cytaty z książki "Pokuta"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
(...)I choć myślisz,
że cały świat leży u twoich stóp,
On może powstać i cię stratować(...)
Co jakiś czas, absolutnie mimowolnie, ktoś uczy nas czegoś o nas samych".
Gdybym potrafiła wyczarować ich na moim urodzinowym przyjęciu...Robbie i Cecilia, wciąż żywi, wciąż zakochani, siedzący obok siebie w bibliotece, oglądający ,,Przypadki Arabelli''.
Jak powieściopisarka może uzyskać odkupienie, skoro dzierżąc ostateczną władzę nad losami bohaterów, jest również Bogiem? Nie ma nikogo, żadnej istoty ani wyższej formy, do której mogłaby się zwrócić, z którą mogłaby się pojednać, od której mogłaby uzyskać wybaczenie. Poza nią nie ma niczego, w swojej wyobraźni ustaliła granice i zasady. Nie ma odkupienia dla Boga ani dla powieściopisarzy, nawet jeśli są ateistami. Tego zadania nigdy nie można było wypełnić i o to właśnie chodziło. Wyłącznie o to, żeby próbować.
W dzisiejszych czasach nie sposób ocenić wykształcenia ludzi na podstawie tego, jak mówią, jak się ubierają i jakie mają gusta muzyczne. Najbezpieczniej traktować każdego, kogo się spotyka, jak wybitnego intelektualistę.
(...)pojawieniu się łajdaków nie towarzyszą didaskalia i syki na widowni, nie przychodzą odziani w czerń, łypiąc dziko okiem.
To było interesujące w mężczyźnie: połączenie inteligencji i słusznego wzrostu.
To dość jasne - sytuacja, w której jedna osoba czeka na drugą przypominała arytmetyczną sumę i była tak samo jak ona wyprana z emocji. Czekanie. Jedna osoba po prostu nic nie robi przez cały czas, a druga się do niej zbliża.
Ceną snów na jawie był zawsze moment powrotu - przeciwstawienie się temu, co było przedtem i co teraz wydawało się jeszcze gorsze.
Nie wszystko ma swoją przyczynę i udając, że jest inaczej, wtrącamy się w funkcjonowanie świata, co jest czynnością jałową i prowadzi niekiedy do złego. Pewne rzeczy po prostu są, jakie są.
Ale czym była obecnie wina? Pojęcie winy stało się tanie. Winni byli wszyscy i nikt. Nikt nie zostanie odkupiony dzięki zmianie zeznań, ponieważ brakowało ludzi, papieru i piór, brakowało cierpliwości i pokoju, żeby wezwać na nowo wszystkich świadków i zebrać fakty. Świadkowie też byli winni. Przez cały dzień byliśmy wzajemnie świadkami swoich zbrodni. Nikogo dzisiaj nie zabiłeś? A ilu zostawiłeś, żeby skonali?
Na koniec wymówił dwa proste słowa, których nigdy nie zdołają do końca zdewaluować stosy złej literatury i złej wiary.
Czyż pisanie nie było rodzajem szybowania, osiągalną formą lotu, fantazji, wyobraźni?
(...) wszyscy chcieli równie intensywnie przeżyć życie, wszyscy uważali się za niepowtarzalnych, podczas gdy w rzeczywistości wcale tacy nie byli. Można było utonąć w nieważności.
Pewien był tylko tego, że jeśli nie złapią świni, nie uda im się wrócić do Anglii. (...) Świnia oznaczała sukces.
To się zdarza, kiedy człowiek znajdzie się blisko czegoś tak wielkiego, że w ogóle tego nie widzi.
W swojej próżności można przypisać sobie czasami więcej win, niż to uzasadnione.
Po przekroczeniu pewnego wieku jazda przez miasto staje się nieznośnie nostalgiczna.
- Och, to dlatego przez całe popołudnie polerowałam srebra. I sprzątałam jego pokój.
Robbie wziął do ręki buty i wstał.
- Kiedy będę się przeglądał w łyżce, zobaczę tylko ciebie.
Szaleństwem było stanąć w obronie tego człowieka, podłością nie zrobić tego.
Jako dziecko próbował kiedyś przekonać sam siebie, iż nonsensem jest pomysł, że uchroni matkę przed nagłą śmiercią nie stąpając po szparach między płytami chodnika za szkolnym podwórkiem. Ale nigdy nie postawił tam stopy i matka nie umarła.
Podniósł książkę do nozdrzy i powąchał ją [..] Jak to się stało, że znalazł się w zaawansowanym stadium fetyszyzowania obiektu miłości?
Finał tego, co robili, był tylko jeden i nie pozostawało im nic innego, jak podążać w jego stronę.
Nigdy przedtem nie czuł się tak świadomie młody, nie doświadczył takiego apetytu, takiej niecierpliwości, pragnienia, żeby jego historia w końcu się zaczęła.
(...) jak wyglądał Robbie w trakcie obiadu. Miał jakieś szkliste, szalone oczy. Może palił skręty, o których czytała w jednym z czasopism, owe papierosy, które doprowadzały do utraty zmysłów młodzieńców o artystycznych inklinacjach?
W tym momencie samo pragnienie pisania było silniejsze niż jakiekolwiek pojęcie o tym, co mogłaby napisać.
[...] nie wszystko, co robią ludzie, jest zgodne z logiką, zwłaszcza gdy są sami.
Emily westchnęła, nie usłyszała się zbyt dobrze i westchnęła ponownie.