cytaty z książki "Telegraph Avenue"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Rozgrzane latem Berkeley pachniało jak starsza pani: dziewięć odmian jaśminu z domieszką kocura.
Nat Jaffe przyszedł do pracy w okropnym nastroju, co zdarzało mu się jakieś pięć razy na jedenaście lub też (nie bądźmy drobiazgowi) jakieś cztery na dziewięć. Uwięziony w fatalnym humorze jak w hełmie kosmonauty, Nat nie umiał stwierdzić, czy atmosfera nadaje się do życia, ani ustalić, na ile starczy mu powietrza.
Niemowlaki są ekstra – stwierdził Nat. – Umieją się całować jak Eskimosi. – Nat i Rolando zademonstrowali tę sprawność, trąc nosem o nos. Niemowlak wisiał w powietrzu, cierpliwie znosząc całą akcję. – Nie no, Rolando jest w porządku.
Za szybą drzwi frontowych zamajaczył jakiś kształt i oto do sklepu wszedł pan S.S. Mirchandani. Wyglądał na zasmuconego. A człowiek ten miał twarz do smutku wręcz stworzoną: obwisłe powieki i policzki, do tego bródkę w kolorze atramentu: istny kleks rozpaczy.
Rozkołysany, nakręcony, delektował się tym sobotnim porankiem, nim okoliczne buciory naniosą złych wieści; teraz jeszcze wydawało się, że można tak spędzić cały dzień, całą wieczność.