cytaty z książki "Bitwa w Labiryncie"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
(…) nie osądzaj nikogo, dopóki nie staniesz przy jego kowadle i nie popracujesz jego młotem
(...) Miał złe przeczucie, ale z drugiej strony - jak każdy człowiek, który na swoje nieszczęście urodził się pesymistą - rzadko kiedy miewał przeczucia dobre
(...) czasami lepiej jest kogoś, komu nie ufasz, mieć pod ręką, żeby go nie spuszczać z oka
Jeden z ogierów przydreptał przez gnój i zarżał gniewnie w moim kierunku.(...) Usiłowałem zagadać do niego w myślach. Udaje mi się to z większością koni. Hej, powiedziałem. Przyszedłem, żeby oczyścić wasze stajnie. Fajnie, co?
Tak! odpowiedział koń. Wejdź do środka! Zjemy cię! Pyszny heros!
Jestem synem Posejdona, zaprotestowałem. On stworzył konie.
Zazwyczaj to oświadczenie zapewnia mi specjalne traktowanie w końskim świecie. Nie tym razem.
Tak! Przytaknął koń z entuzjazmem. Posejdon też może wejść! Zjemy was obu! Owoce morza!
Wieczna samotność. I wieczne niezrozumienie. Łatwo zgorzknieć, łatwo popełnić straszliwe błędy. Z ludźmi trudniej się pracuje niż z maszynami. A kiedy człowiek się zepsuje, nie da się go naprawić.
Hefajstos.
Trzeba się wznieść ponad kłótnie i chaos i nie tracić wiary.Trzeba zawsze pamiętać o swoich celach.
Annabeth wymierzyła mi kuksańca.
-Nie bądź nieuprzejmy. Sturęcy mają pięćdziesiąt różnych oblicz.
-To chyba problem, kiedy trzeba zrobić zdjęcie do legitymacji-powiedziałem.
Ale pamiętaj, chłopcze, że dobry uczynek bywa potężny jak miecz.
Annabeth rzuciła mi wściekłe spojrzenie, jakby chciała mnie zdzielić pięścią po twarzy. Po czym zrobiła coś, co zdumiało mnie jeszcze bardziej. Pocałowała mnie.
- Uważaj na siebie, Glonomóżdżku. - Założyła bejsbolówkę i znikła.
Uważaj na miłość. Wywróci twój umysł na nice i będziesz myślał, że białe jest czarne, a dobre jest złe.
Czasami małe rzeczy mogą stać się prawdziwie wielkie.
[...]w ciężkich czasach nawet bogowie mogą stracić wiarę. Zaczynają pokładać zaufanie w niewłaściwych rzeczach, drobiazgach. Przestają dostrzegać szerszą perspektywę i stają się egoistami.
Nie ma nic złego w tym, żeby czasem znów być dzieckiem.
Jeśli nigdy nie pędził ku wam rozentuzjazmowany cyklop w fartuszku w kwiatki i gumowych rękawicach, to mówię wam, jest to nieźle otrzeźwiające.
- No więc – podsumowała mama – rozwaliliście wyspę Alcatraz, doprowadziliście do wybuchu St. Helens i ewakuacji pół miliona ludzi, ale przynajmniej jesteście cali i zdrowi.
Cała mama, zawsze dostrzega pozytywy.
Z ludźmi trudniej się pracuje niż z maszynami.
A kiedy człowiek się zepsuje, nie da się go naprawić.
Nie ma nic złego w tym, żeby czasem znów być dzieckiem.
- Tędy – oznajmiła.
- Skąd wiesz? – zapytałem.
- Z dedukcji.
- To znaczy... że zgadujesz.
- Chodźmy – powiedziała.
Ostatnią rzeczą, na jaką miałem ochotę w wakacje, było wysadzenie kolejnej szkoły.
Ale pamiętaj, chłopcze, że każdy uczynek bywa równie potężny jak miecz. Jako śmiertelnik nie byłam nigdy wielkim wojownikiem, sportowcem ani poetą. Tylko wytwarzałem wino. Ludzie w mojej miejscowości śmiali się ze mnie. Mówili, że nigdy niczego nie osiągnę. A spójrz na mnie teraz. Czasami małe rzeczy mogą stać się prawdziwie wielkie.
Ale pamiętaj, chłopcze, że dobry uczynek bywa równie potężny jak miecz.
Spędziliśmy razem dziesięć minut, podczas których przypadkiem zamachałem się na nią mieczem, ona uratowała mi życie, po czym uciekłem ścigany przez bandę maszyn do zabijania. Wiecie, typowa przypadkowa znajomość.
-Niech umarli skosztują - wymamrotał. - Niech powstaną i przyjmą tę ofiarę. Niech pamiętają.
[...]
Odwrócił ją do góry nogami i wytrząsnął frytki i hamburgera do grobu.
-W dawnych czasach używaliśmy do tego krwi zwierząt - mruknął niewyraźnie duch. - Ale to jest idealne. I tak nie poczują różnicy.
-Zamierzam traktować ich z szacunkiem - oznajmił Nico.
-Daj mi przynajmniej zabawkę z zestawu - poprosił duch.
Zostawiłem go, siedzącego na wózku, wpatrzonego ze smutkiem w kominek. Zastanawiałem się, ile razy tam siadywał, czekając na herosów, którzy mieli nigdy nie wrócić.
Jako śmiertelnik nie byłem nigdy wielkim wojownikiem, sportowcem ani poetą. Tylko wytwarzałem wino. Ludzie w mojej wiosce śmiali się ze mnie. Mówili, że nigdy niczego nie osiągnę. A spójrz na mnie teraz. Czasami małe rzeczy mogą stać się prawdziwie wielkie.
Wierz mi, młody cyklopie - powiedział - że nie można ufać innym. Możesz ufać jedynie pracy własnych rąk.