cytaty z książek autora "Raja Shehadeh"
Nie ma drugiego miejsca na świecie, które tak jak Ziemia Święta potrafi uczynić człowieka cynicznym wobec religii.
Zamiast rozwijać prężne życie tam, gdzie zostaliśmy, snuliśmy się po świecie, narzekając, jak Stary Żeglarz, który męczy gości weselnych, opowiadając kolejno każdemu z nich swoją historię.
Nie pozwoliliśmy nowemu pokoleniu zbudować sobie nowej egzystencji, ponieważ imponowaliśmy mu opowieściami o świetności minionych dni, o magii, której nie da się odtworzyć. Pozwoliliśmy innym przejąć wszystko, co udało nam się wypracować, ponieważ nie przywykliśmy uważać tego za swoje. Definiowaliśmy swoją stratę jako coś totalnego, zapominając, że coś nam przecież zostało; mieliśmy siebie i życie do przeżycia.
Ci osadnicy [Żydzi] dobrowolnie lokują się tam, gdzie są niechciani, jakby ich wiecznym przeznaczeniem było nie zaznać harmonii z otaczającymi ich społeczeństwami.
Przychodzi czas, kiedy trzeba zaakceptować rzeczywistość, choćby nie wiem jak trudną, i znaleźć sposoby na jej przetrzymanie, bez wyrzekania się siebie i swoich zasad.
Jestem tutaj, na ziemi, przez krótki czas, który minie, a życie będzie toczyć się dalej bez moich poglądów, uprzedzeń i lęków.
Izrael nie może odnieść zwycięstwa, nie tylko ze względu na tę odporność, którą nabyliśmy przez lata walki, lecz także prostszą prawdę, że - tak jak rolnicy na południu - nigdzie się nie wybieramy.
Jak błogo nieświadomi są liczni wędrowcy na całym świecie tego, jaki to luksus móc chodzić po ukochanej ziemi, bez gniewu, strachu czy niepewności...
W polityce nie chodzi jednak o dobre pomysły i zdolność jasnowidzenia. (…) liczy się w niej dominacja i władza.
Wkrótce uświadomił sobie, że straty Palestyńczyków będą większe, niż się spodziewał. Rzecz nie sprowadzała się do tego, że zostali oni pozbawieni swojej własności materialnej, domów i przyszłości; mieli także na wiele lat pozostać ofiarami gniewu, którego nie pozwolono im przepracować, więźniami sprzecznych namiętności, które ich rozdzierały, czyniły uciążliwymi zrzędami i ludźmi niekomunikatywnymi, stale szukającymi pretekstu do opowiadania o swoich cierpieniach.
Bo świat o nas zapomniał. Niektórzy przysyłają nam żywność i lekarstwa. Jesteśmy za nie wdzięczni, ale takich rzeczy dostarcza się też zwierzętom. Pan przywiózł nam kulturę i przypomniał o naszym człowieczeństwie.
Być może to właśnie niedostatek deszczu czyni nas - mieszkańców tej ziemi, Żydów i Arabów - ludźmi tak niespokojnymi i wybuchowymi, że pokój stale nam się wymyka.