cytaty z książki "Zbrodnie prawie doskonałe. Policyjne Archiwum X"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Przypadek,mawiał Einstein, to Bóg przechadzający sie incognito.Ale to nie Bóg szedł tamtędy.
Prawo to wiara w sprawiedliwość.Ale i w miłosierdzie.
Życie to nie książka. Może dlatego lubię czytać kryminały, bo w nich prawda zawsze wychodzi na jaw, policjanci wygrywają, a sprawiedliwości staje się zadość. A w życiu niestety nie zawsze tak bywa.
Jeżeli sprawca w ciągu siedmiu dni od zabójstwa nie zostanie ustalony, to właściwie jako policjanci możemy sobie dać spokój. Taka jest stara policyjna zasada.
Nie każdy, kto nosi narzędzie gwałtu, jest gwałcicielem.
Akta są jak pole bitwy, na którym walczą ze sobą miłość, nienawiść, zdrada, przeznaczenie i śmierć. Losy ludzi nieuchronnie zmierzają w nich ku katastrofie, której nie można zrozumieć ani jej zapobiec. Bo jak zrozumieć, że jeden człowiek zabija drugiego dla worka pszenicy?
I w aktach wciąż te same błędy, popełniane przez policjantów i prokuratorów: niezabezpieczanie śladów, niechlujne, czasem wręcz skandalicznie przeprowadzanie oględzin, omijanie wielu świadków. Załóżmy, że mamy klatkę schodową, na której doszło do zabójstwa, a w niej dziesięć mieszkań. Policjanci potrafią przejść się po wszystkich, w niektórych dwukrotnie nikogo nie zastają. I więcej nie wrócić. W innym mieszkaniu zastaną męża, ale żony nie, i już z nią nie porozmawiają. A przecież każdy świadek jest na wagę złota. Potrafi czasem odwrócić bieg sprawy tak, że tajemnica, którą dla wielu ludzi pozostaje śmierć ich najbliższych, zaczyna zmierzać ku rozwiązaniu.
(...) wolał mieć dobrego świadka niż kiepskiego podejrzanego. W polskim prawie podejrzany ma prawo milczeć, a świadek musi zeznawać.
W polskim prawie podejrzany ma prawo milczeć, a świadek musi zeznawać.
Ojciec drugiego zamordowanego chłopca patrzy na mnie w milczeniu. Dwadzieścia osiem razy sędzia wypraszała go z sali, bo chciał, żeby mu Trojaka przywieźli do szopki. Uciąłby mu łeb. A zabójca, podobnie jak jego adwokat, siedział z uśmiechem na twarzy.
Co wydarzyło się pod koniec podstawówki, że zmieniło Piotra bezpowrotnie? Złamało mu serce i z uczynnego, otwartego i gadatliwego chłopca przeobraziło w wycofanego z życia milczka? Od tamtej pory był jak dziki kot: nieufny i chodzący własnymi drogami.
Cisza tego domu, przycupniętego pośród niewielkich, zielonych wzgórz Beskidu Wyspowego , przywodzi mu na myśl samotność i opuszczenie. Nie ma w niej nic dobrego.
Wielu młodych ludzi wychowanych w dysfunkcyjnych rodzinach nie wkracza na drogę przestępstwa, nie stają się też zabójcami. Ale w życiu tych, którzy jednak dopuścili się morderstwa, "musi nastąpić wydarzenie, które zmieni zabójcę potencjalnego w faktycznego". Może to być jakaś gwałtowna, niekorzystna zmiana, upokorzenie od kogoś doznane, czy uczuciowy zawód.
Oczy widzą materię, ale serce dostrzega to, co trudno jest utrwalić jako ślad. Lecz bywa od niego ważniejsze. To wszystko w połączeniu z zasadą starożytnej kryminalistyki, że brak dowodów też jest śladem, stanie się punktem wyjścia do rozwiązania zagadki tej śmierci (...).
Bywałaś głodna, Danuto? Nieszczęśliwa? Zastanawiałaś się, jak zmienić swoje życie?
Każde pytanie od razu zamieniało się w tajemnicę.
- Wziąłem ją za rękę - policzki ojca bordowieją. - I uniosłem delikatnie ku górze. Powyżej łokcia zauważyłem odbite na skórze palce. Oglądałem ją dość długo. Spostrzegłem, że ma naderwane ucho, pękniętą dolną wargę, czarną potylicę, a skórki od paznokci do knykci zdarte do krwi. To moje dziecko było, więc ją znałem.
Sama by sobie tego nie zrobiła.