-
ArtykułyWeź udział w akcji recenzenckiej i wygraj książkę Julii Biel „Times New Romans”LubimyCzytać1
-
ArtykułySpotkaj Terry’ego Hayesa. Autor kultowego „Pielgrzyma” już w maju odwiedzi PolskęLubimyCzytać2
-
Artykuły[QUIZ] Te fakty o pisarzach znają tylko literaccy eksperciKonrad Wrzesiński18
-
ArtykułyWznowienie, na które warto było czekaćInegrette0
Cytaty z tagiem "albert camus" [16]
[ + Dodaj cytat]Bakcyl dżumy nigdy nie umiera i nie znika (...) nadejdzie być może dzień, kiedy na nieszczęście ludzi i dla ich nauki dżuma obudzi swe szczury i pośle je, by umierały w szczęśliwym mieście.
Zdradzam panu tę tajemnicę, drogi przyjacielu, niech pan korzysta z niej bez obaw. Przekona się pan, że prawdziwa rozpusta wyzwala, ponieważ nie stwarza żadnych zobowiązań. W rozpuście posiada się tylko siebie, jest to więc ulubione zajęcie ludzi zakochanych we własnej osobie. Rozpusta jest dżunglą bez przyszłości i bez przeszłości, nade wszystko zaś bez obietnicy i natychmiastowej sankcji. Miejsca, gdzie się ją uprawia, są oddzielone od świata. Wchodząc tam, porzuca się obawę i nadzieję. Rozmowa nie jest obowiązkowa; to, czego się tam szuka, można uzyskać bez słów, a często nawet, tak, bez pieniędzy.
(...)
Jedyną korzyścią z owego doświadczenia, kiedy już wyrzekłem się swoich wspaniałych nocnych osiągnięć, było to, że życie stało się dla mnie mniej bolesne. Zmęczenie, które dręczyło moje ciało, zniszczyło zarazem wiele żywych punktów we mnie. Każde nadużycie zmniejsza żywotność, a zarazem i cierpienie. Rozpusta nie ma w sobie nic szalonego wbrew temu, co się mniema. Jest tylko długim snem.
Rzeczywiście, radosne ognie dżumy płonęły coraz żwawiej w piecu krematoryjnym. Co prawda, liczba zmarłych nie zwiększała się z dnia na dzień. Ale jak gdyby rozsiadła się wygodnie, wnosząc do swych codziennych morderstw precyzję i regularność dobrego urzędnika.
[...] skoro jednak śmierć ustanawia porządek świata, może lepiej jest dla Boga, że nie wierzy się w niego i walczy ze wszystkich sił ze śmiercią, nie wznosząc oczu ku temu niebu, gdzie on milczy.
Pozostawała, oczywiście, niekazitelna równość śmierci, ale tej nikt nie chciał.
[...] trzepotali się raczej, niż żyli, wydani dniom bez kierunku i jałowym wspomnieniom - błąkające się cienie [...].