cytaty z książki "Trudna miłość"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Jest na świecie taka miłość, która jest bezinteresowna i najprawdziwsza ze wszystkich – to miłość matki do dziecka. Choćby nie wiem co się stało, choćby nie wiem jak bardzo własne dziecko cię zawiodło, zraniło, to i tak będziesz je kochać ze wszystkich sił. Ta miłość jest jedną z najpiękniejszych miłości.
Ludzie tak rzadko używają wszystkich zmysłów, jakie ofiarował im Bóg. A życia trzeba też dotknąć, pomacać, poczuć, posmakować, powdychać jego zapach. Czasem dobrze jest zamknąć oczy i spojrzeć na świat otwartym sercem. Zachłysnąć się życiem. Jak niewidomy.
Miłość to najwspanialsze, a najbardziej bolesne z uczuć. Najtrudniejsze, a jednocześnie najpiękniejsze. Odbiera rozum, bierze w posiadanie myśli, doprowadza do szaleństwa, często do zguby. Pojawia się nieproszona, w nieodpowiednim czasie. Ta najprawdziwsza zwycięża każdą przeciwność losu, potrafi trwać wbrew normom, zakazom, nakazom, twierdzeniom.
Miłość - ta do śmierci i ta niespełniona, szalona i spokojna, namiętna, platoniczna, ta, która uskrzydla, i ta, która podcina skrzydła, ta pełna rozpaczy, wierna, i ta zdradliwa.
Miłość jest zazdrosna.
...jeden dzień, jedna chwila, ułamki sekund mogą zmienić całe życie...
Miłość potrafi uzależnić bardziej niż narkotyk. Odbiera zdolność myślenia i w jednej chwili zmienia człowieka we wrak. Realizuje się nie tylko w dawaniu i braniu, zaufaniu i zaniedbywaniu, przyjemności i bólu, lecz przede wszystkim w tkwiącej w nas wszystkich silnej potrzebie kochania i bycia kochanym."
Związek z drugim człowiekiem jest jak jazda na rowerze. Wsiadasz i pędzisz co tchu. Nowe widoki, porywające krajobrazy i ekscytacja. Z górki na pazurki, jazda bez trzymanki. Ale z każdym przejechanym kilometrem jest coraz ciężej. Tu i tam boli, drętwieją mięśnie. Czasem trzeba zsiąść z roweru i prowadzić go albo jechać pod górę, kiedy brak sił i tchu. Są też wywrotki. Bolesne. Łokcie i kolana zdarte do krwi. Zawsze można stanąć, rzucić rower w diabły i zawrócić. Albo jednak dojechać do końca. Każdy sam dokonuje wyboru.
Każdy człowiek był kiedyś zraniony. Niektóre rany ładnie się goją, inne długo się jątrzą. Blizny na sercu - każda z nich coś znaczy, każda ma swoją historię."
Małżeństwo to kilka nakładających się na siebie sfer:sfera rozmowy, milczenia, wspólnego spędzania czasu,modlitwy, wychowywania dzieci, chorowania i starzenia się.
Czekasz na jakąś zmianę, na jakiś znak z nieba, może na anioła, który obejmie cię skrzydłami i powie, że będzie dobrze...
Z miłości robi się różne rzeczy. Miłość nie zważa na nic, rozrywa więzy małżeńskie, nie obchodzi jej wiek, stan konta i twoje zobowiązania. Dla niej nie ma przeszłości ani przyszłości, najważniejsza jest teraźniejszość. Bywa nieodpowiedzialna, ale zawsze ma sens. I tylko miłość sprawia, że serce oddala się od rozumu o tysiące mil.
PANIE, TY OBDARZYŁEŚ MNIE POTOMSTWEM, OBDARZ MNIE JESZCZE ODROBINĄ CIERPLIWOŚCI I MĄDROŚCI, ABYM NIE ZMARNOWAŁA TWOJEGO PIERWSZEGO DARU...
Miłość jest kobietą.
Tylko kobieta może być dość silna, by pokonywać przeciwności losu.
Tylko kobieta potrafi tak bardzo zranić, że boli każda najmniejsza część ciała.
Miłość to ona, ta, tej, owej.
Miłość jest czerwona, krwista, purpurowa od nadmiaru wzruszeń, z wypiekami na twarzy.
Jej wszystko wolno, nie pyta o wiek, o stan cywilny.
Gruba, chuda, ładna, brzydka, wysoka, niska - tylko nie byle jaka.
Miłość nie znosi bylejakości. Szkoda jej czasu na coś, co nie jest pierwszego gatunku.
W życiu trzeba przede wszystkim obrać właściwy kurs, a potem omijać mielizny i rafy. Trzeba być kapitanem swojego statku. Ktoś z załogi może odejdzie. To normalne. Odchodzą od nas różni ludzie. Trzeba im na to pozwolić, mimo że nie zawsze jesteśmy gotowi na rozstanie. Ale nie możemy za nich decydować. Cieszmy się, że mieliśmy ich przy sobie przez lata, dni czy choćby godziny. Każdy człowiek ofiarowuje nam coś innego, wnosi coś do naszego życia.
Wybaczyć nie oznacza zapomnieć, zrozumieć, zatrzeć wyrządzoną krzywdę, zrezygnować z bólu, który nas dopadł. Wybaczyć to przestać pielęgnować urazy i chęć zemsty. To pogodzić się z bolesnym wydarzeniem i otworzyć na nowe życie. Oczyścić ranę i zalepić ją plastrem...
