cytaty z książki "Na skraju Imperium i inne wspomnienia"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Chyba nie masz złudzeń, że rewolucja bolszewicka to niemieckie pieniądze, żydowski intelekt i rosyjska głupota.
Socjalizm to doktryna drobnomieszczaństwa. On uznają tylko arystokratyzm praw, wymagają aby ich tak samo noszono na rękach, ale oni nie uznają arystokratyzmu obowiązków.
Kresy nie są krajem turystów, ani krajem z "okna wagonu". Jest to bowiem kraj zamknięty w sobie coś na kształt starej, pełnej treści księgi, oprawnej w wypłowiały nieco pergamin. Kto by chciał wydać sąd o tej zamkniętej księdze jedynie z oprawy, nie zgłębiwszy jej treści, popełniłby mimowolnie krzywdzącą lekkomyślność w ocenie dalekiej od prawdy. Należy się głęboko wżyć w ten kraj, trzeba mieć w sobie pewne atawizmy przekazane przez ubiegłe pokolenia, gdzieś z zamierzchłej pono przeszłości, aby wyczuć duszę i bicie serca tego dziwnego kraju, pachnącego borem, żywicą, dymkiem smolnego łuczywa, trzeba być może trochę poetą, artystą i ... myśliwym.
Dziwni są Rosjanie z tą swoją rosyjską duszą i brakiem gospodarności. Czasami myślę, że Mongołowie, mieszając się z Rosjanami, narzucili im swoją koczowniczą gospodarkę. Popatrz, mój drogi, Rosjanie nie są stanie wyżywić się dłużej z własnej ziemi. Jak Mongołowie: kończy się trawa dla koni, to się jej nie uprawia, tylko uderza na sąsiadów. Popatrz, jak rozrastało się rosyjskie państwo. Łupy z podboju, względna koniunktura w zależności od wyzysku podbitych, potem kryzys i nowe podboje. Nie jest dobrze. Rosja przejada już resztki Rzeczypospolitej, zdobycze tureckie, różne Kazachstany. Gdzie pójdą dalej Rosjanie?
Język oddaje charakter narodu. Tak jak w języku angielskim nie ma ścisłych reguł gramatycznych, tak Anglicy często nie trzymają się zasad moralnych. Wszystko podporządkowane jest własnym interesom. Nie ma honoru, nie ma lojalności, nie ma bezinteresowności.
Mało kto zaglądał jednak do jadłospisu, zwracając się o radę bezpośrednio do kelnera, który tradycyjnie pytał: - A co pan ma w życzeniu?
Czasami kelner wracał, by oznajmić, że danie jest wyczerpane, i zaproponować w zamian coś innego:
- Kaczka wyszedłszy, może gęś w życzeniu?
Przyzwyczajony od dzieciństwa do swoistej mowy wileńskiej uważałem taką wypowiedź za zupełnie poprawną.