cytaty z książki "Star Wars: Legacy of the Force: Fury"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Jednym z problemów w relacjach z mistrzami Jedi jest ich bezgraniczna cierpliwość. Po prostu można oszaleć. Potrafią cię wziąć na przeczekanie.
(...) kiedy uznasz, że jesteś o tyle sprytniejszy od przeciwnika, że możesz go teraz bez trudu pokonać, on z uśmiechem pokaże ci wibroostrze, którym właśnie przebił twoje serce.
(...) czasami posłuszeństwo wobec prawa stanowiło zaproszenie do nieszczęścia.
Luke stwierdził, że stanowią niezwykły orszak. (...) Najpierw szła Gwardia ochrony hapańskiej - cztery oryginalnie wyglądające kobiety. (...) O jakieś dziesięć metrów za Gwardią szli obok siebie Luke i Tenel Ka (...). Dziesięć metrów dalej szły roboty C-3PO i R2-D2 (...). Główni uczestnicy tej dziwacznej karawany szli tuż za robotami - mistrzowie Jedi Saba Sebatyne i Cilghal oraz pół tuzina doradców królowej matki. Pochód zamykali czterej członkowie ochrony hapańskiej.
Luke zniżył głos do scenicznego szeptu:
- Niezła świta jak na taki niewielki spacerek. Ile osób bierzesz ze sobą, kiedy idziesz do odświeżacza?
(...)
- We własnym pałacu nikogo... w obcych pałacach co najmniej czworo.
- A kiedy odwiedzasz Dathomirę, gdzie jedynym dostępnym udogodnieniem są krzaki?
- Wtedy jest to najlepiej strzeżony krzak w promieniu dwunastu parseków.
- To lekki koreliański frachtowiec o charakterystycznym kształcie.
(...)
- Porównaj cechy charakterystyczne i modyfikacje z danymi "Sokoła Millenium" - [Dician] poleciła. To prawda, były setki lub tysiące koreliańskich lekkich frachtowców YT-1300, które wciąż pełniły czynną służbę w całej galaktyce... ale jeden, i tylko jeden, miał znacznie zwiększone granice możliwości i statystycznie ogromne prawdopodobieństwo, że pokaże się zawsze tam, gdzie szykują się kłopoty.
- Uczucia cię zdradzają, Ben - [Luke] powiedział; było to już niemal rytualne zdanie, tak często używane, że aż banalne.
Ben przyjrzał się ojcu obojętnie.
- Zdradzają? Czy wbijają mi nóż w plecy, czy tylko dają szybkiego kopniaka w tyłek?
- Muszę lecieć - [Jaina] powiedziała.
- Teraz?
- Nie, ale niedługo. Za kilka godzin, za kilka dni.
- Dokąd?
- Nie wiem.
[Jag] zaśmiał się.
- Dobrze by było, gdybyś się dowiedziała, zanim wyruszysz.
- Właśnie próbuję to zrobić. (...) Alema nie żyje, teraz kolej na Jacena.
- Prawie wszyscy, których znam, szykują się na konfrontację z Jacenem Solo. Wielki Mistrz Skywalker, Ben Skywalker, połowa rycerzy Jedi, wszyscy mistrzowie... wszyscy znani mi piloci planują być w myśliwcu następnym razem, kiedy on się napatoczy. Proponuję ustawić się w kolejce.