-
ArtykułyDzień Bibliotekarza i Bibliotek – poznajcie 5 bibliotecznych ciekawostekAnna Sierant12
-
Artykuły„Kuchnia książek” to list, który wysyłam do trzydziestoletniej siebie – wywiad z Kim Jee HyeAnna Sierant2
-
ArtykułyLiteracki klejnot, czyli „Rozbite lustro” Mercè Rodoredy. Rozmawiamy z tłumaczką Anną SawickąEwa Cieślik2
-
ArtykułyMatura 2024 z języka polskiego. Jakie były lektury?Konrad Wrzesiński9
Cytaty z tagiem "ziemkiewicz" [11]
[ + Dodaj cytat]Polak w Polsce jest leniwy, a na Zachodzie pracowity z tego samego powodu: bo tak mu się opłaca. Kiedy wyjedzie do Ameryki, zaczyna funkcjonować w systemie, który premiuje pracowitość, aktywność i pomysłowość. Ale dopóki jest u siebie, to wie od pokoleń, że tutaj grunt się nie wychylać, że pokorne cielę dwie matki ssie, stój w kącie, znajdą cię, nie bądź orłem, bo wylecisz, a czy się stoi czy się leży, każdemu się należy tyle samo.
...i to stanie się aktualną do dziś polską specyfiką: elita w sensie posiadanego kapitału wyniesionych z domu wartości i umiejętności wciąż nijak się tu ma do elity w sensie sprawowanej władzy na różnymi dziedzinami życia publicznego, jakiej wzorcowym przykładem była i pozostaje peerelowska nomenklatura.
Nic nie przychodzi sterroryzowanemu i ogłupionemu przez media Polakowi do głowy z większym trudem niż myśl, że wcale nie musi wszystkiego, co płynie z Zachodu, bezmyślnie naśladować i traktować jak świętości.
Natura próżni nie znosi. Gdzie jedna cywilizacja gnije i słabnie, tam wciska się druga i rozpycha, nie czekając nawet na całkowite zwolnienie miejsca. Czy nazywa ona siebie Hunami, czy Wizygotami, czy kalifatem, to naprawdę drugorzędna sprawa.
Dla mojego pokolenia, które w tej części, w której się nie zeświniło, nie zeświniło się tylko dzięki temu, że wierzyło, iż tam, na Zachodzie, istnieje normalność, wolność, prawa człowieka i obywatela et caetera, że taki świat jest możliwy i jest się na czym wzorować.
To, że będąc Polakiem, masz obowiązki polskie - jak to ujmował Dmowski - rozumieć należy, że obowiązki, jakie masz wobec Polski, są tak naprawdę obowiązkami, które przede wszystkim masz wobec siebie samego. Wobec twoich własnych dzieci, twojej rodziny.
Mało kto pamięta, że dźwięczne słowo "idiota" oznaczało w starożytnej grece człowieka niebiorącego udziału w życiu swego "polis", czyli właśnie - w polityce. Idiotami nazywali starożytni tych, którzy pozwalali, by o ich życiu i najważniejszych sprawach decydowali inni.
Piotr Zaremba (a także Rafał Ziemkiewicz) ubolewa, że gazety
niechętne rządowi, w tym „Polityka”, zaniżają poziom dyskusji. Ale też obaj autorzy, poza cyklicznymi atakami na „Politykę” za jej ogólny ton, nie wchodzą z nią w żadne konkretne polemiki, nie podjęli żadnego problemu, nie chcą się mierzyć z krytyką, którą uważają zapewne za wrogą, bo zewnętrzną wobec ich obozu. Spierają się co najwyżej we własnym gronie, we własnym języku, wśród kolegów. Można to zrozumieć tak, iż błędy PiS są z wyższej, niedostępnej dla niewtajemniczonych wrogów półki, są potknięciami na dobrej drodze,
premierowi zaś trzeba życzliwie pomóc, a nie uprawiać jałowe
krytykanctwo. W podobnym duchu napisał niedawno Łukasz
Warzecha z „Faktu”, wspominając o „michnikopodobnych
Kasandrach”, których nie warto czytać. W tych tekstach pobrzmiewa pytanie: wolne wybory i wolność słowa są? Są. Więc o co chodzi? (Jeśli dla kogoś demokracja tylko na tym polega, to rzeczywiście trudno rozmawiać).
Wydaje mi się, że znacznie większym tytułem do chwały jest móc powiedzieć sobie za cesarzem Napoleonem: "Mój ród zaczyna się ode mnie", niż obnosić jakiś odziedziczony sygnet i pokazywać całym sobą, jak zdegenerowane potomstwo mogło się trafić dawnym bohaterom.
Polskie media dawno już przestały kłamać w taki sposób, jak robiła to"Prawda". Dziś kłamią tak, jak robi to "New York Times".