Gdybym posiadała zdolność leczenia wszystkich chorób, to uleczyłabym chorych członków mojej rodziny i... całe rzesze ludzi ustawiających się do mnie w kolejce. Każdy na coś zawsze choruje, więc musiałabym uzdrowić ponad 7 miliardów ludzi... Ciekawe, ile to by mi czasu zajęło? Wolę nie wiedzieć. Tej mocy nie chcę mieć. Znajomość języków obcych... brzmi ciekawie, tylko zawsze by się znalazł ktoś, komu musiałabym coś przetłumaczyć... też podziękuję. Zdolność dostrzegania najmniejszych rzeczy — odpada. I tak już jestem wystarczająco spostrzegawcza i drobiazgowa. Gdybym była jeszcze bardziej, ludzie by ze mną nie wytrzymali. Oddychanie pod wodą? Nie dla mnie. Mam uraz z dzieciństwa i boję się wody. Jednak ze wszystkich darów i magicznych mocy chciałabym posiadać umiejętność spełniania ludzkich marzeń. Ale tylko tych marzeń prawdziwych, szczerych, płynących prosto z głębi serca. Marzeń nieprzepełnionych zazdrością i marzeń nieudawanych. Jedno marzenie jednemu człowiekowi. Marzenie skryte, czasem nierealne a czasem tak trywialne, jak posiadanie ciepłych butów na zimę, czy naprawa zniszczonego dachu. Każdy z nas o czymś skrycie marzy, a jeśli marzy szczerze i czystym sercem to dlaczego to marzenie miałoby się nie spełnić?

Gdybym posiadała zdolność leczenia wszystkich chorób, to uleczyłabym chorych członków mojej rodziny i... całe rzesze ludzi ustawiających się do mnie w kolejce. Każdy na coś zawsze choruje, więc musiałabym uzdrowić ponad 7 miliardów ludzi... Ciekawe, ile to by mi czasu zajęło? Wolę nie wiedzieć. Tej mocy nie chcę mieć. Znajomość języków obcych... brzmi ciekawie, tylko zawsze...

Gwarek! Zdecydowanie! W życiu przydałoby mi się bardzo, nawet w pracy, w której mam "mieszankę wybuchową" różnych kultur. Rosjanki, Niemki, Słowak, Rumunki i Pakistańczyk. No i ja, Polka. Z każdym miałabym bardzo dobry kontakt, zniknęły by moje problemy związane z barierą językową. Zdecydowanie ułatwiłoby mi to życie. Poza tym chciałabym wtedy poznać wszystkie języki świata. To niesamowity dar!

Gwarek! Zdecydowanie! W życiu przydałoby mi się bardzo, nawet w pracy, w której mam "mieszankę wybuchową" różnych kultur. Rosjanki, Niemki, Słowak, Rumunki i Pakistańczyk. No i ja, Polka. Z każdym miałabym bardzo dobry kontakt, zniknęły by moje problemy związane z barierą językową. Zdecydowanie ułatwiłoby mi to życie. Poza tym chciałabym wtedy poznać wszystkie języki...

Dotykam skrawka ciała drugiego człowieka, bez znaczenia czy to kawałek dłoni, twarzy, czy choćby stopy i już wiem kim jest, co czuje, jakie ma grzechy na sumieniu, a jakie dobre uczynki, wiem o tej osobie wszystko... Tak, to moja moc, czasem jest dla mnie darem, czasem zmorą, gdy dowiaduje się zbyt dużo...

Dotykam skrawka ciała drugiego człowieka, bez znaczenia czy to kawałek dłoni, twarzy, czy choćby stopy i już wiem kim jest, co czuje, jakie ma grzechy na sumieniu, a jakie dobre uczynki, wiem o tej osobie wszystko... Tak, to moja moc, czasem jest dla mnie darem, czasem zmorą, gdy dowiaduje się zbyt dużo...

