cytaty z książek autora "Liliana Fabisińska"
Zawsze będzie coś, czego nie zrobiliśmy, jakaś zła decyzja, przegapiona chwila. Nie cofniesz czasu. Ale masz do dyspozycji cały ten czas, który jest teraz. Tę chwilę, ten dzień. Jeśli spędzisz go na myśleniu o tym, czego nie zrobiłeś wczoraj, też go stracisz. A przecież masz nad nim władzę. Jest cały twój.
Jeśli mężczyzna cię nie szanuje – uciekaj. Jeśli nie obchodzi go, co myślisz, czego pragniesz – uciekaj jak najszybciej. Miłość nie jest forsowaniem swojego zdania. Nie jest braniem tego, czego chcemy. Jest kompromisem, co trzecią drogą, uszczęśliwiającą obie strony.
Jeśli raz cię popchnął, nazwał dziwką, wyśmiał twoje zwierzenia albo podzielił się z innymi ludźmi sekretem, który mu powierzyłaś – nie łudź się, zrobi to znowu.
Jeśli stawia swoje potrzeby ponad twoimi – nie zmieni się. Zasługujesz na więcej. Jesteś wyjątkowa. Masz prawo mówić „nie”. Pamiętaj o tym. A jeśli ktoś nie słyszy twego „nie” – uciekaj.
Nie masz siły? Idź więc po pomoc do tych, którzy słyszą. Jest ich więcej, niż ci się zdaje.
-Janusz Korczak powiedział:" Nie ma dzieci - są ludzie". Pamiętajmy o tym. Przyjaźnijmy się ze swoimi dziećmi. Pozwólmy by nam ufały.
Czasem spotykamy kogoś i wydaje nam się, że znamy go już długo, a czasem znamy kogoś długo i potem nas bardzo swoim zachowaniem zaskakuje.
Ale czasami najlepsze, co zdarza nam się w życiu, pojawia się zupełnie wbrew planom... Wywraca je do góry nogami, burzy spokój... I sprawia, że stajemy się szczęśliwsi niż kiedykolwiek przedtem.
To, że zabijesz posłańca, nie zmieni wiadomości, którą ci przyniósł.
- Kiedy kogoś kochasz, chcesz być jak najbliżej, prawda? - mruknęła.
- Oczywiście - uśmiechnęłam się. - Ale nie za wszelką cenę. Nie za cenę jego szczęścia. Uwięzić kogoś w świecie, do którego nie należy... Kazać mu rzucić wszystko... To nie ma nic wspólnego z miłością.
Nie ma złej pogody, są tylko nieodpowiednio ubrani ludzie...
Dla siebie wszystko warto. Czy chcesz czy nie chcesz jesteś skazana na siebie aż do śmierci. (...) Dbaj o siebie, rób sobie prezenty, bądź dla siebie miła. Będzie ci się lepiej szło przez to życie, nawet samej ze sobą.
Bluszcz. Świetnie rośnie w wilgotnych lasach, na ścianach budynków, w załomach murów. Ale długotrwałej suszy w pełnym słońcu nie przetrwa. Z ludźmi jest tak samo. To, co służy jednemu, dla innego może być zabójcze.
- Wiesz, o czym myślę? - mówiłam powoli, jak chyba nigdy przedtem. - O tym, że cię spotkałam. Że to cudowna niespodzianka od losu... Właśnie teraz. W doskonałym momencie. Nie za późno i nie za wcześnie. teraz. Bo nauczyłam się już, że kiedy los daje taki piękny prezent, nie można wybrzydzać. Niektórzy nie dostają i tego. Przeżywają życie, nie wiedząc nawet, że istnieje taka miłość. My, ty i ja, dostaliśmy ją aż dwa razy. Czy możemy chcieć jeszcze więcej?
Nie pytaj, komu bije dzwon... Bo przecież może się okazać, że bije on tobie, w tej właśnie chwili, której zupełnie się nie spodziewasz.
Nagle przeszyła go tęsknota za domem. Za rodzicami, beznadziejnymi, drobnomieszczańskimi... Za ich małymi dziwactwami i poglądami, których tak się wstydził. (...)Bolały go zęby, kiedy słuchał ich opowieści o sąsiadach, o dzieciach kuzynki i o małych sensacjach z sąsiedniej klatki schodowej. Nie zawsze wiedział, jaki chce być, do czego dąży w życiu. Ale już w liceum wiedział dokładnie, czego nie chce. Nie chciał być taki, jak oni. Nie chciał żyć takim pustym, małomiasteczkowym życiem, z rosołem i schabowym w każdą niedzielę, z ręcznie dzierganymi serwetkami na komódce i z ciągłym martwieniem się, co powiedzą sąsiedzi.
