cytaty z książek autora "Jacek Krakowski"
Ja jednak nie czuję się w nim (świecie} dobrze, rzekłem. Nie wiem, co istnieje, a co nie, i ten bezustanny brak rozeznania sprawia, że męczy mnie wszystko, co nie jest mną, tym bardziej że nie rozumiem, co powinienem uważać za siebie.
Nikły promyk ciemności, który od czasu do czasu napotyka nas na swej drodze, wzbudza prawdziwą pamięć, przebijając prawdziwą myślą wszystkie bariery jasności, chroniące człowieka przed nim samym. Chwila snu czy chwila przebudzenia mogą niespodziewanie otworzyć w nas przepaść.
Z własnego doświadczenia wiem, że nie wolno dopuścić do tego, aby jakieś nierozwiązane dylematy wlokły się za nami w nieskończoność. Gniją powoli, a my delektujemy się ich zapachem, zapominając, jak pachną róże.
Niestety (...) większość dotyczących nas zasadniczych spraw rozgrywa się bez naszej wiedzy i woli. I nagle musimy podjąć jakaś kluczową decyzję, nie mając zielonego pojęcia, czym to się dla nas skończy.
Ciężko podjęta decyzja. Jest taki kawałek u Beethovena, nad którym kompozytor wpisał te słowa. A potem dopisał jeszcze: Musi tak być? Tak musi być.
Śniło mi się, że umarłam. Leżałam spokojna niczym mucha zatopiona w bursztynie, zawieszona między wodą, światłem, ziemią i powietrzem w doskonałym punkcie ciszy, która dawała mi niebywałe ukojenie.
(...) skryta natura świata jest stała i niezmienna, a ruch to tylko złudzenie, mydlenie oczu dane nam po to, abyśmy przedwcześnie nie odkryli prawdy o nas samych.
Od Wrocławia pociąg wlókł się niemiłosiernie, przystając na każdej, nawet najmniejszej stacji, po czym ruszał majestatycznie i jechał z taką prędkością, że można by wysiąść, nazbierać jabłek z okolicznych sadów i bez trudu zdążyć wsiąść do swojego wagonu.
- Jeżdżą te ludzie wte i wewte, bo nie mają co robić – zauważyła rozgniewana – a nie lepiej tak usiąść na tyłku i swoje grzechy przepowiedzieć.
Zrobię jajecznicę z grzybami. Tegoroczne, sama zbierałam. Smażone na prawdziwym maśle, paluszki lizać...
– Na maśle? – zauważyłam nieśmiało. – To chyba niezdrowe. Wie pani, cholesterol...
– A kto mówił, że wszystko ma być zdrowe? – spytała retorycznie. – Całe życie jest niezdrowe, a człowiek jakoś musi z nim wytrzymać, co nie?...
(...) wpatrzył się we mnie jak w przeterminowaną flądrę po zaniżonej cenie (...).
Zachowywanie dyskrecji to moja... deformacja profesjonalna (...).
Coraz bardziej zdawałam sobie sprawę, że znalazłam się w oku od dawna szalejącego (...) cyklonu: wszystkie ważne sprawy rozgrywają się poza mną, wirują wokół mnie, a ja stoję pośrodku nich jak ta pierwsza naiwna, nie umiejąc znaleźć wyjścia z tej trudnej do racjonalnego uzasadnienia sytuacji.
Jest takie francuskie słowo "ressentiment" – powiedziała cicho – którego nie oddaje polskie: resentyment. Chodzi o odczucie zniewagi, o długo skrywaną, noszoną w sercu urazę, która w korzystnych warunkach znajduje swoje ujście i wybucha niespodziewanie jako zemsta, rewanż za wszystkie lata śmiertelnej zazdrości i nienawiści.
Zbieg okoliczności to zazwyczaj pozór stworzony na użytek niewtajemniczonych.
