-
ArtykułySEXEDPL poleca: najlepsze audiobooki (nie tylko) o seksie w StorytelLubimyCzytać1
-
ArtykułyTom Bombadil wreszcie na ekranie, nowi „Bridgertonowie”, a „Sherlock Holmes 3” jednak powstanie?Konrad Wrzesiński2
-
Artykuły„Dzięki książkom można prawdziwie marzyć”. Weź udział w akcji recenzenckiej „Kiss cam”Sonia Miniewicz4
-
Artykuły„Co dalej, palenie książek?”. Jak Rosja usuwa książki krytyczne wobec władzyKonrad Wrzesiński40
Cytaty z tagiem "komornik" [19]
[ + Dodaj cytat]Pracowałem kiedyś na nocnej zmianie z jednym takim, co jak popił, to go na filozofię brało. I miał taką teorię, że jesteśmy wszyscy tylko snem Boga, a jak on się obudzi, to świat zniknie. Więc może i ty mnie sobie wyśniłeś?
Machnąłem desperacko rękami i nogami, ale ewolucja to przecież nierychliwa sucz i jakoś pióra wcale nie zaczęły mi wyrastać.
To zabawne, swoją drogą: czy jakbym spadał odpowiednio często, to któremuś pokoleniu moich dzieci wyrosłyby pióra?
Próbując utrzymać spójność linii czasowej, doprowadziłem do jej kardynalnej zmiany.
Nie ma co, ciężko jest być bohaterem książki, która też chce mieć co najmniej trzy tomy.
Możliwości, opcji i wariantów było tyle, że od myślenia punktowo, od razu rozbolała mnie głowa. Zawsze mnie bolała, jak próbowałem myśleć... Dlatego robiłem to jak najrzadziej.
Ale jeśli wam to nie przeszkadza, to jako wasz ojciec chrzestny ja wam nadam numerki od razu: ty będziesz Druga, ty Trzeci, a ty Pierwszy. W ten sposób mamy drużynę idealną.
– Bez sensu. – Cat wydęła policzki. – Dlaczego akurat tak?
– Ten mem jest z przyszłości, nie zrozumiesz go, Ojcze Święty.
Mówią, że ból się nie stopniuje. Że nie ma dla mężczyzny większego bólu niż uderzenie w słabiznę. Powiadają też, że kobieta odczuwa przy porodzie ból podobny do tego, jaki musieli czuć Słowianie usiłujący budować swoje państwa z gówna i patyków, zanim na ich ziemie przybyli pierwsi Wikingowie.
Autentycznie, zapominałem o tym, że nie jestem już – jeszcze?! – Komornikiem. Nawyki, brawura i pewien radosny pochuizm pozostały: no co z tego, że dostanę kulkę? Przecież się zaleczy, wstanę i odjebię ich, rzucając przy tym jakimś srogim punchlinem.
Tak by było. Ale raczej nie będzie. Na pewno nie będzie.
Na razie byłem jednoosobową watahą spierdolenia, zamierzającą bawić się w hardkor ’44 i palić czołgi.
Podobno na początku była ciemność, a Duch Boży unosił się nad wodami. Tak przynajmniej głosi wersja oficjalna, ale to gówno prawda: na początku zawsze jest ból, a potem przychodzi jeszcze więcej bólu.
Wbrew tym jakże skomplikowanym podstawom ich stworzenia postawione przed Apokryficznymi zadanie było nad wyraz proste: wstąpić w obowiązki syndyka masy upadłościowej, którą stała się nasza Ziemia. Jak najszybciej opisać, skatalogować i ogarnąć tak zwany stan zastany rzeczy. Uprzątnąć powstały burdel. Powyciągać brudy z kątów. Zorganizować szybki i efektywny proces dla zarządzania okresem przejściowym, a docelowo wymieść wszystko do czysta, pogasić światła, zapieczętować drzwi i oddać klucz na portierni. Cóż zatem zrobili Apokryficzni, myślący w pewnym zakresie podobnie do ludzi?
Tak jest. Od razu rozejrzeli się za sposobem jak najszybszego i najmniej męczącego odwalenia powierzonej im fuchy po jak najniższym koszcie. Słowem - powodowani czysto ludzką spychologią zdecydowali o konieczności kaskadowania obowiązków, a w logicznej konsekwencji wynajęli podwykonawców.
W ten właśnie sposób utworzono instytucję Komorników.
Nic tak nie pomaga zapomnieć o przerażającej głębi własnego skurwienia jak porządna,
uczciwa, rzeźnicza praca.