Telepatia - przekazywanie myślami, obrazów, wrażeń na poziomie mentalnym, połączona z czytaniem myśli - możliwość rozmowy na poziomie mentalnym z osobą z którą się połączę. Chciałabym właśnie tego, bo czasami tak bardzo pragnę komuś coś powiedzieć, a nie potrafię dobrać słów - łatwiej byłoby wysłać emocje, uczucie, obraz z wyobraźni. Pozbyłabym się niedopowiedzeń. Poza tym mogłabym wysyłać pozytywne emocje do każdego człowieka, dawać ludziom wrażenie, że ktoś jest przy nich i czuwa, dba o nich.
I taniec oraz zdolność słowa - choć tą drugą w pewnym stopniu posiadam.
Taniec jako zdolność nadprzyrodzona? Tak. Można nim zaczarować i wzbudzić w ludziach o twardych sercach wiele uczuć, których próbują się pozbyć. Słowo - niczym u Szeherezady pozwalałaby wyjść z patowej sytuacji.
Tym wszystkim, dodatkowo połączonym ze sobą, mogłabym niejednokrotnie wyratować się w opresji, ale również pomagać innym. Nie jestem ani altruistką, ani egoistką - można powiedzieć, że zawsze szukam złotego środka Arystotelesa. Nie uszczęśliwię wszystkich, bo to nierealne, ale gdy sama będę nieszczęśliwa nie będę miała energii i motywacji by pomagać.

Telepatia - przekazywanie myślami, obrazów, wrażeń na poziomie mentalnym, połączona z czytaniem myśli - możliwość rozmowy na poziomie mentalnym z osobą z którą się połączę. Chciałabym właśnie tego, bo czasami tak bardzo pragnę komuś coś powiedzieć, a nie potrafię dobrać słów - łatwiej byłoby wysłać emocje, uczucie, obraz z wyobraźni. Pozbyłabym się niedopowiedzeń. Poza tym...

Myślę, że umiejętność rozumienia zwierząt nie będzie mi potrzebna, jako że mój kot jest niesamowicie rozgadany, w szczególności, gdy otwieram lodówkę. Obydwie wtedy wiemy, co takiego mówi.
Jeżeli chodzi o znajomość języków, to owszem, jako studentka anglistyki, nie oponowałabym. Być może w końcu bym się popisała wiedzą! A i rynek pracy stałby przede mną otworem. Jak na razie możecie się Państwo nade mną litować, bo będzie ze mnie nauczyciel, a rynek pracy mówi młodym nauczycielom "precz!"
Leczenie chorych byłoby czymś niesamowitym. Z drugiej strony pewnie chciałabym pomóc jak największej liczbie osób, najpierw w kraju, potem na świecie. Zachwiałoby to porządek świata i na pewno w końcu stałoby się coś złego. Wiadomo, zawsze takie działania niosą za sobą konsekwencje. Nie umiałabym trzymać tego dla siebie, gdybym tylko to odkryła, latałabym jak poparzona po szpitalach. Cóż, może taka moc powinna przypaść komuś rozsądniejszemu.
Ale! Odkąd pamiętam, marzyłam, żeby zatrzymywać czas. Tak, owszem. Zazwyczaj po to, żeby ściągnąć na egzaminie, ale nikt mi nie powie, że jestem jedyna. Jednakże nieraz ta umiejętność przydałaby się w chwilach, gdy po prostu brakuje sił i człowiek pragnie wyjść i zatrzasnąć za sobą drzwi. Wtedy mogłabym pstryknąć palcami i się uspokoić. Policzyć do dziesięciu. Albo walnąć kogoś krzesłem. Przecież i tak by nie wiedział, że to ja.

Myślę, że umiejętność rozumienia zwierząt nie będzie mi potrzebna, jako że mój kot jest niesamowicie rozgadany, w szczególności, gdy otwieram lodówkę. Obydwie wtedy wiemy, co takiego mówi.
Jeżeli chodzi o znajomość języków, to owszem, jako studentka anglistyki, nie oponowałabym. Być może w końcu bym się popisała wiedzą! A i rynek pracy stałby przede mną otworem. Jak na...

Moim zdaniem najlepszą umiejętność, jaka tylko jest, to uzdrawianie i leczenie. Świat prawdopodobnie stałby się lepszy, gdyby tak pomagać każdemu potrzebującemu. Oczywiście bez żadnego wyjątku. Już, pisząc o tym, płaczę i zastanawiam się, jakby to było. Czy wykorzystalibyśmy moce po to, aby ratować się każdy nawzajem? Czy bylibyśmy na tyle myślący? Czy korzystalibyśmy z niej rozsądnie? Uważam, że tak, ponieważ każdy z nas jest – bardziej lub mniej – wrażliwy. Nie mamy serc z kamienia, więc dlaczego nie podzielić się umiejętnościami, żeby szerzyć coś dobrego?

