cytaty z książki "A Fine Balance"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Następnie, jako że nie miał wprawy w wyrażaniu gniewu i nie wiedział, jak powinien kończyć się atak złości, wybuchnął płaczem i uciekł na werandę.
Zawsze jest nadzieja - dość nadziei, by zrównoważyć naszą rozpacz. Inaczej bylibyśmy straceni.
Flirty z szaleństwem to jedno, lecz gdy szaleństwo zaczynało odpowiadać na nasze zaloty, nadeszła pora, by położyć temu kres.
Dziwna sprawa. Kiedy moja Mumtaz żyła, całymi dniami siedziałem sam, szyjąc lub czytając. A ona była sama na zapleczu, zajęta gotowaniem, sprzątaniem i modlitwą. Ale nie było samotności, dni mijały lekko. Wystarczyła sama świadomość, że ona tam jest. A teraz tak za nią tęsknię.
Na co więc komu pamięć? Nie pomaga w niczym. W ostatecznym rachunku nie ma żadnej nadziei. (...) Ile by człowiek nie wspominał szczęśliwych dni, ile by nie tęsknił i pogrążał się w nostalgii- na biedę i cierpienie nie wpłynie nic. Nic. Można kochać, troszczyć się, dbać, dzielić, a na koniec nie zostaje nic, nic.
Alchemia czasu sprawiła, że w uszach krawców nocne hałasy z ulicy przed apteką zmieniły się w kojące tło. Koszmary już nie zatruwały ich snu. Cienie i zakłócenia - wrzask bukmacherów wykrzykujących
wylosowane o północy numery z gry matka, pełne zachwytu porykiwania zwycięzców, skowyt psów, pijący spleceni w śmiertelnym uścisku ze swymi demonami, łoskot skrzynek z mlekiem, zatrzaskiwanie drzwiczek furgonetek z piekarni - wszystko to przekształciło się w bicie wiernego zegara, odmierzającego kolejne godziny...Hałasy są jak ludzie. Jak je człowiek pozna, to stają się przyjazne.
Bezdomni zaczęli wyłaniać się wśród gęstniejącego mroku. Na chodnikach pojawiały się ni stąd ni zowąd kartony, plastik, gazety i koce. W ciągu paru minut stłoczone ciała zawłaszczyły cały chodnik. Piesi dostosowywali się do nowej topografii, ostrożnie krocząc przez pole ramion, nóg i twarzy.
Czas to sznurek, którym wiążemy nasze życia w paczki lat i miesięcy... Czas może być ładną wstążka we włosach małej dziewczynki lub zmarszczkami na twarzy, kiedy okrada człowieka z młodzieńczej cery i włosów. ... Ale w ostatecznym rozrachunku czas to pętla na szyi, która zaciska się powoli.
Ileż to utraciłem...Ambicję, samotność, słowa, wzrok, struny głosowe. Tak, oto wiodący motyw mego życia - utrata. Lecz czy nie tak samo jest ze wszystkimi życiowymi historiami ? Utrata jest sednem. Utrata jest nieodłączną częścią tej nieodzownej klęski zwanej życiem...Dzięki niepojętej sile sterującej tracimy zawsze te rzeczy, które są bezwartościowe, zrzucamy je jak wąż zmieniający skórę. Utrata, ciągła utrata stanowi fundament procesu życiowego. Aż wreszcie zostajemy sam na sam z nagą esencją ludzkiej egzystencji. - Ale wąż ma pod spodem nowiuteńką skórę.