cytaty z książki "Posełki. Osiem pierwszych kobiet"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Kocham kobiety, bo duszą całą odczuwam krzywdzącą je nierówność.
Kobiety stanowią z reguły co najmniej połowę ogółu ludności. Zdawałoby się, że konsekwencją takiego stanu rzeczy - powinien być wzrost wpływu kobiet na układ stosunków społecznych w każdym kraju, w każdym organizmie państwowym.
Wiemy, że wcale tak nie jest.
Życie w ogóle tyle tylko jest warte, ile w niej wlejemy pogody i chęci do czynu, poza tym to przecież dla wszystkich tylko męka.
(Zofia Moraczewska).
Najdroższe moje - porzućmy zdecydowanie i raz na zawsze to jakieś nasze prawdziwe czy udane dla różnych celów utylitarnych poczucie kompleksu niższości. Nie jesteśmy ani odrobinę mniej warte czy mniej mądre od mężczyzn - jesteśmy tylko inne.
Bez zgody męża nie można pracować, a jeśli, za jego pozwoleniem, pracuje - dysponować swoimi zarobkami. Nie może występować w sądzie, podpisywać umów, przyjmować spadków. O tym, co dobre dla jej dzieci, decyduje ich ojciec. Nie może się rozwieść. A gdyby znalazła sposób, żeby odejść, prawo do opieki nad dziećmi zostaje przy ojcu. Jeśli dziecko urodzi kobieta niezamężna, wtedy proszę bardzo, może zajmować się nim sama. A właściwie musi, bo prawo zabrania jej dochodzić ojcostwa. Za te same zbrodnie czeka ją większa kara, za tę samą pracę dostanie mniejsze wynagrodzenie. Mniejsze nawet o połowę. Ale niech się cieszy, że ma pracę - jak trzeba będzie kogoś zwolnić, padnie na nią, nie na jej kolegów. A jak awansować, to wiadomo.
Kobiety z prawa głosu skorzystały masowo - w Warszawie po raz pierwszy w życiu oddało go prawie siedemdziesiąt procent uprawnionych, w Krakowie niemal osiemdziesiąt.
Mężczyźni zdobywali nowe warunki życia - zmieniali i budowali według swej woli podstawy jednostkowej lub zbiorowej działalności - kobiety musiały zacieśniać się coraz bardziej w kręgu codziennych spraw. Z biegiem czasu próbowano uświęcić i otoczyć aureolą to zrezygnowanie kobiety z szerszych zainteresowań mianem kapłanki ogniska domowego - ale w rzeczywistości kapłanki - odsuwane stale od nauki i spraw publicznych - traciły coraz bardziej znaczenie w życiu społeczeństw ludzkich.
Ulica Zofii Sokolnickiej na poznańskich Podolanach ma 132 metry. To i tak dużo, większość posełek nie ma swoich ulic.
Mieszkańcy, których pytam o to w kwietniu 2018 roku, nie wiedzą, kim była jej patronka.
- To trzeba w necie sprawdzić - radzi mi jeden z nich.
W "studiu urody" i "studiu reklamy" też nikt o Zofii nie słyszał.
Nie jest łatwo nazwań kogoś, kto jeszcze przed chwilą nie istniał.
Moraczewska przekonuje, że to kobiety ponoszą największy koszt męskiego - przeważnie - alkoholizmu. Nie mają prawa do rozwodu, więc nie odejdą. Nie mają wykształcenia albo czasu na pracę - a przeważnie jednego i drugiego - więc same nie utrzymają siebie i dzieci. Zresztą prawna opieka nad nimi i tak przysługuje ojcu.
Baby zaciskają zęby, uśmiechają się uprzejmie i robią swoje.
Nie broń kobiet, proszę cię, bo to idiotki" - cytuje jej słowa Moraczewska i odpowiada:
Ty mówisz na świat kobiecy "to stado gęsi" i nie znosisz bab. A dla mnie, one stanowią cały urok życia. Jakie to dziwne... Czy twoi radni na przykład, stanowią jakąś elitę umysłową i moralną? Są tylko bardziej wygadani, lepiej blagują, udają jakąś wyższość od święta, a na codzień są egoistami, brutalami i robią świnstewka wszelkiego rodzaju bez skrupułów. Nie pogardzaj kobietami, to krzywda.