od dziś, że w takich...