-
ArtykułyTu streszczenia nie wystarczą. Sprawdź swoją znajomość lektur [QUIZ]Konrad Wrzesiński26
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 10 maja 2024LubimyCzytać402
-
Artykuły„Lepiej skupić się na tym, żeby swoją historię dobrze opowiedzieć”: wywiad z Anną KańtochSonia Miniewicz2
-
Artykuły„Piszę to, co sama bym przeczytała”: wywiad z Mags GreenSonia Miniewicz1
Cytaty z tagiem "ofiara" [284]
[ + Dodaj cytat]
- Musi być coś, co możemy ci zaoferować. Coś, czego pragniesz lub potrzebujesz.
Westchnął dramatycznie i zamilkł na chwilę.
- Cóż... Zawsze potrzebuję ofiar ze świeżych dziewic.
Przewróciła oczami.
- Bardzo zabawne.
Jeśli ktoś nie przyjmuje twojej ofiary, to nie znaczy, że do niej nie doszło.
Komuniści polscy (przeważnie Żydzi) umierali nagle, jak ptaki spadające w czasie mrozu z gałęzi, albo raczej jak głębinowe ryby oceaniczne, które pękają od wewnętrznego ciśnienia, gdy je spod ucisku wielu atmosfer wydobyć na powierzchnię.
Wszyscy bowiem potrzebujemy kogoś, kto również będzie krwawił.
Wyciągnąłem dłoń, by chwycić martwą rękę. Urwany nadgarstek otaczała bransoletka z kulek. Przed oczami stanął mi obraz Louise, księżniczki, przeglądającej się w lustrze w srebrnym plastikowym diademie. Usłyszałem Louise, jej głos, poranny śpiew. Louise niosłem przez szpitalną salę. Zszedłem wraz z nią po schodach ponaglony przez poszturchiwanie ramion, poirytowanych łokci, przez krzyki, wykrzywione twarze, rany, łzy.
Kiedyś po lekcjach graliśmy w piłkę nożną. Jeden z kolegów w pogoni za piłką zapuścił się w krzaki. Rozległ się straszny huk. Rzuciło nas na ziemię. Kolega zginął od miny, która jeszcze tam była. Wojna czyhała na nas nadal, nie chciała się poddać. Kuśtykała po ulicach, podpierając się drewnianymi kulami. Wymachiwała na wietrze pustymi rękawami. Tych, co przeżyli, dręczyła po nocach. Przypominała się w złych snach.
Paradoksalnie, im więcej ofiar składamy dla jakiejś wyimaginowanej opowieści, tym bardziej nieustępliwie się jej trzymamy, ponieważ rozpaczliwie chcemy nadać sens tym ofiarom i cierpieniu, które spowodowaliśmy.
Tak długo, jak organizuje się powstania tylko po to, żeby przeprowadzić zmiany polityczne i społeczne, nic się nie zmieni. Naiwni bojownicy wyrównają ofiarnie góry i wyasfaltują szerokie ulice łzami nadziei, a potem przyjadą do stolicy przestępcy w otoczeniu fanfar i chorągwi, i wkrótce tak ich upoją wiwaty bezrozumnych mas, aż zda im się, że są bogami.
Stała się marionetką w rękach ludzi, dla których zawartość małej, owiniętej taśmą klejącą paczki była warta więcej niż jej życie.