cytaty z książki "Ogród małych kroków"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Czasami dobrze wyrwać coś z korzeniami i wyrzucić za siebie. To oczyszcza umysł.
Moje panie, czas na małą penetrację. Spojrzałyśmy na niego. Zaczerwienił się. - Miałem na myśli penetrację gleby. - Usiadł obok nas i zanurzył dłoń w ziemi. To w niej dzieje się magia.
Było mi jej żal. Jak już mówiłam, zawsze była twarda. Chyba tylko raz w życiu widziałam, jak płacze przez faceta - tak ją wkurzył, że kopnęła w ścianę i złamała sobie palec. Ale to była zupełnie inna sytuacja.
Z klasztorami Europy XIV wieku poradziłam sobie znakomicie, a nie jestem ani mnichem, ani Francuzką, ani sześćsetletnim truposzem.
- Czy on powiedział: domki dla dżdżownic? - zdziwiła się Angie. Eloise skinęła głową.
- Tak, ale nie chodzi o zwykłe dżdżownice, tylko takie mniejsze, czerwone. Jest z nich znakomity nawóz.
- Z nich? – nie zrozumiał Mike.
- Konkretnie z ich odchodów.
- Z odchodów dżdżownic. – powtórzyła Angie.
- Odchody dżdżownic, zwane też herbatką kompostową, to prawdziwy cud natury – zachwycał się Edward.
- Od dziś, modląc się, codziennie będę rozpoczynać listę podziękowań od sików dżdżownic. Te maleńkie pęcherze to istny róg obfitości – nie wytrzymała Rachel.
(...) nie jeżdżę na nartach; biorąc pod uwagę, jak często potykam się o własne nogi, ostatnim, co powinnam zrobić, jest wyjazd do miejsca, gdzie jest wiecznie ślisko, z dwoma kawałkami lśniącego polimeru przymocowanymi do stóp. Wolałabym już złamać sobie obie kostki kijem bilardowym i zaoszczędzić na bilecie lotniczym.
Clare ma rację. Rzeczywiście miałem na myśli robale. Dżdżownice to jeden z najważniejszych sprzymierzeńców każdego ogrodnika. Nie tylko napowietrzają glebę, drążąc w niej tunele, ale na dodatek trawią substancje organiczne, takie jak szczątki roślin czy odpadki kuchenne, wytwarzając odchody, które mogą posłużyć do produkcji tak zwanej herbatki kompostowej, czyli jednego z najskuteczniejszych znanych nam nawozów. Gene, emerytowany bankowiec, wyraźnie czegoś nie załapał:
- Herbatki? Ale jak ją robią, skoro nie mają rąk?
Wszystkim nam stanął przed oczami ten sam obrazek: dżdżownice mocujące się z imbrykiem, nie mówiąc już o czajniku pełnym wrzątku. Była to dość wstrząsająca wizja. Bogu niech będą dzięki, że Clare chodziła do szkoły publicznej:
- To są siki robali. Nie wiem, czemu ludzie mówią na to herbatka. To tylko siki.