cytaty z książek autora "K.A. Linde"
Czasami miłość otwiera nam serce tak, że dopiero wtedy widzimy, co jest naprawdę ważne.
Ponieważ jeśli znajdziesz prawdziwą miłość, trzymasz się jej i nie pozwalasz odejść.
Czasami żałowałam, że nie ma więcej takich ludzi jak David. Był taki spokojny i wyrozumiały. Nigdy nie mówił tego co inni. Po prostu pozwalał mi czuć się tak, jak się czułam. Bez wciskania kitu. Bez oczekiwań. To była ulga.
Dawid był latarnią w ciemności.
Jego światło powstrzymywało mnie przed opadnięciem na dno oceanu i zatonięciem w żalu.
Potrzebowałam roku, by zdać sobie sprawę, że jesteśmy dla siebie stworzeni.
Żeby zaakceptować to, że znów mogę coś czuć.
Nigdy nie usunęłabym tych szczęśliwych chwil z Mavericiem, nawet gdybym wiedziała, co nadchodzi. Trzymałabym się go mocniej. Domagałabym się więcej czasu, więcej miłości, więcej uczucia.(...) Utrata Mavericka zniszczyła wszystko.
Jednak nadal wolałabym przeżyć tamte lata, niż żeby ich nie było.
Wszystkie obietnice nic nie znaczą, jeśli nie potwierdzają ich czyny.
- Cholera - wymamrotałam - Cholera. Cholera jasna.
- Heidi, co się stało? - zapytał podrywając się z kanapy. Cofnęłam się o krok i potrząsnęłam głową, wyciągając przed siebie rękę.
- Nie zbliżaj się.
- Dlaczego? - W jego oczach dojrzałam bezradność.
- Bo to się może skończyć w jeden spoosób.
- Mam nadzieję, że w łóżku.
- Nie ma mowy.
- Dlaczego, do cholery, nie?
- Jeśli zaprosiłeś mnie tu jedynie po to, żeby mnie przelecieć, to wychodzę - odwarknęłam. Okrążyłam kanapę i ruszyłam do drzwi, ale Landon przyskoczył do mnie i zastąpił mi drogę.
- Nie możesz teraz wyjść, do cholery.
- No to patrz.
Mój smutek sprawia, że inni czują się niekomfortowo w moim towarzystwie i nie mogą sobie z tym poradzić.
Bycie szczęśliwą wydaje się wielkim wyzwaniem. (...) Chcę być w stanie dojść do siebie, Mav, ale to takie bolesne.
i nie są w stanie pojąć, przez co przechodzę. Że w środku jestem w kompletnej rozsypce. To, że potrafię się uśmiechać, nie znaczy, że jest ze mną dobrze. Chryste, nawet kiedy uśmiecham się szczerze, nie czuję się dobrze.
- Wszystko w porządku? (...)
- Lepiej niż w porządku. Uśmiechnąłem się do niej łobuzersko.
- To dobrze. Właśnie tak zrozumiałem twoje krzyki, ale wolałem się upewnić.
- Drań.
- Słucham? - zapytałem z uniesioną brwią (...)
- Jesteś draniem.
- Co takiego?
- Jeszcze? - Tylko tyle powiedziała. Z przyjemnością spełniłem jej życzenie.
- Tak pragnę cię. Ale nie mogę cię mieć. To wszystko. Koniec i kropka.
- Nie mogę tego zaakceptować.
- Bardziej się postaraj.
- Czy tego właśnie chciałaś?
- Tak...
- Gdzie się podziała twoja złość, moja mała petardo? - Warknęła na mnie, a ja nie mogłem powstrzymać śmiechu.
- Jesteś irytujący jak mucha - powiedziała z zadziornym uśmiechem.
- Zgadza się. Właśnie kogoś przeleciałem.
... wybaczenie komuś jest łatwiejsze niż życie bez niego ...
Miłość jest trudna.
Potrafi wstrząsnąć tobą do głębi jestestwa.
Zmienia cię w inną osobę.
Ale to właśnie czyni ją piękną. Kiedy wiesz, że nikt inny na świecie nie mógłby sprawić, że czujesz się wtedy w ten sposób. Kiedy akceptujesz ból i prawdziwie doświadczasz tego, czym jest bycie razem.
Miłość nie umiera w trudnych czasach. Właśnie wtedy potrzebujemy jej najbardziej.