I nawet jeśli w danej chwili myślimy, że bez ukochanej osoby nie da się żyć, to bzdura. Da się-inaczej, ale się da... Świat przybiera różne barwy. Najpierw jest mroczny, czarny, później sinieje, a potem gdzieniegdzie pojawiają się zielone plamki nadziei.
Czasami tak trudno pokazać drugiej osobie, jak bardzo się kocha. Im większa miłość, tym większa nieporadność w okazywaniu uczuć.
Przytupało do mnie życie.
Odgoniło nudę i rutynę. Zapytało o zdrowie, otarło z policzka słoną łzę.
Szemrało, szeleściło, aż w końcu się rozkrzyczało.
Zawrzało.
Pokochało, utuliło, zatańczyło dla mnie kankana.
- Nie bój się jutra! – powiedziało.
Uwierzyłam.
- Czas szybko mija. Zmięte kartki kalendarza lądują w koszu na śmieci. Już ich nie odzyskasz – powiedział smutno.
W życiu trzeba przede wszystkim obrać właściwy kurs, a potem omijać mielizny i rafy. Trzeba być kapitanem swojego statku. Ktoś z załogi może odejdzie. To normalne. Odchodzą od nas różni ludzie. Trzeba im na to pozwolić, mimo że nie zawsze tego chcemy, nie zawsze jesteśmy gotowi na rozstanie. Ale nie możemy za nich decydować. Cieszmy się, że mieliśmy ich przy sobie przez lata, dni czy choćby godziny. Każdy człowiek ofiarowuje nam coś innego, wnosi coś do naszego życia.
Czasami najlepszym wyjściem jest zwrócenie drugiej osobie wolności. Bez szamotania się, szarpania, bez walki. To jest prawdziwa miłość.
Jest na świecie taka miłość, która jest bezinteresowna i najprawdziwsza ze wszystkich - to miłość matki do dziecka. Choćby nie wiem co się stało, choćby nie wiem jak bardzo własne dziecko cię zawiodło, zraniło, to i tak będziesz je kochać ze wszystkich sił. Ta miłość jest jedną z najpiękniejszych miłości.
Nie można całe życie kręcić się na karuzeli. To może być przyjemne, dy jeseś młoda i zaczynasz życie, kiedy nie masz nic do stracenia, a najważniejsze to czuć zawroty głowy, przeżywać te fajerwerki, te eksplozje, tę euforię. W prawdziwym dorosłym życiu trzeba zejść z karuzeli i zacząć stąpać po twardym gruncie. Mamy zbyt wiele do stracenia.
Mam w sobie tyle miłości, niezaspokojony instynkt macierzyński. Czasami nie mam siły patrzeć na kobiety w ciąży. Jestem zazdrosna o ich wielkie brzuchy, nabrzmiałe piersi, poranne mdłości. Narasta we mnie gniew na cały świat, na niesprawiedliwość losu. Zadaję sobie pytanie:
Czemu moje życie ułożyło się tak, a nie inaczej?
Patrz, w życiu wszystko jest na przekór. Nie chcemy, by za chwilę chcieć, odkładamy na później, a wtedy okazuje się, że jest już za późno. Nie warto czekać... Żeby potem nie żałować.
Do macierzyństwa trzeba dojrzeć. Najpóźniejsze owoce zwykle są najsłodsze, nie słyszałaś o tym? (...)
Macierzyństwo zawsze jest wielkim wyzwaniem, niesie ze sobą i radości, i troski, ma jednak nieco inny odcień dla młodej dziewczyny i dla dojrzałej kobiety.
Czasami ma się dosyć, czasami własne dzieci cię denerwują, nie zgadzasz się z ich wyborami, bo uważasz, że jeśli zrobią to czy tamto, nie wyjdzie im to na dobre. A przecież one również muszą się sparzyć, dostać nauczkę od życia, uczyć się na swoich błędach.
Kiedy ukochana osoba odchodzi, to tak jakby ktoś odarł cię z najpiękniejszych marzeń, jakby nastała deszczowa pora, jakby ktoś wbijał ci w serce nóż, zadając niewyobrażalne cierpienie, jakby zniknął cały świat. O dziwo, ty nie znikasz, tkwisz pośrodku nicości. Żyjesz, egzystujesz, oddychasz, jesteś.
Jesteś, a chciałabyś nie być. Pojawia się znienawidzona samotność. Wysysa z ciebie wszystkie siły, kąsa, gryzie. Samotność, która boli.
A potem - zawsze jest przecież jakieś "potem", bo nie możesz zatrzymać czasu - rany się zabliźniają, przez chmury prześwituje słońce, świat zaczyna na nowo istnieć, a ty otrzepujesz kolana i podnosisz się.
Zaczynasz od początku, inne życie. Ani lepsze, ani gorsze - po prostu inne.
-Wszyscy potrzebujemy takich ludzkich aniołów: rozmówców, słuchaczy, przytulaczy, wspieraczy.
- Człowiek potrzebuje do szczęścia drugiego człowieka.
-I jego zrozumienia.
Czasem wystarczy zwyczajny gest, by komuś sprawić radość. Wystarczy wyciągnąć rękę do drugiego człowieka albo się do niego uśmiechnąć.
- Kiedy odchodzisz, to dla mnie jakby gasło słońce – powiedziałam wyświechtany frazes, ale tak właśnie czułam.
Odpowiedział na to cudnie:
- Kiedy gaśnie słońce, trzeba rozglądać się za gwiazdami.
- Tylko że gdy ciebie przy mnie nie ma, jest szaroburo, jakby nieustannie była jesień i padał deszcz – narzekałam.
- Deszcz w końcu przestaje padać i robi się cieplej. – Na wszystko miał gotową odpowiedź.