Od zawsze byłam wrażliwa na cierpienie… za każdym razem, widząc kogoś lub coś cierpiącego już napływają mi łzy do oczu. Gdybym spotkała chorego psa, czy dziecko z nieuleczalną chorobą lub kogokolwiek innego, potrzebującego pomocy, bez wahania posłużyłabym się tymi umiejętnościami.

Dla mnie celem jest to, żeby pomagać słabszym, biednym (ogólnym tym słowa znaczeniu) i potrzebującym - lubię to i nigdy nie przestanę. W tym przypadku, na pewno to by się przydało. Gdybym mogła posiąść tą moc… Boże kochany, tyle zrobiłabym, co zawsze chciałam: sprawić, żeby nikt nie cierpiał z bólu zadawanego przez ciężką chorobę…

Moim zdaniem najlepszą umiejętność, jaka tylko jest, to uzdrawianie i leczenie. Świat prawdopodobnie stałby się lepszy, gdyby tak pomagać każdemu potrzebującemu. Oczywiście bez żadnego wyjątku. Już, pisząc o tym, płaczę i zastanawiam się, jakby to było. Czy wykorzystalibyśmy moce po to, aby ratować się każdy nawzajem? Czy bylibyśmy na tyle myślący? Czy korzystalibyśmy z...

Dar języków! Zdecydowanie właśnie ta moc. Wyobrażenie sobie, że potrafiłbyś mówić w każdym języku jest absurdalnie cudowne. Dzięki takiej mocy można by osiągnąć tak wile! Nieprzetłumaczone książki nie będą już problemem, marzenia o wyjechaniu za granice wreszcie będą mogły się spełnić, rozszyfrowanie swojego nauczyciela wreszcie będzie realne ;D, no i wreszcie można byłoby bez problemu zrozumieć swojego wroga. Ciekawa byłaby sytuacja, gdyby jakiś, przykładowo - francuz zacząłby się z ciebie naśmiewać, nie wiedząc, że go rozumiesz, a ty zachowujesz stoicki spokój i na sam koniec jego trajkotania wyzwiesz go tak, że mu w pięty pójdzie! Taak... Piękna wizja. :D

Dar języków! Zdecydowanie właśnie ta moc. Wyobrażenie sobie, że potrafiłbyś mówić w każdym języku jest absurdalnie cudowne. Dzięki takiej mocy można by osiągnąć tak wile! Nieprzetłumaczone książki nie będą już problemem, marzenia o wyjechaniu za granice wreszcie będą mogły się spełnić, rozszyfrowanie swojego nauczyciela wreszcie będzie realne ;D, no i wreszcie można byłoby...

Odpowiem raczej banalnie, ale chciałabym potrafić przewidywać przyszłość. Mogłabym dzięki temu odpowiednio wcześnie wykrywać choroby, przewidywać katastrofy i inne nieszczęścia, ale także wygrać raz czy dwa w lotto i "ustawić się" na resztę życia. No i wiedziałabym wtedy, w który autobus wsiąść żeby uniknąć korków, czy o której godzinie wyjść z domu, żeby "przypadkiem" wpaść na przystojnego sąsiada... ;)

Odpowiem raczej banalnie, ale chciałabym potrafić przewidywać przyszłość. Mogłabym dzięki temu odpowiednio wcześnie wykrywać choroby, przewidywać katastrofy i inne nieszczęścia, ale także wygrać raz czy dwa w lotto i "ustawić się" na resztę życia. No i wiedziałabym wtedy, w który autobus wsiąść żeby uniknąć korków, czy o której godzinie wyjść z domu, żeby...

Magiczna moc, podobna do wymienionych, to umiejętność zatrzymywania czasu=) marzę o takim "czasowstrzymywaczu".
W wymiarze globalnym-ratowałabym zagrożonych kataklizmem, ofiary niegodziwości wszelkiego rodzaju i uniemożliwiałabym rozprzestrzenianie się zła.
w wymiarze osobistym- znikają stosiki książek, które jednocześnie mnie cieszą (bo istnieją) ale i przerażają (realna obawa, że nie zdążę ich przeczytać w tym wcieleniu;))

Magiczna moc, podobna do wymienionych, to umiejętność zatrzymywania czasu=) marzę o takim "czasowstrzymywaczu".
W wymiarze globalnym-ratowałabym zagrożonych kataklizmem, ofiary niegodziwości wszelkiego rodzaju i uniemożliwiałabym rozprzestrzenianie się zła.
w wymiarze osobistym- znikają stosiki książek, które jednocześnie mnie cieszą (bo istnieją) ale i przerażają (realna...