forum Książki Dyskusje o książkach
Wspólne czytanie - Anna Ciarkowska Pestki Maj 2024
odpowiedzi [16]
Cześć
Zaczęłam Pestki. Raptem sam początek za mną ale od razu jestem kupiona stylem
Cześć,
Mnie udało się wczoraj przeczytać 40 stron. Uczucia mam mieszane. Styl literacki jest na bardzo wysokim poziomie, natomiast pamięć dziewczynki trochę mnie zaskakuje, ja pierwsze moje wspomnienia to mam dopiero gdzieś z okresu około sześciu lat. Wcześniejsze wydarzenia, to bardziej takie bliżej nieokreślone i zamazane epizody. Rozumiem, że autorka pisze z perspektywy...
@Kamilo, dzięki za rozpoczęcie :)
@Cleopatropl, cieszę się, że już dołączyłaś :)
Dziewczyny,
Mnie tak jak Kamilę urzekł styl :) A do myślenia dały już pierwsze zdania na stronie piątej, szczególnie to: „Świat składa się ze słów, które do mnie powiedzieliście”.
Zaskoczyła mnie forma tej opowieści, bo spodziewałam się tradycyjnej fabuły. Nie oznacza to jednak, że mi się nie...
@Cleopatropl & @Kamilo
Ja skończyłam. Według mnie, w życiu tej dziewczynki zabrakło pozytywnych haseł: „Dasz radę”, „Wierzę w Ciebie”, „W tym jesteś dobra”. Nawet jeżeli bohaterka zapamiętała tylko te negatywne komentarze, to mnie, jako czytelniczce, zabrakło tej życiowej równowagi. Bez niej wyszła równia pochyła. Na pewno „Pestki” zwracają uwagę na ważny problem i...
Ja jestem w połowie i do mnie ta książka nie przemawia. Właśnie przez nawarstwienie tylko negatywnych emocji bohaterka sprawia wrażenie dziwnej i wcale nie dziwię się, że nie była lubiana przez otoczenie.
Każdy z nas słyszał tę stereotypowe słowa i większość z nas normalnie funkcjonuje.
Po drugie wydaje mi się, że istniały stereotypy w tym okresie, które o wiele bardziej...
Cześć dziewczyny. KJa jestem na 71 stronie dopiero. Jeśli chodzi o tę pamięć narratorki to nie traktuję tego bardzo dosłownie, czyli że rzeczywiście to wszystko pamięta. Bardziej tka opowieść z emocji Myślę że wiele kobiet może w niektórych fragmentach znaleźć siebie z uwagi na wspólnotę pewnych doświadczeń wynikających choćby z tego jak kiedyś wychowywano dzieci. Mi się...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcejDziewczyny ja dopiero kilka dni temu skończyłam. Ostatnio nie mam czasu na LC, na czytanie też mało, ale nie ukrywam że bardzo się cieszę z tej lektury. Mi ogromnie się podobała i byłam w stanie empatyzować z bohaterką - narratorką. Jawiła się mi jako osoba o ogromnej wrażliwości, którą łatwo zranić i która z tej wrażliwości była niejako rozliczona. Dużo ciekawsza dla mnie...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcejJa oceniłam na średnią i nie bardzo mi się podobała. Jak dla mnie autorka nie była wrażliwa tylko nadwrażliwa. Ona sama nie wiedziała czego chce i szukała winy w innych zamiast w sobie. W naszym okresie wszyscy słyszeli o połkniętych pestkach z których wyrośnie drzewo w brzuchu. Potwierdził to nawet jej mąż. No i wszyscy wyszli na ludzi, tylko ona nie.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post@Cleopatrapl rozumiem. To jest książka, od której można się łatwo "odbić" właśnie przez tę kreację bohaterki - narratorki i Jej rozmyślań, dołków i ogromnej wrażliwości. Celowo nie używam określenia nadwrażliwość bo to jednak ma nacechowanie troszkę negatywne jak dla mnie. Jeśli ta postać nas będzie irytować to nie ma mocy że polubimy tę książkę. Też tak mam z niektórymi...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej@Kamila a może społeczeństwo tworzy takich ludzi, nie powiemy, że nadwrażliwy, bo mu będzie przykro. Obchodzimy się z nimi jak z jajkiem, a potem przychodzi życie, które ma w czterech literach czyjeś przykrości i pękają jak skorupki jajka. Czy ludzie używający eufemizmów pomagają tym ludziom, czy raczej są sprawcami ich późniejszych depresji? Dzisiejszy świat jest...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcejTo nie chodzi o to że nie użyłam słowa nadwrażliwy bo byłoby przykro po prostu mam inną opinię od Twojej w kontekście tej bohaterki i tej książki. Wybacz ale dodawanie sprawczości osobie trzeciej w czyjeś depresji z powodu ominięcia takich czy innych słów to już w mojej ocenie zbyt daleko idące wnioski z Twojej strony. Rozumiem Twoje poirytowanie tą bohaterką jeśli tak...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej@Kamila ale całą ta książka oscyluje wokół tematu, że słowa innych osób mogą mieć negatywny wpływ, a ty jednym zdaniem przekreśliłaś całą tezę tej książki, czyli masz dokładnie takie zdanie jak ja🙂 Nie odnoszę się też do konkretnego słowa nadwrażliwy, tylko bardziej przeszkadza mi kłamanie. Jeśli ktoś jest gruby, to powiedzenie, że jest gruby nie jest przykrością tylko...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Raczej jesteśmy po przeciwnych stronach ? :)
Chodziło mi przecież o to że ja nie nazywając kogoś nadwrażliwym bo z takim słowem się nie zgadzam w kontekście sytuacji x nie sprawia że przyczyniam się do jego depresji Powiedzenie że to ja wpędzam go tym samym w depresję bo nie mówię "jak jest" jest nadużyciem. Chyba że nie to miałaś na myśli ? :) Ja mam poczucie że...
No właśnie moim zdaniem sednem problemu jest nadwrażliwość. Czym się według mnie różnią te dwa słowa? Ja wrażliwość rozumiem, jako empatię i chęć niesienia pomocy osobom pokrzywdzonym. Z kolei nadwrażliwość rozumiem jako branie do siebie wszystkiego w taki sposób, że ktoś utrudnia życie sobie i innym. Reasumując osoba wrażliwa ma dobre serce i niesie innym i sobie pociechę,...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcejSformułowanie Nadwrażliwość od razu sytuuje bohaterkę jako tę dziwną - a to jest przecież temat tej książki. Istota problemu opisanego w Pestkach. Mówienie nadwrażliwy tak jak powiedzieć nie mieścisz się w normie normalności, przesadzasz, wymyślasz problemy. I o tym jest ta lektura :) A to jest materia bardzo ciężko mierzalna. I gdzie jest na tej skali druga część osób za...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Ale ona jest dziwna i nie mieści się w normie społecznej, więc słowo nadwrażliwa jest jak najbardziej na miejscu. Jest też nacechowane negatywnie, bo można je podciągnąć pod jakieś zaburzenie psychiczne.
No i czy ona ma jakiś chociaż jeden problem realny? Mnie akurat było bardziej żal jej męża i podziwiam go za wytrwałość. Co do matki i babki mam wrażenie, że mało się nią...