Uciekał od nich, od tego życia, którego nienawidził. Uciekał, aż się kurzyło.
A dziś nagle, po raz pierwszy, tak bardzo za nimi tęsknił. Za tą śmieszną, sztuczną choinką z igiełkami wyglądającymi jak wycięte z worka na śmieci. Za okropnym karpiem w galarecie, która nigdy się mamie nie zsiadała. I barszczem, który zdaniem babci zawsze był za zimny.
Mężczyźni bez pasji są jak majtki bez gumki. Błyskawicznie tracą fason.
W żadnym filmie ani serialu nie sposób było zatracić się tak, jak w książce. W trakcie oglądania angażowało się mniej zmysłów, zewnętrzny świat był cały czas obecny. Podczas czytania działo się coś innego. Pracowała wyobraźnia, kończyła się bierność.
Zapamiętaj sobie, że z pierwszą miłością jest jak z pierwszym naleśnikiem. Niemal nigdy się nie udaje.
- Mak to chwast, prawda? [...]
- Chwast, oczywiście - uśmiechnęła się Natalia z dziwnym smutkiem. - Ale jaki piękny... Właśnie z powodu tej urody uchodzi za roślinę przeklętą. Nie znasz tej legendy? Bóg uznał mak za zbyt dumny, zbyt zadufany w sobie, i przeklął go na wieki. A diabeł zostawił na każdym płatku ślad swojego kopytka. Stąd właśnie ta czarna smuga u podstawy każdego płatka...
Żeby zrozumieć drugiego człowieka, musisz wejść w jego skórę i pochodzić w niej trochę.
Czasami najlepszą rzeczą, jaką możemy zrobić, jest danie wolności drugiemu człowiekowi. I samemu sobie.
Ale wierzę, że wszystko jest po coś na tym świecie. Że przychodzimy tutaj i umawiamy się sami ze sobą na nasz los, na dalsze życie. Wszyscy, których los stawia na naszej drodze, niezależnie czy są to przyjaciele, czy wrogowie, mają nas czegoś nauczyć.
[…] i zło wraca do człowieka, i dobro. A dobro zawsze w dwójnasób.
Trzeba nauczyć się patrzeć na zawieruchy z perspektywy kogoś, kto wie, że prędzej czy później niebo się rozpogodzi, zaświeci słońce, a my będziemy silniejsi o kolejną walkę, stoczoną z przeciwnościami losu. Poskładamy na nowo rozsypane puzzle emocji, nadziei, przeżyć i celów.
Człowiek bez książek jest jak snajper bez lunety. Nie widzi celu.
[...] dzieci są największym skarbem. Jedynym, o który warto się troszczyć. Najlepszym.
Przez pół wieku nauczyłam się wielu rzeczy. Na przykład tego, że czasami najlepiej jest od razu rozmawiać o tym, co najtrudniejsze, zamiast czekać w nieskończoność na właściwy moment.
- Jeśli tak wygląda starość, to bardzo się cieszę, że wreszcie nadeszła.
...
- Jest znacznie ciekawsza, niż się spodziewałam.
- Nie mogę przestać myśleć o tym, dlaczego spotkałem cię dopiero teraz. Dlaczego tak późno. Ile rzeczy moglibyśmy razem zrobić, gdyby los pozwolił nam spotkać się wcześniej. Jak mogłem żyć tyle lat, nie wiedząc, że gdzieś jesteś... Że może idziesz tą samą ulicą, że może mój samochód stoi obok twojego na czerwonym świetle...
- Mój samochód rzadko stoi na czerwonym świetle - zachichotałam. - Zwykle przejeżdżam na żółtym...
Wtulił twarz w moje włosy. Czułam na skórze ciepły oddech, po plecach biegł mi ten uroczy dreszcz... Wiedziałam, co stanie się za chwilę. Nie miałam pojęcia, jak wygląda seks po siedemdziesiątce. Ale miałam cholerną ochotę się o tym przekonać. Tu i teraz.
Metryka urodzenia nie ma bowiem żadnego znaczenia, jeśli nasz mózg nadal pamięta czasy liceum i śmieje się na samo wspomnienie palonych potajemnie fajek.
Ale osoba udająca kogoś, kim nie jest, w stanie silnego napięcia rzadko analizuje wszystko na chłodno.