cytaty z książek autora "Brian Patten"
Jest o wiele za późno, żebym mógł do ciebie zadzwonić. / Jest o wiele za wcześnie, żebyś mogła do mnie zadzwonić. / Absurdalnie uważający krążymy po własnych pokojach. / Powiedz, w którym momencie miłość stała się / Więźniem harmonogramów przestrzeganych przez sklepikarzy.
Pewnego wieczoru / zobaczyłem człowieka, który przygnieciony smutkiem, / rozpiął szeroko płaszcz, / wyjął zza pazuchy swoje ciepłe serce / i wyrzucił je daleko za siebie.
Za siebie, za balustradę, za park, / za staw i za trawniki, / jak gdyby po długim wahaniu, / postanowił nie przejmować się, tylko / odejść lekko i beztrosko - / z uśmieszkiem na twarzy, / który zdawał się mówić: „Niesłychane, / jak łatwo mi to poszło.
Rano wstaję i nie mam nic do roboty / Mówię sobie, że to tylko chwilowe / Po południu nudzę się i czuję wstręt do samego siebie / Mówię sobie, że to tylko chwilowe / Wieczorem spotykam się z kobietą, na której mi już nie zależy / Mówię sobie, że to tylko chwilowe / w samotną noc z zażenowaniem wsłuchuję się w bicie własnego serca / Mówię sobie, że to tylko chwi...
Bez sensu tak nie wiedzieć, dokąd teraz pójść. /
Ulice leżą na tobie jak jesienny płaszcz. / Niektóre domy to kumple, niektórych domów / Już się nie odwiedza. / Stare romanse czyhają w bramach, za oknami / Starzeją się kobiety. Zastój.
Odrzuciłeś morze zaproszeń, / Nie odbierałeś telefonów, odmawiałeś / Tym, którzy na ciebie liczyli. / Jak rozbitek na wyspie, którą sam wymyśliłeś, / Słałeś sygnały, pragnienia.
Wiesz, że dzisiaj chcesz pójść / Dokądkolwiek, ale co po takiej wiedzy? / Nie zabiorą cię tam pociągi, / Czerwone busy się nie zatrzymują. / I za cholerę żadnej taksówki.
Nie wiem, co mnie tu przyniosło, / Z miejsca, w którym mnie prawie nie było, / I do którego najpewniej nie wrócę.
Poginęły twarze, i nie ma już miejsc, / W których mógłbym przystanąć, / A przystanąwszy, nie mieć im tego za złe.
Niektóre twarze zostawiły ślad, / I ja też – kto wie? - rzuciłem na nie / Jakiś czar, wywarłem jakiś urok, / Żeby los im sprzyjał.
Trudno jednak zgadnąć, / Jak wpływamy na siebie, / Kiedy i na jakiej zasadzie. / Mijamy się, a lśniąc krótko we wzajemnym świetle, / Pokrzepiamy się myślą, że droga jest słuszna.
Kiedy śpiewa muł, ptaki milkną. / Wybierają spośród siebie wysłannika / Który pofrunie do Cesarza / I cały w dygach i ukłonach / Wysłowi gorzką skargę.
A Cesarz, który już dawno zniósł wszystkie klatki, / I którego do tej pory zawsze zdumiewał / Lot i śpiew ptaków, / Otworzy okna na oścież / I w piosence muła dosłyszy / Ton, który jest mu szczególnie bliski, /
Po czym odezwie się do ptaka: „Ty głuptasie, / Niech muł sobie śpiewa, / Nadeszła przecież pora odmiany, / Dziś odczuwamy głód / Innych rzeczy”.
Tak wygląda ulubiony sen muła. / Sam go wymyślił. / Zakwitł głęboko w stajence jego mózgu.