Powiązania, (...), niewidzialne nici, przestrzenna, zmieniająca się w czasie siatka wzajemnych odniesień, akcji i reakcji. Proszę spojrzeć szerzej na ten problem. Najmniejszy ruch w jednym punkcie daje natychmiastowy sygnał do całej pajęczyny: mucha zaplątała się w sieci. Ten, kto w swoim mniemaniu odniesie z danej zdobyczy największą korzyść, będzie dążył do wyłączności, eliminując pośredników, z którymi musiałby się dzielić zyskiem.
Wiedziałam, że tego rodzaju ludzie, żyjący w spowolnionym tempie prowincjonalnego upływu godzin, nie zdając sobie z tego sprawy, gromadzą mnóstwo informacji.
Nie segregują ich według doniosłości, lecz przypisując każdej z nich tę samą wartość (tę, która zaprzątnęła ich uwagę), równomiernie składają owe spostrzeżenia jedno na drugim w słoju pełnym kandyzowanej pamięci.
(...) większość ludzi imaginuje sobie swoją przeszłość, wydobywając z opadającego na dno życia osadu czasu tylko to, co chce zapamiętać. Resztę zaś dopisuje sobie niczym akompaniament do słów zapomnianej piosenki, która uwięzła w ich sercach, budząc nieraz po nocach przebrzmiałym i niedokładnie zachowanym w pamięci refrenem.
(...) to szalenie interesujące - poznawać przeszłość różnych osób. Coś minęło, coś przeszło obok mnie... Jakby się czytało pamiętniki z dawnych lat...
Ludzie, jak ta wstydliwa przypadłość, zakłócają naturalny bieg rzeczy i stąd te konflikty, wojny, niepokoje...
- Na dziecko nikt nie zwraca uwagi w takim zamęcie, a ono zawsze zajrzy tam, gdzie nie trzeba.
- Ma pani rację (...). -Dzieci w pewnym wieku stają się wścibskie. Ciekawi je, co też dorośli przed nimi ukrywają.
(...) przeszłość gryzie jak wściekły pies, trzeba się przed nią mieć na baczności.
(...) przyszłość nieustannie nadchodzi, żywiąc się tym, co przeszło. Płyniemy w tym nurcie i nic na to nie poradzimy.
Nie warto mówić prawdy, gdy kłamstwo lepiej służy.
Nie ma przypadków (...). – To, co nam się zdaje przypadkowe i nieprzewidywalne, jest wypadkową wielu zjawisk, dziejących się poza nami i bez naszej wiedzy. Czasami wystarczy sama obecność, aby sprowokować pewne zajście. Doszłoby do niego tak czy owak, ale niekiedy jedno wypowiedziane słowo uruchamia całą kaskadę wydarzeń, jakby tylko na nie czekały. Nie można mieć o to do nikogo pretensji.
Ja mówię na takich ludzi, cytując Musila, człowiek bez właściwości. Pojmuje pani w czym rzecz? Tacy faceci idealnie nadają się na tajniaków. Pozornie bez wyrazu, pozbawieni cech charakterystycznych, w gruncie rzeczy... jak to się mówi w filmach: uzbrojeni i niebezpieczni. Nikt nie jest w stanie ich zapamiętać.
Ludzie zawsze plotkują, a jeśli brak im tematu, to wykoślawiają lub zmyślają fakty, byleby tylko...
- Dopiec bliźnim? – spytałam.
Zupełnie obojętni mi, obcy ludzie, z którymi nie chcę mieć nic wspólnego, wkręcają się ze swoją przeszłością w mój czas obecny, a ja, nie dość, że muszę analizować stan przeszły tych osób, to jeszcze czuję się zobowiązana rozplątywać ich teraźniejsze, zupełnie nieobchodzące mnie problemy.
Nigdy nie lubiłem ojczyma. (...). Chociaż trudno mu było cokolwiek zarzucić. Zawsze poprawny, opanowany, wydawał mi się człowiekiem niezwykle zamkniętym w sobie, jakby skrywającym jakąś tajemnicę, której odkrycie zniszczy całą jego egzystencję.